WARSZTAT SS
Prawie że... Kimnąłem się w ogródku pod gołym niebem, jak to ludziska powiadają... Bardzo jest mi tego brak. To był dobry zastrzyk. Nie oglądam telewizji, słucham tylko muzykę i to, co wiatr przyniesie, ha, ha... Nie obcuję z ludżmi. Minimum niezbędnych kontaktów. Dziczeję do reszty... Jest fajnie. Ja i kot. Kot jest lepszy od psa. Jest cichy. Nie rozprasza myśli...
Ja codziennie przepuszczam wobki hahaha tylko że nie w realu :-).
Tak, Panie Tomku, z trzydzieści lat temu podobnie zamykałem oczy, aby otwierać duszę woblera... I przyszedł taki moment, że się szeroko otwarły, a dusza została z premedytacją zamknięta, ha, ha...
Sławku jak samotny wilk ciesze sie razem z tobą
Sławku jak samotny wilk ciesze sie razem z tobą
Coś mi sie wydaje ze sąsiad ,,dostanie kota" hahaha.
Ha, ha... Skrzypce mu przeszkadzały - ma więc w prezencie całą orkiestrę...
:-) już niedługo powyłażą :-)
Hi, hi... Na zimę, jak znalazł... Mam już nazwę dla tego młodo-kociego i futerkowego zespołu. "Team Lurebuilding"...
Szanowny Słąwku...
Jeśli chodzi o do cykad formy, nadszedł czas na malutkie reformy, ha, ha...
Konkretne reformy?
Tak. Konkretne, jak reformy mojej ś.p. Prababci...
Oho! Cykady
Witam!
Nazywam się Maciek i już od dłuższego czasu podziwiam Pana woblerki i cykady. Dzięki temu tematowi na przestrzeni bardzo krótkiego czasu myślę, że sporo się nauczyłem i uzupełniłem swój sposób wykonywania woblerów o to, co Pan przekazał.
Generalnie gdybym nie zobaczył filmiku z Panem na CF, który "kazał" zabrać mi się za struganie woblerków to cały czas czerpałbym mniejszą przyjemność z łowienia ryb używając "cudzych" przynęt, których przeznaczenia nie zawsze rozumiałem.
Mam pytanie techniczne odnośnie lakierowania przez Pana przynęt. Przez kilka lat zajmowałem się modelarstwem i tam temat zabezpieczania modelu jest dość mało istotnym elementem w porównaniu do "pacjenta”, jakim jest wobler. Przyzwyczajony do zwykłych akrylowych lakierów wiedziałem, że muszę zmienić nawyki i szybko sięgnąłem po polecany DOMALUX. Pamiętam jak dziś, przygotowałem sobie partię woblerków, nad którymi dość długo pracowałem. Po pierwszym moczeniu w kaponie i zwodowaniu, gdy już odpowiadała mi ich charakterystyka pracy zabrałem się za malowanie akrylowymi farbami modelarskimi. Po wszystkim woblery poszły do polecanego Domaluxu. Pierwsze, co zauważyłem po 2 warstwach to to, że wobler jest zdecydowanie cięższy a po wszystkim nie pracuje już tak "lekko" jak wcześniej. Pomyślałem, że trzeba rozcieńczyć lakier żeby mniej go zostawało na woblerku. Kupiłem rozcieńczalnik do lakierów poliuretanowych Dragon i rozcieńczyłem lakier dodając 30% "Dragona". Konsystencja była super i zbliżona do wcześniej znanych mi lakierów akrylowych, więc zadowolony zabrałem się za malowanie kolejnej już partii patyczaków. Tym razem do nakładania użyłem pędzelka żeby mieć większą kontrolę nad tematem. Osiągnąłem sukces, w 50% ponieważ wobler nie dostał dodatkowego "sadełka”, ale za to kolory na nim stały się mdłe a sama powłoka jak się później okazało nie jest tak wytrzymała jak po zastosowaniu samego Domaluxu. Obecnie stosuje tylko lakier akrylowy, ale przyznam, że nie jest to najlepsza opcja i cały czas szukam czegoś, co spełni moje trzy wymagania 1 nie zmieni tak bardzo wagi, 2 będzie wytrzymałe, nie będzie przekłamywało kolorów woblerka. Imitacje strugam z lipy i osiki. Będę bardzo wdzięczny, jeśli pomoże mi Pan znaleźć odpowiedź na moje pytanie.
Pozdrawiam
Maciek
PS; Gratuluje pozytywnego "zaKOCENIA”, któremu i ja uległem już wiele lat temu Efektem tego między nogami pląta mi się pięć sztuk kota dachowego i trzy psy
Nazywam się Maciek i już od dłuższego czasu podziwiam Pana woblerki i cykady. Dzięki temu tematowi na przestrzeni bardzo krótkiego czasu myślę, że sporo się nauczyłem i uzupełniłem swój sposób wykonywania woblerów o to, co Pan przekazał.
Generalnie gdybym nie zobaczył filmiku z Panem na CF, który "kazał" zabrać mi się za struganie woblerków to cały czas czerpałbym mniejszą przyjemność z łowienia ryb używając "cudzych" przynęt, których przeznaczenia nie zawsze rozumiałem.
Mam pytanie techniczne odnośnie lakierowania przez Pana przynęt. Przez kilka lat zajmowałem się modelarstwem i tam temat zabezpieczania modelu jest dość mało istotnym elementem w porównaniu do "pacjenta”, jakim jest wobler. Przyzwyczajony do zwykłych akrylowych lakierów wiedziałem, że muszę zmienić nawyki i szybko sięgnąłem po polecany DOMALUX. Pamiętam jak dziś, przygotowałem sobie partię woblerków, nad którymi dość długo pracowałem. Po pierwszym moczeniu w kaponie i zwodowaniu, gdy już odpowiadała mi ich charakterystyka pracy zabrałem się za malowanie akrylowymi farbami modelarskimi. Po wszystkim woblery poszły do polecanego Domaluxu. Pierwsze, co zauważyłem po 2 warstwach to to, że wobler jest zdecydowanie cięższy a po wszystkim nie pracuje już tak "lekko" jak wcześniej. Pomyślałem, że trzeba rozcieńczyć lakier żeby mniej go zostawało na woblerku. Kupiłem rozcieńczalnik do lakierów poliuretanowych Dragon i rozcieńczyłem lakier dodając 30% "Dragona". Konsystencja była super i zbliżona do wcześniej znanych mi lakierów akrylowych, więc zadowolony zabrałem się za malowanie kolejnej już partii patyczaków. Tym razem do nakładania użyłem pędzelka żeby mieć większą kontrolę nad tematem. Osiągnąłem sukces, w 50% ponieważ wobler nie dostał dodatkowego "sadełka”, ale za to kolory na nim stały się mdłe a sama powłoka jak się później okazało nie jest tak wytrzymała jak po zastosowaniu samego Domaluxu. Obecnie stosuje tylko lakier akrylowy, ale przyznam, że nie jest to najlepsza opcja i cały czas szukam czegoś, co spełni moje trzy wymagania 1 nie zmieni tak bardzo wagi, 2 będzie wytrzymałe, nie będzie przekłamywało kolorów woblerka. Imitacje strugam z lipy i osiki. Będę bardzo wdzięczny, jeśli pomoże mi Pan znaleźć odpowiedź na moje pytanie.
Pozdrawiam
Maciek
PS; Gratuluje pozytywnego "zaKOCENIA”, któremu i ja uległem już wiele lat temu Efektem tego między nogami pląta mi się pięć sztuk kota dachowego i trzy psy
To fajnie, że w jakimś tam stopniu zainspirowałem Cię w kwestii pewnych działań, czy czynności… Chciałem i dotarłem do młodych rękodzielników. Nie chodzi tu tylko o wiek. On nie ma znaczenia w sferze dążeń. W działaniu morale i pogoda ducha ciągną za sobą ciało w obranym kierunku, ha, ha…
Jeśli zaś chodzi o lakierowanie woblerków… Wiadomo, im więcej warstw – tym wprost proporcjonalne odchodzenie od prototypu w stronę wygłuszania niektórych delikatnych niuansów pracy; z tym, że im większy wobler, tym mniej go to dotyczy, ha, ha… Należy używać świeżych lakierów, także tylko i wyłącznie rozpuszczalników firmy od której pochodzi towar… Dobrze lakierować jest woblerki metodą zanurzeniową wieszając je do wyschnięcia przemiennie – raz główką, raz ogonkiem w dół i w porę usuwać z oczek nadwyżki ściekającego lakieru… Dwie, trzy warstwy dla malutkich woblerków w zupełności wystarczą… No chyba, że jest się bardzo ambitnym lurebuilderem „zwanym, szanowanym, lubianym i znanym” - to wtedy polecam, ha, ha, piankę, drut 1mm i wiadro lakieru na woblerek malutki, pici, pici… Do tego dopisek SS i nie dość, że woblerek będzie łowny, to i do tego szybciej się sprzeda, ha, ha… No, i żaden menda sum, szczupak, ani cholera głowacica go nie rozpierdzieli, ha, ha, tak na marginesie…
Jeśli zaś chodzi o lakierowanie woblerków… Wiadomo, im więcej warstw – tym wprost proporcjonalne odchodzenie od prototypu w stronę wygłuszania niektórych delikatnych niuansów pracy; z tym, że im większy wobler, tym mniej go to dotyczy, ha, ha… Należy używać świeżych lakierów, także tylko i wyłącznie rozpuszczalników firmy od której pochodzi towar… Dobrze lakierować jest woblerki metodą zanurzeniową wieszając je do wyschnięcia przemiennie – raz główką, raz ogonkiem w dół i w porę usuwać z oczek nadwyżki ściekającego lakieru… Dwie, trzy warstwy dla malutkich woblerków w zupełności wystarczą… No chyba, że jest się bardzo ambitnym lurebuilderem „zwanym, szanowanym, lubianym i znanym” - to wtedy polecam, ha, ha, piankę, drut 1mm i wiadro lakieru na woblerek malutki, pici, pici… Do tego dopisek SS i nie dość, że woblerek będzie łowny, to i do tego szybciej się sprzeda, ha, ha… No, i żaden menda sum, szczupak, ani cholera głowacica go nie rozpierdzieli, ha, ha, tak na marginesie…
Bardzo dziękuje za odpowiedz
Wczoraj zakończyłem sezon spiningowy więc mam czas żeby skorzystać z Pańskich rad i przygotować sobie woblery na kolejny sezon Teraz poluje z muchówką na linienia
Pozdrawiam serdecznie.
Wczoraj zakończyłem sezon spiningowy więc mam czas żeby skorzystać z Pańskich rad i przygotować sobie woblery na kolejny sezon Teraz poluje z muchówką na linienia
Pozdrawiam serdecznie.