WARSZTAT SS
Marta mówi - a co to - liście??? Ja mówię tak Ona na to: ale meeega....
Piękne liściaki nawet strach pomyśleć jaki będzie efekt końcowy.
Zobaczysz, co będzie finito... Cała moja miłość do Przyrody, którą zawsze piszę dużą literą...
Ciekawie to wygląda:-)
Pan Tomek to by to odwalił... Ja postaram się tylko w miarę możliwości talento - sprzętowych zademonstrować pomysł... Do dalszego rozwoju... Nie chcę niszczyć liścia opalizacją i jakimiś "rybimi" motywami. To ma być "typowy" liściak, prosto z lasu i z drzewa, ha, ha... Raczej, z pod drzewa...
No pewnie ze nie ma co niszczyć liścia jakimś malowankiem ,trzeba tylko zadbac o płynne ,stonowane przejścia kolorów i tyle ,a liściaki zrobią swoje ;-).
Oko - złote do złotego :-) zielone do zielonego :-) hahah lub na odwrót ,dobrze jest czasem jak jest trochę zieleni w złocie albo złota w zieleni :-):-);_).
Oko - złote do złotego :-) zielone do zielonego :-) hahah lub na odwrót ,dobrze jest czasem jak jest trochę zieleni w złocie albo złota w zieleni :-):-);_).
TO na literę O?
Też ,kilka rzeczy na raz robię :-)
No właśnie, to jest najgorsze... Nie zawsze można dobrze się skupić... Chyba zbyt szybko robiłem oczka, teraz się "smażą" i boję się, czy dobrze wyjdą...
Wyjdą wyjdą :-)będą w sam raz nie za twarde nie za miękkie :-)
Kilka na raz ale powolutku ,bez pośpiechu ,spokojniutko :-):-):-)
Kilka na raz ale powolutku ,bez pośpiechu ,spokojniutko :-):-):-)
W takim razie idę spać... Uspokoił Pan moją skołataną niepewnością duszę, ha, ha... To na razie Panie Tomku, jutro działamy z nową siłą, ha, ha... Jeszcze tylko się kefirku napiję, aby mieć rano kupkę o konsystencji twarożku półtłustego i zapachu podhalańskiej łąki, ha, ha......
Dobranoc Panie Sławku :-)
Ten zielony wygląda nad wyraz świetnie!
No ja też pomału sobie coś dłubie. Ale zakładam tylko 2 kotwiczki nawet do dużych bo przyjdzie ta baba i mnie skontroluje Panie Sławku haah.W końcu coś mi zaczęło wychodzić, w końcu... Mniej uwagi przywiązuje teraz do malowania więcej do pracy.Liściaki tez spróbowałem... Pozdrawiam .
Wszystko jest ważne w mniej więcej równym stopniu... Zwykle tak bywa, że umiejętności i talent są przez "posiadaczy" nadmiernie podkreślane i istnieć zawsze będą próby spychania słabości na margines... Całość łownej przynęty to zbiór wzajemnie współpracujących ze sobą czynników, z tym, że bardzo elastycznych, bo zależnych od następnych czynników, także zmiennych, ha, ha, a więc pojęcie tego i ogarnięcie przekracza możliwości np. osobników wyposażonych w bardzo ograniczone móżdżki, zamknięte w zimnych główkach pingwinów, o czaszkach wielkości piłki tenisowej, które to zwierzątka pieszczotliwie nazywam "fafikami", ha, ha......