Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

WARSZTAT SS


offline
Sławomir S. 2012-11-24 14:59

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Rzeczywiście, trochę się zapowietrzam… Może do końca świata 21.12 zdążę… Ale jeśli nie do tego “końca”, to może do następnego…
offline
Andrzej H. 2012-11-24 16:10

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 167
Jak każdy Indianin wierzysz że koniec kalendarza Majów jest końcem świata.

No cóż, ja staram się o tym nie pamiętać, bo to mi odbiera radość tego trwającego dnia.

Oby jeszcze się nie skończył, żebyśmy jeszcze połapali trochę pstrągów, i powycierali kości nad pstrągowymi rzeczkami.



offline
Sławomir S. 2012-11-24 18:29

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
W następnym etapie, jeśli chodzi o narzędzia, to musimy przygotować sobie szczypce do robienia oczek z drutu, szczypce uniwersalne tzw. kombinerki, obcinaczki do drutu, oraz mini - szlifierkę z frezami np. kulkowymi, czy walcowymi z okrągłą końcówką.

Jeśli chodzi o materiały, to rzecz jasna, najważniejszy jest drut nierdzewny. Istnieje wiele hipotez na temat tego drutu. Mam inne zdanie, niż większość. Jak zwykle… Nie robię woblerów tylko po to, aby się klientom na pierwszy rzut oka podobały. Wobler powinien łowić ryby, a więc tylko i wyłącznie im się musi podobać. W czasie swego wędkarskiego doświadczenia doszedłem do wniosku, że wszelkie błyszczące detale czasem budzą podejrzenia ryb.., choć nieraz są wskazane… Jednak to “nieraz” lepiej nie brać pod uwagę, bo jest o wiele rzadsze, niż “czasem”… Drut, kółka łącznikowe, kotwice itp. matowe dodatki są “bezpieczne“, bo neutralne… Dlatego kupuję dość twardy i błyszczący drut, następnie go rozmiękczam nad palnikiem. Wystarczy na krótko rozgrzać do czerwoności. W ten sposób matowieje, jest wygodny do gięcia i zachowuje odpowiednią wytrzymałość. Średnicę tego drutu powinno się dobierać wprost proporcjonalnie do wielkości przynęty, mniej więcej od 0.4 do 1.2 mm. Chyba, że zamierzamy łowić cierniki i ruskie okręty podwodne… Wtedy skalę średnic możemy skorygować.

Wydaje mi się, że jednymi z najlepszych klejów, stosowanych do wklejania detali we wnętrzu woblerów są Distal i Technicoll Uniwersall. Dłużej schną, ale mają moc… Np. Poxipol schnie szybko, ale co z tego… Jest zbyt kruchy i nie nadaje się do punktów newralgicznych np. miejsc wychodzenia oczek z drutu poza korpus…

Do tego jakieś tekturki, wykałaczki itp.., bo musimy na czymś klej rozrobić, no i czymś go rozsmarować…

Niezbędne są także klamerki do bielizny, albo większe “żabki” ( w zależności od wielkości korpusów), obowiązkowo z gumowymi końcówkami. Posłużą do ściśnięcia dwóch połówek po posmarowaniu ich klejem i solidnego przytrzymania do jego całkowitego wyschnięcia…
offline
Sławomir S. 2012-11-24 20:56

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Aha, na śmierć zapomniałem o obciążeniu. W zasadzie na początek wystarczy taśma ołowiana o średnicy (grubości) takiej, jak drut - od 0.4 do 1.2 mm. Do tego także śruciny ołowiane, albo kulki stalowe o średnicy frezów, mniej więcej 4 - 6mm.
offline
Sławomir S. 2012-11-25 20:54

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Zanim rozpoczniemy dalszą pracę, proponuję przeczytać tych kilka następnych zdań z pewną uwagą… Oto leżą przed nami dwie połówki przyszłego woblera. Pamiętam - mój pierwszy “wyszedł”… Ale miałem do dyspozycji rozłożone wnętrze oryginału i …po prostu, udało się… Jednak wiele następnych “nie wyszło”… Nie zraziłem się i przez wiele kolejnych lat uparcie, kroczek, po kroczku próbowałem zdobyć tą ciągle stojącą, samotnie w oddali tajemniczą górę… Dziś już prawdopodobnie wiem za wiele, niż jest mi to potrzebne i nie wiem, jak zejść z tej góry, bo okazało się, że niestety, mam lęk wysokości… W tych dwóch połówkach musimy zamknąć duszę woblera. Tylko skąd ją wziąć, jak ją złapać… Na temat tej “duszy” także sporo napisano, jak w Biblii. Nas, oczywiście, bardziej interesują dusze poruszające się wzdłuż trzcin, albo pod prąd górskiego potoku, a nie te szybujące ku niebu… Co jest duszą przynęty? Tylko i wyłącznie akcja, albo praca, jak kto woli. W tym szczególe tkwi “całokształt” duszy… To dzięki temu możemy podzielić przynęty na “nadprzyrodzone” i takie niby te same, ale… bez ducha (ha, ha, do rymu…). Dzięki odpowiedniej akcji możemy z zadowalającym skutkiem łowić super ryby na woblery w ogóle nie pomalowane, bez oczu itp.. bajerów… Nie zliczyłbym nigdy “przypadków” w czasie testowania, gdy wyciągałem ryby na “suche” przynęty… Taka jest niewidzialna “moc duszy”…
offline
Sławomir S. 2012-11-29 19:16

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Czy jednak “dusza” przynęty jest zupełnie niewidoczna? Zależy dla kogo… Dla jednych tak, dla drugich nie… Wzrok wyostrza praktyka i zapamiętane wydarzenia. Fakty muszą być kojarzone, pieczołowicie zbierane, aby tworzyć wnioski… Wobler ze sterem pokazuje na co go stać prowadzony pod różnymi kątami w prądzie szybkiej i czystej rzeki. I w takich warunkach należy go ustawiać i testować. Z jerkami jest inaczej… O tym jednak póżniej, w odpowiednim czasie… Muszę wspominać o akcji przynęt, bo to niezmiernie ważne zagadnienie do zrozumienia przed następnymi etapami pracy. Powstało wiele nieporozumień ostatnimi czasami w tej kwestii. Ogólnie jest tak : “rzeźbiarze” zachwalają rolę kształtu w łowności przynęty, “malarze” szaty kolorów, a “hydrotechnicy”, podkreślają rolę akcji. Moim zdaniem, jak zwykle, prawda tkwi po środku, chociaż tzw. “duszę” widzę w pewnych, bardzo specyficznych odchyłkach i zakłóceniach w głównej osi pracy woblera. Jestem zachwycony efektami pracy wielu naszych rękodzielników i szczerze ich podziwiam. Złudna doskonałość to niby “trzy w jednym”… Złudna, bo nie ma doskonałych przynęt. Nawet pomimo perfekcyjnego skumulowania tych trzech w/w składników wobler nie zawsze będzie łowny. Jednak zgodnie z regułą prawdopodobieństwa korzystniej jest w odpowiednim miejscu i czasie łowić przynętą posiadającą jak najwięcej dodatnich cech.

Jestem jednym z pierwszych wędkarzy, którzy tak uparcie podkreślają znaczenie pracy przynęty w jej całkowitej wartości. Na tym podium, składającym się z trzech miejsc, żadne nie powinno być wywyższane. Odpowiedni kształt, kolor i akcja tworzą spójną całość. Taka powinna być każda przynęta - wtedy jest największa szansa, że pewnego dnia spełni swoje zadanie…

Gwoli sprawiedliwości, jeszcze dorzucę, że zdarza się, że woblery odpowiednio pomalowane ( bez określonego kształtu i akcji) są nieraz bardzo łowne i są także takie, których korpus jest odpowiednio ukształtowany, a inne cechy nie mieszczą się nawet w ramach marginesu, ale także i one bywają nieraz skuteczne… Zrozumienie jednak tego mechanizmu, to dłuższy proces i tutaj daruję sobie wyrażania swojego zdania.

“Duszę” może mieć wobler o każdej akcji, nawet “X”, choć to rzadkość, ale jednak… Wyjątki potwierdzają regułę, jak bardzo dużo zależy od wody, sytuacji, także kształtu i barw przynęty. Dusza krąży i odwiedza różne przynęty. Póżniej zostaje razem z nimi na zaczepie… W lecie zwykle lepsze są przynęty “bardzo żywotne” o żwawych ruchach całego korpusu z dużą częstotliwością. Zimą lepszy będzie nieraz leniwy, niemrawy wąż, od czasu do czasu skłonny “puścić zajączka”… Jednak “wszelkie zasadnicze reguły” zostają często poprzewracane do góry nogami w pewnych , specyficznych wodach, których w naszym kraju przybywa… Są to łowiska o dużej wędkarskiej presji i no kill. Jeśli te dwie cechy idą w parze, no to mamy problem, ha, ha… Widziałem wiele razy zbiorniki wodne, z których spuszczono wodę… A wielu wcześniej mówiło, i “mistrzów’ i “niemistrzów”, że tu nie ma już ryb… Hmm… Proszę o więcej szacunku dla zwierząt… Już tylko i jeszcze na dodatek ,tylko niektóre “blondynki” twierdzą, że jak ma wziąć, to weżmie…
offline
Sławomir S. 2012-12-01 09:16

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Na razie starczy “gadki” w temacie pracy przynęty i pora brać się za robotę. Na te wszystkie lusterka, wężyki, mruczenia kota itd.., itp.. przyjdzie niebawem stosowna pora.

A więc leżą przed nami rozłożone dwie połówki przyszłego woblera. Oczywiście o wiele wcześniej, tworząc kształt mieliśmy wyrażną wizję zupełnie gotowego już produktu. Teraz musimy mieć ten obraz ciągle w oczach, w każdej najmniejszej części dalszej pracy. Jak obraz dziewczyny, gdy pukamy do jej drzwi… Teraz, w zależności od tego, jak rozmieścimy obciążenie i komory powietrzne, będzie bardzo dużo zależeć w kwestii zachowania się przynęty.



offline
Andrzej H. 2012-12-01 12:05

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 167
No Sławku, zaczyna się ostro

offline
Sławomir S. 2012-12-02 18:25

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Jaka jest rola obciążenia w woblerze… Obciążenie pełni wiele ról. To nie tylko ciężarki umieszczone wewnątrz. Ster, drut, kotwice i kółka łącznikowe także do niego się zaliczają. Obciążenie ma wielki wpływ na pracę przynęty. Stabilizuje ją, ale także destabilizuje. Daje jej wagę i lotność. Odpowiednio umieszczone i rozłożone uruchamia pewne części przynęty, a inne unieruchamia… Manipulując obciążeniem możemy uzyskać z góry założone cechy woblera.

Czy w woblerze są potrzebne komory powietrzne… I tak, i nie… Sprawa ambicji… Zależy, co chce się osiągnąć… Owe komory są jakby “przeciwwagą” dla obciążenia. To już najwyższa i bardzo delikatna sztuka. Nieraz ze śmiechem mówię, że właśnie to zamknięte wewnątrz powietrze jest “duszą” woblera … Bo m. in. pęcherzyki powietrza, niejednorodny materiał, asymetria składanych części itp. powodują, że niektórzy o “nadzwyczajnym” egzemplarzu mówią “niby ten sam, ale inny”…

W poprzednim poście jest fotografia z przykładowym obciążeniem głowy przynęty. Moja ś. p. prababcia mówiła : “Gdy chłop ma łeb ciężki, to dupa lata mu na wszystkie strony…”, ha, ha…
offline
Sławomir S. 2012-12-10 21:10

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Wobler jest pływającą bryłą. W zależności od przeznaczenia - w początkowej fazie pływającą, albo wolno lub szybko tonącą. Są także woblery powierzchniowe i prawie zupełnie neutralne, które w bezruchu zawisają w toni. Zwykle ciężar właściwy materiału, z którego jest zbudowany, jest mniejszy od c. w. wody. Każda bryła posiada środek ciężkości. Umiejętnie i precyzyjnie lawirując innymi bryłami (np.. śrucinami, taśmą ołowianą) o określonej masie wokół tego środka (lub w nim) możemy mieć wpływ na zachowanie się woblera. Wyobrażmy sobie, że to mikroskopijna łódż (np.. podwodna) ciągnięta przez holownik. Wewnątrz mamy wiele kabin, komór powietrznych usytuowanych poniżej i powyżej po obu stronach podłużnej osi symetrii. W stronę, w którą daliśmy większe obciążenie, będziemy mieć “przechyły” i spowodujemy zmianę środka ciężkości. Strona obciążona w ruchu po prostej usztywni się, a będąca naprzeciwko zwiększy amplitudę i częstotliwość ruchów. Taki jest ogólnikowy m. in mechanizm powstawania lusterkowania i pracy ogonowej woblerów. M. in., bo pewien wpływ mają jeszcze takie czynniki, jak kształt przynęty, oraz ster, który w zależności od usytuowania, kąta i kształtu pełni kilka istotnych funkcji. On także zalicza się do obciążenia i np. skupia energię przynęty, którą w części pochłania na pokonanie oporu wody, a także jej ciśnienia. W ten sposób może działać wyciszająco, jak stabilizator, ale także może wywoływać inne reakcje - celowe, lub niezamierzone - z powodu np. nieprecyzyjnego zamontowania. Tu dużo zależne jest, jak wcześniej wspomniałem od kąta, kształtu, wielkości, grubości, rodzaju materiału i miejsca zamontowania… Ze względu na kształt np.. płaskie brzuchy przynęt przy opadzie (z powodu większej płaszczyzny tarcia i oporu) wymuszają ruch kolebiący, zygzakowaty… W przyrodzie, w technice i w życiu istnieje niepisana zasada “”Coś, za coś…” .Zawsze, gdy coś z jednej strony osiągamy, to z drugiej tracimy… Niestety. Ale to jeden z czynników prawdziwej demokracji i sprawiedliwości.
offline
motorhead1983 2012-12-10 21:15

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 52
No co tam Panie Sławku? Klawiatura popsuta?
offline
motorhead1983 2012-12-10 21:17

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 52
Heheh zwracam honor, poprzedni post spóźniony o kilka minut
offline
Sławomir S. 2012-12-10 21:19

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Kilka "starych", które kiedyś robiłem dla siebie w trakcie montażu.





offline
Sławomir S. 2012-12-10 21:24

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Są to oczywiście lużne, oderwane przykłady, nie robiłem tych zdjęć dla potrzeb tego, o czym piszę. Ot, przezorny zawsze ubezpieczony, ha, ha...





offline
Sławomir S. 2012-12-10 21:28

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
offline
Sławomir S. 2012-12-10 21:31

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
offline
Sławomir S. 2012-12-10 21:39

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
motorhead1983:
Heheh zwracam honor, poprzedni post spóźniony o kilka minut

Intuicja, intuicja...
offline
Robert G. 2012-12-10 22:44

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 81
No i super :-). Panie Sławku a mam takie małe pytanie. Na zdjęciach widać, że zarówno taśma ołowiana jak i drut są elementami które odstają od wnętrza drewienka. Czy potem "szpachluje" Pan wszystko distalem i składa razem z drugą połówką? Czy tylko skleja ołów i drut a pustą przestrzeń wypełnia Pan czym innym. Będę wdzięczny za krótki komentarz. Dziękuje.
offline
Sławomir S. 2012-12-11 08:06

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Tak, jak na zdj. wygląda to póżniej... Ale zanim do tego dojdzie potrzeba wykonać jeszcze kilka "drobnych" czynności.





offline
Andrzej H. 2012-12-11 13:30

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 167
Bardzo gustowne klamerki do bielizny Sławku

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.54 s