WARSZTAT SS
Myśleli, myśleli, tydzień zleciał i wreszcie się zmobilizowali... Jak obronić druha Janusza, jak usprawiedliwić fałszowanie logo... Z wielkim rozbawieniem czekam na dalsze "rewelacje" kolesiów broniących jednej, wspólnej sprawy... Meliskę zażyjcie... Z miodem, ha, ha...
Pomyślcie, jak zdesperowany musi być człowiek i ci, którzy go popierają... W ewidentnym, tendencyjnym fałszerstwie... A tak bardzo "moderatorzy" tego portalu dbają o kulturę... Wypowiedzi, ortografii, zachowań międzyludzkich, asertywności i bezstronności... Ha, ha...
Witam wszystkich.
Pewnie zaraz bedzie lincz no ale coz.Odnosnie "podrabiania" podpisu chcialbym polemizowac.Otoz podpis taki sam a podobny to dwie rozne rzeczy, jesli produkt wyglada zupelnie inaczej a jest na nim podobny podpis to tak czy inaczej nie jest to forma kopiowania.Jesli ktos prezentuje swoj styl i nie robi tego od wczoraj to nie mozna mu niczego zarzucic.Gdyby ktos chcial skopiowac czyjes woblery oraz inicjaly na nim wtedy mozna cos mowic na ten temat chociaz to i tak nic zlego a raczej powod do dumy dla orginalnego strugacza.Czy ksztalty oraz malowanie woblerow naleza do jednego autora?Oczywiscie ze nie, kazdy chce w jak najlepszym stopniu skopiowac nature, poprzez prace woblerow zachowanie ryb.W calym tym "interesie" (bo chyba o to chodzi w tym temacie a szkoda) nie ma mowy o kopiowaniu, z tego co mowil pan Szuszkiewicz tez kopiowal orginalna rapalke, ktora dostal ze Stanow.Wracajac jeszcze do kilku kwestii, ktore tu zostaly poruszone.To bardzo dziwne, ze osoba majetna, ktora jedzie do Szwecji na wyprawe wedkarska, stara sie kupowac orginalne produkty za 10zl, albo ta osoba nie wie jak to dziala, albo jest naiwna albo poprostu mu nie zalezy na orginalnym produkcie.Jezeli ktos zna oferte pana Szuszkiewicza to golym okiem rozpozna co jest jego dzielem a co dzielem kogos innego.Kolejna sprawa,ktos kto potrafi strugac wspaniale przynety i nadawac im charakterystyczna prace nie powinien sie przejmowac tym ze ktos bedzie staral sie je podrobic a jesli nawet mu sie uda to czapki z glow, znaczy to ze jest kims genialnym.Mam jeszcze pytanie, czy kropki malowane na woblerach pana Szuszkiewicza tez sa patentowane czy mozna smialo malowac je na wlasnych produktach?Najsmutniejsze jest to, ze wielu czytajacych ten temat podejdzie z niesmakiem do produktow pana Szuszkiewicza, sam chcialem nabyc kilknascie jego woblerow jednak po tych "wydarzeniach" wstrzymam sie.Chcialem miec w kawalku drewna lata doswiadczen, przygod oraz pasji, boje sie ze dostane w nim strach o probe kopiowania, i bede zmuszony odwracac sie za kazdym razem za siebie wypatrujac intrygantow z lupa w reku.
Pozdrawiam
Pewnie zaraz bedzie lincz no ale coz.Odnosnie "podrabiania" podpisu chcialbym polemizowac.Otoz podpis taki sam a podobny to dwie rozne rzeczy, jesli produkt wyglada zupelnie inaczej a jest na nim podobny podpis to tak czy inaczej nie jest to forma kopiowania.Jesli ktos prezentuje swoj styl i nie robi tego od wczoraj to nie mozna mu niczego zarzucic.Gdyby ktos chcial skopiowac czyjes woblery oraz inicjaly na nim wtedy mozna cos mowic na ten temat chociaz to i tak nic zlego a raczej powod do dumy dla orginalnego strugacza.Czy ksztalty oraz malowanie woblerow naleza do jednego autora?Oczywiscie ze nie, kazdy chce w jak najlepszym stopniu skopiowac nature, poprzez prace woblerow zachowanie ryb.W calym tym "interesie" (bo chyba o to chodzi w tym temacie a szkoda) nie ma mowy o kopiowaniu, z tego co mowil pan Szuszkiewicz tez kopiowal orginalna rapalke, ktora dostal ze Stanow.Wracajac jeszcze do kilku kwestii, ktore tu zostaly poruszone.To bardzo dziwne, ze osoba majetna, ktora jedzie do Szwecji na wyprawe wedkarska, stara sie kupowac orginalne produkty za 10zl, albo ta osoba nie wie jak to dziala, albo jest naiwna albo poprostu mu nie zalezy na orginalnym produkcie.Jezeli ktos zna oferte pana Szuszkiewicza to golym okiem rozpozna co jest jego dzielem a co dzielem kogos innego.Kolejna sprawa,ktos kto potrafi strugac wspaniale przynety i nadawac im charakterystyczna prace nie powinien sie przejmowac tym ze ktos bedzie staral sie je podrobic a jesli nawet mu sie uda to czapki z glow, znaczy to ze jest kims genialnym.Mam jeszcze pytanie, czy kropki malowane na woblerach pana Szuszkiewicza tez sa patentowane czy mozna smialo malowac je na wlasnych produktach?Najsmutniejsze jest to, ze wielu czytajacych ten temat podejdzie z niesmakiem do produktow pana Szuszkiewicza, sam chcialem nabyc kilknascie jego woblerow jednak po tych "wydarzeniach" wstrzymam sie.Chcialem miec w kawalku drewna lata doswiadczen, przygod oraz pasji, boje sie ze dostane w nim strach o probe kopiowania, i bede zmuszony odwracac sie za kazdym razem za siebie wypatrujac intrygantow z lupa w reku.
Pozdrawiam
Witam wszystkich i Sławka.Jak już mianowałeś mnie tym Tezeuszem to się wypowiedzieć muszę.Zgadza się wstawiłem się swego czasu na j.pl za Tobą bo tak należało.Teraz obserwując ten ferment z podpisami na woblerach ciężko zająć stanowisko.Janusza znam.Na 100% podpisem jak by nie było podobnym do Twojego nie ma zamiaru podbijać rynku.To nie jest ten krój człowieka.Zmienił bo ten nowy jest może ładniejszy-takie zawijasy ale też wyraźny-JS.Na 100% nie sprzedaje i nie ma takiego zamiaru swoich woblerów jako woblery SS.Cały swój lurebuilding traktuje jako hobby,czasem sprzeda coś na jerku ale jako swoje dzieło nie podszywając się pod kogokolwiek.Nie ma sensu w to brnąć zarówno z Twojej strony jak i ze strony Janusza.Szkoda sobie psuć krew nawzajem.
Och, co za miła niespodzianka… Już cały jestem w skowronkach… To dobrze, że wpadliście z J.pl, @Tomy nawet z jazgarzami, można by jakąś uchę zmajstrować, tylko, że nie mam akurat reszty składników… Niestety, ale dziś sobie nie pogadamy, byłem na urodzinach chłopaka i jestem zmęczony… Pozwolicie drodzy Panowie, że jutro odpowiem po południu, bo od rana będę ustawiać swoje przynęty... SS… Podpis bez zmian. Od dziecka, ha, ha...
Cykadass: |
Och, co za miła niespodzianka… Już cały jestem w skowronkach… To dobrze, że wpadliście z J.pl, @Tomy nawet z jazgarzami, można by jakąś uchę zmajstrować, tylko, że nie mam akurat reszty składników… Niestety, ale dziś sobie nie pogadamy, byłem na urodzinach chłopaka i jestem zmęczony… Pozwolicie drodzy Panowie, że jutro odpowiem po południu, bo od rana będę ustawiać swoje przynęty... SS… Podpis bez zmian. Od dziecka, ha, ha... |
....ale ja nie mam zamiaru polemizować.Uważam temat za zamknięty.Lepiej się skupić na rybach i przynętach.Resztę między sobą musicie sobie wytłumaczyć.Najlepiej na priv.
Ogladajac filmik na YT z panem Szuszkiewiczem ujrzalem pasjonata, wariata (w dobrym tego slowa znaczeniu) przedzierajacego sie w dresach przez wode.Czlowieka zyjacego w zgodzie z natura i wlasnym sumieniem.Prawdziwego pstragarza, ktory poswiecil swoje zycie pstragom i pasji zwizanej z odgadnieciem tego co pstragowi chodzi po glowie.Czlowieka, ktory dedykuje swoje zycie dzialalnosci tworczej.Zal mi bylo pana Szuszkiewicza po ogladnieciu tych filmikow, myslalem skromny czlowiek, dla ktorego liczy sie pasja a nie biznes, ktos na nim zarabia wielkie pieniadze i zeruje na jego dobroci i zaufaniu.Zastanawialem sie nawet czy nie zainicjowac jakiejs sciepy na dobre spiochy dla pana Szuszkiewicza badz jakiegos w miare sprzetu wedkarskiego.Nie chce stawac w niczyjej obronie bo nie ma kogo przed niczym bronic, mam tylko nadzieje ze pan Szuszkiewicz spojrzy na pewne sprawy ze zdrowym roszadkiem i nie da sie podpuscic zarobkowiczom.
Pzdr
Pzdr
myślę ze w tym pstrągowym życiu simmsy nie są potrzebne ani sprzęt z kosmosu. Ten kto chodzi w lecie czy w zimę wzdłuż pstrągowej rzeki wie o czym mówię i wie jakie znaczenie maja dresiki do brodzenia. Ci którzy nie wiedza nich kupują, kupuj i liczą grosiki.
a Sławek... żal patrzeć ale tylko na to że każdy jeden dzień zbiera wiedzę i szacunek do podwodnego świata. To kim jest Sasza / Sławek/Szuszkiewicz/ Cykadas wiedzą nieliczni a ninni niech oglądają go w dresach....
kolego @Grunwald , za twoją wypowiedź spotykając Cię na ulicy bez żadnego zastanowienia strzeliłbym Cię prosto w pysk. Ale nie odbieraj tego źle. Osobiście sam nad wodę śmigam w dresach i nic nie daje mi takiego komfortu łowienia jak dres za którego płace groszowe sprawy a nie Simsy czy inne srimsy za setki złotówek, które mogę porwać na każdej wyprawie. Dres nad woda nie narzuca też tego kto jaki ma status. Zrzutkę to możesz zrobić z kolesiami na flaszke, przepraszam możesz postawić kolegom bo przecież stać Cię na "Simsy" nad woda "haha" ogarnij się człowieku
Ja osobiście chodzę nad wodę w dresach i to popapranych farbami i podziurawionymi od kotwic.Czy to znaczy ze jestem gorszym i mniej skutecznym wedkarzem od tego pięknie ubranego?No raczej nie.Pan Sławek to człowiek z ogromnym doświadczeniem , wielkim sercem czczególnie dla początkujących czego jestem przykładem.Rozmawiając z Nim przez telefon czuje sie jak nad wodą i bardzo dużo się uczę.Przy takim doświadczeniu nie brakuje mu dystansu do siebie i poczucia humoru co widać na forum.A z tymi podpisami to niezłe jaja są ... Franek kurczę masz rację...
W pierwszej chwili zamierzałem obszernie opisać problem, ale… Wraz z nowym rokiem postanowiłem skończyć ze “starym stylem”… Nie, nie podpisu, ale bycia… Koniec z błazenadą i świrowaniem… Co zamierzałem osiągnąć, zostało osiągnięte, aż z nadwyżką i starczy… Pora spoważnieć i zakończyć ten kilkuletni etap życia… Musicie wiedzieć, że wszystko robiłem celowo, z bezwzględną premedytacją. Kiedyś być może opiszę po co, w jakim celu… Dlaczego… Jednak już się zmęczyłem i mam dość tej roli… Tyle pracy przede mną, trudnych obowiązków syna i ojca… Tracę niepotrzebnie czas na ciągłe utarczki i surrealistyczne przedstawienia…
No cóż, nie będę ani komentować, ani szerzej uzasadniać swojego zgłoszenia problemu, związanego z podpisem… Krótko. Facet przez wiele lat podpisuje się w pewien sposób… W międzyczasie między mną, a Nim tworzy się konflikt. Zmienia podpis na łudząco podobny do mojego. Przypadek? Ile naiwności trzeba mieć, aby w to uwierzyć… Ja w taki sposób to odebrałem. Sprawa jednak naturalnie umarła i nie mam zamiaru do niej wracać, o ile nie będę zmuszony jakimiś nadzwyczajnymi okolicznościami… Janusz z Bielska i Cykadass są jedynymi osobami, które wiedzą, jak jest naprawdę i niech tak już zostanie… Sam się czuję w pewien sposób winien, bo przez wiele lat prowokowałem różne, wrogie wobec mnie zachowania… Ale uważam, że dzięki temu osiągnąłem szybciej spodziewany i oczekiwany wynik. Zdobywanie wiedzy polega m. in. na prowokacji… To, co chciałem wiedzieć już wiem i styka… No, opinia poszła w las, ale to cena… Aby zrozumieć pewne rzeczy, musimy nadstawiać karku, niestety… Nigdy się nie wahałem i nie bałem, aby coś poznać i zrozumieć… To kwestia czasu i samozaparcia…
Dziś na Kwisie także potrzebny był, mniej może czas, co samozaparcie… Padający mokry śnieg trochę dał się we znaki, ale… Czas zadecydował, że wreszcie przestał padać i co zamierzałem zrobić, zrobiłem… I jak zawsze, pomimo wszystkiego, na rybach jest najlepiej… Bo gdzie może być lepiej, no gdzie…
Aha… Nigdy nie byłem przez nikogo kierowany, ani do niczego nakłaniany… Bez żartów już proszę… Ja miałbym dać się komuś sterować… Wprost przeciwnie, pytałem się niejednokrotnie Remika, czy swoim zachowaniem nie psuję Mu czasem interesów… Taka jest prawda… Zamierzam w najbliższym czasie stworzyć swoją stronę internetową i zmienić styl, tzn. wrócić do swojej naturalnej postaci… Na razie powoli spuszczam powietrze, dość śmierdzące, aby z powrotem wsadzić swoją zwykłą i z natury skromną duszę w stare gacie i koszulę…
No cóż, nie będę ani komentować, ani szerzej uzasadniać swojego zgłoszenia problemu, związanego z podpisem… Krótko. Facet przez wiele lat podpisuje się w pewien sposób… W międzyczasie między mną, a Nim tworzy się konflikt. Zmienia podpis na łudząco podobny do mojego. Przypadek? Ile naiwności trzeba mieć, aby w to uwierzyć… Ja w taki sposób to odebrałem. Sprawa jednak naturalnie umarła i nie mam zamiaru do niej wracać, o ile nie będę zmuszony jakimiś nadzwyczajnymi okolicznościami… Janusz z Bielska i Cykadass są jedynymi osobami, które wiedzą, jak jest naprawdę i niech tak już zostanie… Sam się czuję w pewien sposób winien, bo przez wiele lat prowokowałem różne, wrogie wobec mnie zachowania… Ale uważam, że dzięki temu osiągnąłem szybciej spodziewany i oczekiwany wynik. Zdobywanie wiedzy polega m. in. na prowokacji… To, co chciałem wiedzieć już wiem i styka… No, opinia poszła w las, ale to cena… Aby zrozumieć pewne rzeczy, musimy nadstawiać karku, niestety… Nigdy się nie wahałem i nie bałem, aby coś poznać i zrozumieć… To kwestia czasu i samozaparcia…
Dziś na Kwisie także potrzebny był, mniej może czas, co samozaparcie… Padający mokry śnieg trochę dał się we znaki, ale… Czas zadecydował, że wreszcie przestał padać i co zamierzałem zrobić, zrobiłem… I jak zawsze, pomimo wszystkiego, na rybach jest najlepiej… Bo gdzie może być lepiej, no gdzie…
Aha… Nigdy nie byłem przez nikogo kierowany, ani do niczego nakłaniany… Bez żartów już proszę… Ja miałbym dać się komuś sterować… Wprost przeciwnie, pytałem się niejednokrotnie Remika, czy swoim zachowaniem nie psuję Mu czasem interesów… Taka jest prawda… Zamierzam w najbliższym czasie stworzyć swoją stronę internetową i zmienić styl, tzn. wrócić do swojej naturalnej postaci… Na razie powoli spuszczam powietrze, dość śmierdzące, aby z powrotem wsadzić swoją zwykłą i z natury skromną duszę w stare gacie i koszulę…
Hola hola drogi Franiu z tym dawaniem w pysk to jak zwykle przez internet najlatwiej, sprawa by sie zmienila gdybysmy spotkali sie nad woda.Ostudzilbym twoj zapal i jak jestes madry chlop to skonczylibysmy na wspolnym wedkowaniu.Ale nie o to chodzi.Nie chcialem obrazic pana Szuszkiewicza ani zadnej osoby ktora "biega" w dresach nad wode, sam czesto zakladam dres z racji wygody.Jednak widzac osobe, ktora wchodzi w dresach do wody to az zal serce zciska.Pal licho gdyby to byl jakis amator pstraga ktory lowi te szlachetne ryby na robaki.Pana Szuszkiewicza nie znalem, wiec obce mi byly jego nawyki i przyzwyczajenia.Jesli jemu tak wygodnie to prosze uprzejmie zlego slowa nie powiem, tylko ze kiedys moze odbic sie to na zdrowiu i wtedy przygoda z rzeka zakonczy sie smutnym akcentem.Nie pisalem rowniez o zadnych simsach sam w cieplych porach brodze w krotkich spodenkach, nawet jak z rana i wieczorem nie jest zbyt cieplo ale wiem ze skora na ciele szybciej schnie od ubrania.Panu Szuszkiewiczowi gratuluje pomyslu z otwarciem swojej wlasnej strony i zycze wielu sukcesow oraz zdroworozsadkowego podejscia do tematu.Wedkarswto to pasja, ktora powinna laczyc a nie dzielic, nie powinno byc miejsca na klotnie ani niesnaski z tak blachych powodow a raczej nieporozumien.Zycze wszytskim sukcesow w 2014r.Zalaczam fotki aby pokazac moje simsy
Najlepiej to takie z chinola haha.
Kolego @Grunwald spokko lokko , czytaj między wierszami, i nie odbieraj tego tak twarzą w twarz ale jak to przeczytałem to troszkę się zciśnieniowałem bo znam pana sławka i troszkę wiecej niż Ty go rozumiem i dlatego taka reakcja. Jestem łebski gość i pewnie że byśmy powędkowali. Ps: do gościa od doboru dresów polecam pume z wypruta podszewką , rewelacyjnie szybko schnie "ha ha"
No dobrze, temat jednej z wierzchniej części wędkarskiej odzieży w miarę wyczerpany... Proszę jeszcze o kilka zdań na temat obuwia, czyli trampków, których używam latem do brodzenia nieprzerwanie od 1972 roku. Może w między czasie pojawiły się lepsze rozwiązania? Proszę o kilka wskazówek...
Cykadass: |
No dobrze, temat jednej z wierzchniej części wędkarskiej odzieży w miarę wyczerpany... Proszę jeszcze o kilka zdań na temat obuwia, czyli trampków, których używam latem do brodzenia nieprzerwanie od 1972 roku. Może w między czasie pojawiły się lepsze rozwiązania? Proszę o kilka wskazówek... |
To zależy czy już są poważne kłopoty z nerami czy nie.Potoczki i inne siurki ogarniam w lecie w adidasach+krótkie spodnie.Wisła i łowienie Boleni tylko ordynarne Stomile.Wszystkie wypasione śpiochy w takich warunkach są nieprzydatne.Miałem,wytrzymały 2 m-ce.Na łowiska gdzie non stop się brodzi wypasione ciuchy mają sens.Jak już jest brodzenie i od czasu do czasu przedzieranie przez krzaki odpadają.Jaka się chce połowić konkretnych Jazi to niestety dojście do miejscówki bywa dość trudne i maczeta bywa nieodzowna.
klapki i szybki nurt żwir i kamienie zdecydowanie nie ta bajka, nie jedne poszły z nurtem. Zdecydowanie adidasy. @Tomi tak jak piszesz dojście do poważnych jazi to maczeta , komary i u mnie akurat brodzenie powyżej pępka ale za to jazie takie pod 60. Obłowiłem sie takich klocków kiedyś tam i postanowiłem dać im spokój tak z minimum 3 lata niech rosną