WARSZTAT SS
Co ha, ha, ha... Witam ponownie, rzec by można powiedzieć, że po roku "wolnego", ha, ha... Zamieniam warsztat w celę... Poszukuję godnego zaufania klawisza... Mi nie wolno za długo krążyć wśród ludzi w innych miejscach... Zbyt się rozczulam... W Wigilię napompowany nastrojem zupełnie za długo wpatrywałem się sentymentalnym wzrokiem w butelki, przez te "butlonosy", wiecie...A gdyby tak ster takiej buteleczce przyprawić... No i popłynąłem... Razem z delfinami za ławicami sardyn, ha, ha... Ożarłem się ostro i myślę, że zapasy kalorii są spore... Aż tłuszcz przelewa się boczkami, ha, ha...
"Kto rano wstaje,..ten widocznie musi...".
Ludzie, którzy mnie znają osobiście i bardzo długo, mówią, że gdzie się nie pojawię, tam sieję ferment... Pewien "poeta" powiedział "Jesteś kamieniem rzuconym na gładką powierzchnię wody..."... Niebawem znów Was zaskoczę... Repertuar moich możliwości jest nieograniczony... Studnia bez dna... Czacha musi dymić... Pomyślcie sobie, jak życie byłoby nudne bez takich, jak JA, ha, ha....
Opiekuję się synem narkomanem, chorym na schizofrenię paranoidalną... Nie płaczę, nie stękam i nie narzekam na los... Nieraz się potknę i upadnę... Wstaję i idę dalej z uśmiechem na ustach... Mógłbym wielu z Was nauczyć, oprócz robienia przynęt, jeszcze mnóstwa innych rzeczy...
Opiekuję się synem narkomanem, chorym na schizofrenię paranoidalną... Nie płaczę, nie stękam i nie narzekam na los... Nieraz się potknę i upadnę... Wstaję i idę dalej z uśmiechem na ustach... Mógłbym wielu z Was nauczyć, oprócz robienia przynęt, jeszcze mnóstwa innych rzeczy...
Panie Tomku, proszę wybaczyć, ale "jazdy" mam dość... Wolę się przejść... Z drugiej jednak strony... Spadłem z konia i chwilowo marudzę... Bez ułańskiej fantazji nie wyobrażam sobie życia... Będzie dobrze, bo musi być. Życie przed takimi, jak my, nigdy nie ucieknie i nie ma się gdzie ukryć. Zbyt dużo o nim wiemy, ha, ha...
No cóż... Pora wracać do 100% pracy... Kiedyś napisałem, że znam lepszą metodę od tej, która wzbudziła tyle emocji i którą bezpodstawnie próbowano nazwać "połówkową"... Zmieniam system. Przechodzę do wariantu optymalnego. Poproszę kilku ludzi o pomoc. Ale to póżniej... Wpierw partia próbna z nowego materiału...
To ja się zgłaszam do pomocy Może mnie nie widać, ale śledzę cały czas.
Coś mi spanie nie idzie(ha, ha...) i tak sobie przeglądam, zaglądam i oglądam... Około 100 młodych osób pytało w sprawie mojej metody robienia woblerów... Hmmm, ciekawa jest rzeczywista liczba w skali kraju...
Cykadass: |
Coś mi spanie nie idzie(ha, ha...) i tak sobie przeglądam, zaglądam i oglądam... Około 100 młodych osób pytało w sprawie mojej metody robienia woblerów... Hmmm, ciekawa jest rzeczywista liczba w skali kraju... |
I mnie sen ostatnio dość znacznie omija. W skali kraju ... myślę że trudno by to policzyć biorąc pod uwagę fakt jak jeszcze wielu nie ma nawet dostępu do internetu itd itd.
Proszę napisać Panie Sławku co to za nowa metoda, bo sie już doczekac nie mogę
Strzelam że trzeba przeciąć woblera zygzakiem wzdłuż
Strzelam że trzeba przeciąć woblera zygzakiem wzdłuż
Albo co sekundę będzie puszczał bąki uhahaha..
Ha, ha, jak ja lubię świrować Juliana... To taka zabawa... Wiem, co kogo wnerwia. Oczywiście, nie o Was chodzi... Mam swoich ulubieńców, ha, ha...Dopóki mnie nie przeproszą, dopóty będą gubić majty i nie nadążą z robotą, ha, ha...
Wiem o co chodzi haha
Ha ha...
Fajnie mnie budzi...Trąca swoim noskiem mojego nochala i gdy się obudzę staje przy drzwiach, albo na parapecie okna, gdy chce wyjść na dwór...Gdy chce jeść, staje przy miseczkach...Ha, ha...
Zdjęcia z przynętą w rybim pysku są dla frajerów. To jedno z typowych i znamiennych wędkarskich oszustw. Normalni i mądrzy ludzie o tym wiedzą. Uczciwi rękodzielnicy nie posługują się takimi sygnałami. Tylko idiota wierzy w zdjęcia. Za takie zdjęcia przecież są nagrody, ha, ha… W różnej postaci. Firmy płacą czystą walutą, sprzętem itd. “Ubożsi”rękodzielnicy obdarowują “fotografów” tzw. gratisami w postaci swoich przynęt… Co robi “łowca nagród”? Wyciąga rybie z pyska np. gumę i wsadza w nią świnia jedna np. wobler rękodzielnika, którego “lubi”, ha, ha… I cyk fotka. Och, napatrzyłem się w swoim życiu na takie rzeczy, napatrzyłem…
Tu jestem! Tu! Ha ha ha...
A te małże to do akwarium hahahaha.