samoróbki
Po pracy i już w domku :-)
Znowu dużo mi Pan pokazał i powiedział :-) nie mówiąc zbyt wiele hahhaah ale myślę że patrząc na zdjęcia wiele tam rzeczy dostrzegłem ,może napisze podobnie jak Pan :-) co myślę na podstawie tych zdjęć a Pan niech mi powie czy myślę w dobrym kierunku :-)
Wygląda na strasznego wariata :-) co to bardziej merdnie dupcią niż głową ,miga strasznie boczkami i jeszcze wężykiem popłynie jak pijaczek drobny :-) a skoro wariat to niechybnie musi mieć pusto w głowie :-)
Znowu dużo mi Pan pokazał i powiedział :-) nie mówiąc zbyt wiele hahhaah ale myślę że patrząc na zdjęcia wiele tam rzeczy dostrzegłem ,może napisze podobnie jak Pan :-) co myślę na podstawie tych zdjęć a Pan niech mi powie czy myślę w dobrym kierunku :-)
Wygląda na strasznego wariata :-) co to bardziej merdnie dupcią niż głową ,miga strasznie boczkami i jeszcze wężykiem popłynie jak pijaczek drobny :-) a skoro wariat to niechybnie musi mieć pusto w głowie :-)
I o to chodzi, o to chodzi, ha, ha... O taką Polskę walczyliśmy... Pełną wariatów... Mnie ponoć także tak nazywają... Nosić z dumą będę to miano... Jaki człowiek, taki wobler, ha, ha...
Ale chwila... Zaraz, zaraz... Co, pusto w głowie? Co nieco tam jest...
Wydaje się sądząc po zdjęciu że dużo ,więc pomyślałem jak Pan pisał o pomocy sterowi że może tam jest puściej niż się wydaje :-)
Jest jeszcze kilka spraw ważnych. Np. bezwładność... Co to jest i jak można ją wykorzystać... Jest także tzw. próg bezpieczeństwa. Na jego granicy jest wiele ciekawostek... Łącząc tych wiele elementów, balansując na cienkiej linii osiąga się najwięcej... Bez ryzyka nie ma "wynika"...
Największym moim "hitem" jest woblerek, który bardzo drobnym i szybkim kroczkiem przemierza rzeczkę 2m szerokości zataczając się (a więc także lusterkując) od jednego brzegu do drugiego, jakby czegoś gorączkowo szukał...
I tak to w Kosmosie wygląda... Ktoś kręci korbą, planety w swoim rytmie się obracają, a my na Ziemi, krzątamy się, i jak mróweczki czegoś szukamy...
Największym moim "hitem" jest woblerek, który bardzo drobnym i szybkim kroczkiem przemierza rzeczkę 2m szerokości zataczając się (a więc także lusterkując) od jednego brzegu do drugiego, jakby czegoś gorączkowo szukał...
I tak to w Kosmosie wygląda... Ktoś kręci korbą, planety w swoim rytmie się obracają, a my na Ziemi, krzątamy się, i jak mróweczki czegoś szukamy...
Ha, ha... Bardzo dobrze, bardzo dobrze...
Jeszcze dodatkowo chcę je zdestabilizować komorą powietrzną :-) żeby tylko nie przesadzić :-)
Robiłem w ten sposób kilka lat i mam pewne doświadczenia. Np., lepiej jest używać drewien o znacznej różnicy wyporności... Lepiej jest przed modelowaniem sklejać o jednakowej wyporności, a następnie po zrobieniu gotowego korpusu i rozklejeniu połówek zamienić je miejscami przed ponownym sklejeniem. Tu dokładność ma duże znaczenie, bo korpusy muszą być identyczne. Potrzebne szablony.
Komora jest tylko uzupełnieniem. Większe znaczenie ma przesuwanie środka ciężkości i linii symetrii balastu przez boczne przesuwanie obciążenia np. przez głębsze z jednej strony wyżłobienie otworu pod połówkę śruciny itp.
Komora jest tylko uzupełnieniem. Większe znaczenie ma przesuwanie środka ciężkości i linii symetrii balastu przez boczne przesuwanie obciążenia np. przez głębsze z jednej strony wyżłobienie otworu pod połówkę śruciny itp.
Odważne jest robienie takich korpusów.Pewnie zanim sie dojdzie do czegoś ważnego to wiele z kadłubków wyląduje w koszu...
Taki jest plan zobaczymy co wyjdzie :-)
W planie mam jeszcze rozmieszczenie obciążenia po obu stronach o takiej samej wadze ale w innych miejscach ,lekko przesuniętego względem siebie :-)
W planie mam jeszcze rozmieszczenie obciążenia po obu stronach o takiej samej wadze ale w innych miejscach ,lekko przesuniętego względem siebie :-)
wobler130: |
Odważne jest robienie takich korpusów.Pewnie zanim sie dojdzie do czegoś ważnego to wiele z kadłubków wyląduje w koszu... |
Pewnie, że od czasu do czasu coś musi wylądować w koszu... Ale w miarę zdobywania doświadczenia i wyrobienia sobie tzw. nosa, coraz rzadziej coś w nim ląduje. O łowności przynęt decydują często drobne detale i nie są potrzebne zdecydowane "rewolucje"... Chociaż rzeczy zupełnie nowe są wskazane, ale coraz trudniej jest je wymyślić... Tu potrzebny jest już nos, przy którym Pinokio w transie apogeum kłamstw zrobiłby się malutki...
Chcę spróbować rozmieszczenia tych ciężarków stopniowo w stronę ogona do wytłumienia i nie tylko :-) nie na przeciwko siebie co kiedyś Panu pokazywałem ,zrobię ze trzy takie :-) zobaczymy :-)
Panie Tomku, jest tu możliwości różnych kombinacji, że hej… Z czasem i spokojnie różne rzeczy można wyczaić… Na każdej dosłownie działce… Dla każdego coś miłego, ha, ha… I wie Pan, co póżniej będzie… Łącząc talent malarsko - rzeżbiarski z umiejętnościami muzyczno - dyrygenckimi dołożysz Pan swoją wielką cegłę do stworzenia nowej dziedziny sztuki, ha, ha…
Skończyłem w końcu mała seryjkę boleniowych na korpusach z zeszłego roku hehe , praca no miodzio lewo prawo i w drzewo tu błyśnie tam nie malinka. ale pomalowałem na odpier... jak wyschną to pokaże. jeszcze kończę kilka sztuk na klenie te większe klenie bo niedługo beda lubowały sie w kilku takich. żeby tylko czas pozwolił połazić ehhhh
O, widzę, że Franku działasz... Bo my Franku, także jesteśmy "działaczami", ha, ha...