WARSZTAT SS
dublion: |
Panie Sławku.do tej pory myślałem,że wiem coś o robieniu woblerów,ale po przeczytaniu wątku Warsztat SS ,oczy otworzyłem szeroko,puzniej podrapałem się po głowie i stwierdziłem,że nie wiem nic.. postanowiłem więc zrobić krok po kroku tak jak Pan to opisuje..dzisiaj z rana już wyskok nad rzeczkę i sprawdzam.w kieszeni kilka wzorów sterów.chodzi ładnie,postawiony w nurcie odjeżdża na boki.jak dla mnie to rewolucja w budowaniu woblerów.w miarę możliwości postaram się podrzucić jakiś filmik jak to wyszło finalnie(muszę pomalować jeszcze)dziękuje bardzo,że zechciał Pan się podzielić swoją wiedzą . |
No i o to chodzi... Moją metodę niektórzy próbują ośmieszyć, zminimalizować jej wartość, albo itp. To nie jest metoda "dwóch połówek" na wzór jugolski itp. To metoda zupełnie inna i tylko ten, kto "z urzędu" nie chce przyjąć tego faktu do świadomości, może twierdzić inaczej... "Połówki" posłużyły mi jedynie do wzorcowego i najprostszego przedstawienia tematu... SSRK - to brzmi dumnie, ha, ha...
to taki kraj ,jak coś się komuś uda, to zawsze znajdzie się menda co zacznie kąsać.
ta metoda daje możliwości improwizacji i to jest super....
ta metoda daje możliwości improwizacji i to jest super....
Tak, tak... Robisz z woblerem, jerkiem, co tylko zechcesz. Nie liczysz na fuksa, że wobler będzie mieć duszę, ha, ha... Ty dajesz mu tą duszę, zanim się ostatecznie urodzi... Tworzysz go od początku do końca z pełną świadomością i formując cele, jakim ma służyć...
Ja wiem.....
Fajne kolorki ,czwarta grzęda :-) od góry ,od środka do prawej :-):-):-).
Przydałby się jakiś kogut na tej grzędzie... Może coś podkręcę niebawem, ha, ha... Te moje kolorki natychmiast próbują inni producenci kopiować, począwszy od błystek podlodowych i na cykadach kończąc...
- Na Jerkbaicie w dziale Lurebuilding pojawił się świetny, niby artykuł, niby przemyślenia pt. “O woblerach troszkę inaczej i dla początkujących.” autorstwa mojego imiennika Pana Bednarczyka pseudo @Banjo. Moim zdaniem jest to zabawna kontynuacja ‘zadymy’, którą wywołałem o wiele wcześniej mając czelność poruszyć tabu związane z pracą woblerów ze sterem. Pan Bednarczyk w sposób bardzo poważny, używając sztywnego, technicznego języka opisuje pracę takich woblerów i wpływ różnych fizycznych czynników i sił mających ścisły związek z zachowaniem się tej przynęty w wodzie. Gorąco polecam do przeczytania, bo jest to pierwsze tego typu opracowanie, do tego napisane przez człowieka, który z produkcją woblerów nie ma nic wspólnego, a więc stopień “bezstronnej wiarygodności” jego oceny jest bardzo wysoki, ha, ha. Jest tam kilka niejasności, niedomówień i małych szczegółów do szerszego wyjaśnienia, ale w obliczu całości postaci to kilka zwykłych i niewinnych piegusków…
Uff, wreszcie... Z cykadami na razie luz... Teraz kolej na jerki i woblery... W kwietniu pokażę Wam kilka moich wynalazków w dziedzinie jerków i ich pracę... Zastanawiam się, czy "by nie aby", także jerki nie podpiąć "pod alfabet", ha, ha...
A ja wczoraj patrze do pudełka i stwierdziłem ze muszę troche małych dorobić. Przynajmniej 10 bo podstawowych kolorów nie mam nawet. Jutro szlifuje woblery też , drut musze kupić czy tam załatwić. Muszę mieć coś super bo w sobote na Dunajcu była taka lipa ze ojej haha. Pan to ma tępo, i to jeszcze tak dopracowane jest...
Wiosną często się zdarza, że mniejsze przynęty są najlepsze. Zresztą, ryby w czasie ciepłych dni wychodzą na płycizny, tam, gdzie woda się szybciej nagrzewa. Stąd i mniejsze przynęty... Można ciszej je podać.
Cykadass: |
Wiosną często się zdarza, że mniejsze przynęty są najlepsze. Zresztą, ryby w czasie ciepłych dni wychodzą na płycizny, tam, gdzie woda się szybciej nagrzewa. Stąd i mniejsze przynęty... Można ciszej je podać. |
Nawet w moich stronach Sławku gdzie wrony zawracają ,jeśli chodzi o szczupaka i okonia na początku wiosny podniesiona temperatura wody o 2-3 st.w płytkich zatokach to pewnik że drapieżnika jest tam na gęsto,przykład-filmiki szczupakowe eldorado i okoń dogrywka były kręcone właśnie w takich zatoczkach na filmikach widziałeś mały procent wody reszta jeziora to jakieś 90% całości gdzie ryby w tym czasie nie ma.Co ciekawe w jednej zatoczce wyjąłem ponad dwadzieścia szczupłych 70+ a w drugiej tyle samo albo więcej okoni pod około kilograma + mniejsze.Wszystko działo się nie dalej jak dwa tygodnie po zejściu lodu w zatoczkach o głębokości do 1,5m. a że w tym czasie słońce świeci całą dobe to miałem czas sprawdzić reszte jeziora i jak się pewnie domyślasz nie miałem nawet brania.Jedyna różnica od reguły którą podałeś jest taka że pewnie jak byś pizgnął cegłe do wody to ryby nie bardzo by sie spłoszyły bo nie wiedzą co to znaczy mieć skutą morde przez haki i nikt im nie robi 20 zdjęć przed wypuszczeniem to i ryby nie kumate i pizgają w każdym żucie.Większość z tych ryb które złowiłem jeszcze tam pływa i mam nadzieje że zapomniały przynęty CF i w tym roku znów się pobawimy bo poza mną nikt nie łowi tutaj gjedde og abbor. czyli szczupaka i okonia a to dlatego że te ryby nie mają czerwonego mięsa, a jak byś nie wiedział co mam na myśli to daje fote jak wygląda mięso pożądane przez Norwegów- na zdjęciu palia z pod lodu z jeziora.
Hmm, każdy gatunek ma swoje preferencje... Temperatura wody idzie w szeregu z ilością tlenu, dostępnością pokarmu i jeszcze kilkoma czynnikami... Na płyciznach szybciej budzi się życie, a więc podążają tam ryby. To jeden z powodów. Jednak i wiosną, w czasie gwałtownych zmian pogody i ochłodzenia ryby wracają na głębiny... Można powiedzieć, że ryby są w ciągłej wędrówce. Ich drogowskazy kręcą się wokół własnej osi, jak pewien drogowskaz w Sulikowie, wskazujący Niemcom kierunek na Lubań, ha, ha...
ula,la la aż wszytsko mnie swędzi
Od pewnego czasu pochłonęło mnie niezwykłe wyzwanie. “Od zawsze” zafascynowany byłem filozofią i myślą takich m. in. ludzi, jak Jung i Popper… Także interesuję się antyczną architekturą i motywacjami kierunków tworzenia pradawnych budowli, czy przedmiotów codziennego użytku… Powoli wbiła się w mój śladowy mózg wizja “doskonałego woblera”… Kiedy zrozumiałem, że pracę i kolory opanowałem w stopniu zadowalającym, spokoju nie dawała mi myśl, że przyszła kolej na kształt… Kształt, kształt, kształt… Jak stworzyć kształt uniwersalny, przemawiający do rybich instynktów , wyzwalający agresję, lub wzmagający ciekawość… Kształt odbiegający od stosowanych obecnie zasad, tendencyjnie upodabniający woblery do naturalnego pokarmu… A przecież ryby doskonale biorą na przynęty sztuczne, nie mające nic wspólnego z naturalnym wyglądem… Jest bardzo wiele takich przynęt i bardzo wiele zupełnie “nienormalnych” kształtów, nie mających w naturze odpowiedników…
Całą jesień i zimę nad tym dumałem, pokonując drobnym kroczkiem kilometry przestrzeni od jednej ściany do drugiej, przeciwnej w swoim warsztacie… Myślałem i szkicowałem… Zapełniały się kosze pomiętymi kartkami… I pewnej nocy , gdy koszmary nie dawały mi usnąć, Manitou się zlitował… Drżącymi z emocji rękoma naszkicowałem wreszcie to, co nagle wydało mi się tak dziecinnie proste, jak pierwsze kółka i krzyżyki… Najprostsze rzeczy są najtrudniejsze… Istnieje jakaś niezwykła blokada, szlaban na drodze do ich odkrycia…
Są dwa kierunki tworzenia przynęt. Pierwszy, który polega na odwzorowaniu natury i drugi, nazwę go fantazyjnym… Obydwa mają mniej więcej jednakowe zastosowanie, z tym, że pierwszy jest bardzo intensywnie lansowany przez grupy rzemieślników usiłujących “wyznawców“ drugiej koncepcji wpędzić w niczym nie uzasadnione kompleksy… Jak to się mówi, “każdy broni swego”… Moim zdaniem, obydwa kierunki poruszają się na jednakowym poziomie, o ile inne kryteria łowności przynęty są wyczerpane… C. d. n.
Całą jesień i zimę nad tym dumałem, pokonując drobnym kroczkiem kilometry przestrzeni od jednej ściany do drugiej, przeciwnej w swoim warsztacie… Myślałem i szkicowałem… Zapełniały się kosze pomiętymi kartkami… I pewnej nocy , gdy koszmary nie dawały mi usnąć, Manitou się zlitował… Drżącymi z emocji rękoma naszkicowałem wreszcie to, co nagle wydało mi się tak dziecinnie proste, jak pierwsze kółka i krzyżyki… Najprostsze rzeczy są najtrudniejsze… Istnieje jakaś niezwykła blokada, szlaban na drodze do ich odkrycia…
Są dwa kierunki tworzenia przynęt. Pierwszy, który polega na odwzorowaniu natury i drugi, nazwę go fantazyjnym… Obydwa mają mniej więcej jednakowe zastosowanie, z tym, że pierwszy jest bardzo intensywnie lansowany przez grupy rzemieślników usiłujących “wyznawców“ drugiej koncepcji wpędzić w niczym nie uzasadnione kompleksy… Jak to się mówi, “każdy broni swego”… Moim zdaniem, obydwa kierunki poruszają się na jednakowym poziomie, o ile inne kryteria łowności przynęty są wyczerpane… C. d. n.
po przeczytaniu tego przychodzi mi na razie tylko tyle...pasja-ciekawość do świata, w sensie wszystkiego co nas otacza.
to malowania "infantylne"jak Pan to nazwał to jest to...jakiś czas temu zauważyłem właśnie to przypadkiem w swoim woblerze.pomalowany na tak zwany"odwal"ale po przeciągnięciu go w rzece nabrał zupełnie innego charakteru,wręcz przypominał mi strzeble.próbowałem zainteresować tym kolegę ale spuścił mnie z wodąpużniej po przeczytaniu wątku Warsztat SS rozjaśniło mi czachę i potwierdziło moje wcześniejsze obserwacje.oczywiście jestem na początku tej drogi ale drogowskazy widzę i czas szukać powoli też swojej drogi..tak czy śmak tak banalne jakby się mogło wydawać budowanie woblerów ,może prowadzić do oświeceniahe.he no morze odjechałem na moment z tym oświeceniemale na pewno do zgłębienia jakiejś cząstki natury
to malowania "infantylne"jak Pan to nazwał to jest to...jakiś czas temu zauważyłem właśnie to przypadkiem w swoim woblerze.pomalowany na tak zwany"odwal"ale po przeciągnięciu go w rzece nabrał zupełnie innego charakteru,wręcz przypominał mi strzeble.próbowałem zainteresować tym kolegę ale spuścił mnie z wodąpużniej po przeczytaniu wątku Warsztat SS rozjaśniło mi czachę i potwierdziło moje wcześniejsze obserwacje.oczywiście jestem na początku tej drogi ale drogowskazy widzę i czas szukać powoli też swojej drogi..tak czy śmak tak banalne jakby się mogło wydawać budowanie woblerów ,może prowadzić do oświeceniahe.he no morze odjechałem na moment z tym oświeceniemale na pewno do zgłębienia jakiejś cząstki natury