WARSZTAT SS
No tak, tylko że Tomku i Franku nie wszyscy wchodzą w krzaczory... Ja znów odwrotnie jak większość, z krzaczorów prawie nie wychodzę... I na tym polega nieporozumienie... Łowienie w kameralnych warunkach zaczyna dominować i już "dzikusów" nikt nie próbuje zrozumieć... Zresztą, przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka i trudno jest człowiekowi, który od dzieciaka zasuwa rzeką najpierw na bosaka, a pózniej w trampkach (bo mama i tata kazali z powodu "ran" na stopach)przeskoczyć w mocno ograniczające wygodę i swobodę ruchu jakieś tak spodniobuty po same jabłuszko... My nie z tej epoki, my "dzikusy"... Wy to rozumiecie, bo cenicie pragmatyzm ponad wszystko - kij ze zdrowiem, pomyśli się nad tym, gdy coś zaboli... Nery jak na razie w porządku... Tylko jajka coś się kurczą w zimnej wodzie...
Kochany panie Sławeczku , bo cóż piekniejszego niż podarte pory po wyprawie mokre trampki ...., niż podarte spodnie od simsa za 700zł i rozpizgane buty na kamlotach czy innym babolu za kolejne "haha" a wole w galotach w cieple lata btodzić niech mi muska jakjka za free
Damy se radę Franku... Wolę żyć krótko, ale wesoło... Robiłem, robię i ile się da do końca, będę robić, co chcę i nigdy nikt mi niczego nie jest w stanie narzucić, ani do niczego zmusić... Na tym polega moja wiara i umiłowanie wolności... Tak samo, będę mówić zawsze to, co czuję i myślę... Mogę zmienić styl wyrażania subiektywnych uczuć, ale nigdy nie zmienię sensu swoich myśli, aby przypodobać się komuś, lub jakiejś grupie...
Jeśli dobrze policzyłem to setka ich jest?Trochę trzeba się narobić podobnie jak u połówek ha ha
Przy cykadach najwięcej trzeba się narobić przy wytworzeniu prawidłowej formy. Reszta już pózniej leci, jak słupek rtęci tej zimy, czyli nuda, nuda, no i jeszcze raz...
Mnie najgorsze ominęło haha.Ale kombinuję ze swoimi , tylko jak bedzie troche więcej czasu..
Trochę poeksperymentujesz z różnymi rozwiązaniami i dojdziesz do wariantu optymalnego dla danej formy. Z tym,że musisz się trzymać tego, co wcześniej Ci powiedziałem. Z cykady można wydusić jeszcze co nieco, tylko trzeba ją zrozumieć...
Jest trudna ale im więcej ich robie tym bardziej Ją kocham.Dostrzegłem już pewne zależności ale to nic pewnego.
Hmm, z dużej litery... Jeśli czujesz tak, jak piszesz, to masz szansę... Nie zatracić w przyszłości, gdzieś po drodze, człowieczeństwa... Zawsze możemy sami sobie pomóc w pracy... Umiejętnie sterując wyobrażnią... Zanurzmy się na chwilę w lodowatej wodzie i pomyślmy, że jesteśmy wycieńczonym pstrągiem... I co widzimy? Mknący w zasięgu naszego wzroku obiekt...
No, skończyłem wreszcie tą pełną przerw pracę nad nowym łamańcem. Będzie się nazywał NY ( L M! W). No i oczywiście SS, esesman jeden… Neutralny, bardzo szybka praca ogonka, lusterkuje płynąc wąskim wężem i to, co najważniejsze, ma bardzo gwałtowne i krótkie myki w obydwie strony… Teraz już mogę ich zrobić trochę dla siebie do gruntowniejszych testów, bardziej praktycznych…
Ło Boziu no to teraz tylko filmik hahahahhaha
Panie Tomku, koniec przedstawienia. Zresztą, na Premiery hiciorów nie każdy może się załapać. Wie Pan, najwięcej widzą ci, co udają, że nic nie widzą... Po co mam pokazywać, skoro każdy normalny wędkarz mi wierzy... Już wierzy... Bo przecież wszystko, co mówię i piszę się sprawdza... Czyżby nie tak? "A słowo stało się ciałem...", jak rzekł niegdyś Manitou...
Pan, jak będzie chciał, nie ma sprawy... Nagram, mail i wysyłka z paroma uwagami... Zresztą, przyjdzie wiosna, będzie więcej dnia, czasu i sam Pan sobie takiego wydrapiesz, bez filmu i wskazówek... Jednak teraz inne czasy... Mniej łatwowiernych... Ludziom trza dawać konkretne dowody... Słowa i fotografie już dawno porwały wiatry, razem z kłamstwami... Liczą się konkretniejsze dowody...
Pan, jak będzie chciał, nie ma sprawy... Nagram, mail i wysyłka z paroma uwagami... Zresztą, przyjdzie wiosna, będzie więcej dnia, czasu i sam Pan sobie takiego wydrapiesz, bez filmu i wskazówek... Jednak teraz inne czasy... Mniej łatwowiernych... Ludziom trza dawać konkretne dowody... Słowa i fotografie już dawno porwały wiatry, razem z kłamstwami... Liczą się konkretniejsze dowody...
No ja już się chyba zawiesiłem i z przyzwyczajenia ,nawyku piszę hahahha "jak pracuje?" hahaah "masz filmik?" hahahhaah ale rzeczywiście pora się odwiesić :-).
"Ha, ha..." zawsze wskazane... Ale brak "ha, ha...", to także "ha, ha...", ha, ha...
Fajnie wyszło, co?
Fajnie wyszło, co?
Dzięki mojej metodzie mogę robić woblery z powtarzalną w 100% pracą. Pomimo wad materiałowych, albo innych różnic, mogę korygować pracę w kierunku zamierzonej, poprzez drobne zmiany w częściach odpowiedzialnych za tą cechę przynęty.
Motywacja do pracy...
Pieprzę, nie będę robić już woblerów... Same będą się robić... Nie tam jakaś pianka... Zbyt ambitny jestem...
Dorwałem śliczną bezimienną samiczkę. Dałem jej imię. Będzie nazywać się REPRODUTORKA. Ale co tam uroda... Jakie ma ruchy... Bioderka falują i pupcia rozkosznie, drobno biksuje, jak u gejszy... Co tam, że czasem myknie... Polskiej gejszy można browara wypić...Poprzedniej nocy spała z łamańcami... Dzisiejszą spędzi z zakapiorami - bliżniakami, a jutrzejszą (jak przeżyje) z kiełbusami, itd.
Dorwałem śliczną bezimienną samiczkę. Dałem jej imię. Będzie nazywać się REPRODUTORKA. Ale co tam uroda... Jakie ma ruchy... Bioderka falują i pupcia rozkosznie, drobno biksuje, jak u gejszy... Co tam, że czasem myknie... Polskiej gejszy można browara wypić...Poprzedniej nocy spała z łamańcami... Dzisiejszą spędzi z zakapiorami - bliżniakami, a jutrzejszą (jak przeżyje) z kiełbusami, itd.
Popłakałem sie jak zobaczyłem to a moje pustki...piekne.