samoróbki
Nie, nie, szamanem chcieć być... Wódz za dużo obowiązków mieć... Ha, ha...
A kolorki rzeczywiście, jakby znane, ha, ha...
A kolorki rzeczywiście, jakby znane, ha, ha...
Przyznaję się bez bicia, zerżnąłem:-)
Foremka sprytna i kształt także... Moje pierwsze wyglądały o wiele paskudniej, ha, ha... Musisz sam się nauczyć, bez niczyjej pomocy kilku ważnych rzeczy... Jedną z nich jest SAMODZIELNOŚĆ, ha, ha...
Jeszcze tam i siam musze strzelić szlifa. Korpusik dość prosty, bo narzędzia którymi tworzyłem to wkrętarka, młotek , imadełko, mini-szlifierka i pilnik. A aluminium dostałem kiedyś od nauczycielki , z szkolnego zaplecza mi wyniosła , ale ciiii haha. Następne już powinny być lepsze...
Udzielę Ci @abc kilka rad, wg mnie podstawowych.
1. Notatki. Rysunki i opisy. Zdjęcia i filmiki z pracą…
2. Korzystanie nie tylko ze wzorów ogólnie dostępnych; szukanie „swojej” i tylko swojej przynęty…
3. Powolne i tendencyjne przystosowywanie blach pracą i ubarwieniem do określonego gatunku ryby…
4. Wykorzystywanie do budowy, oprócz blachy, wielu innych materiałów, sięganie po nowe, ciągle powstające…
5. No i… testy… Każdą nowo powstałą przynętę należy sporo razy „przerzucić” w „różnych okolicznościach przyrody”… Jeśli spełnia oczekiwania.., nic, tylko klepać, ha, ha…
Zachowując wzornik, rzecz jasna, który może póżniej posłużyć do bardziej rozszerzonej produkcji…
1. Notatki. Rysunki i opisy. Zdjęcia i filmiki z pracą…
2. Korzystanie nie tylko ze wzorów ogólnie dostępnych; szukanie „swojej” i tylko swojej przynęty…
3. Powolne i tendencyjne przystosowywanie blach pracą i ubarwieniem do określonego gatunku ryby…
4. Wykorzystywanie do budowy, oprócz blachy, wielu innych materiałów, sięganie po nowe, ciągle powstające…
5. No i… testy… Każdą nowo powstałą przynętę należy sporo razy „przerzucić” w „różnych okolicznościach przyrody”… Jeśli spełnia oczekiwania.., nic, tylko klepać, ha, ha…
Zachowując wzornik, rzecz jasna, który może póżniej posłużyć do bardziej rozszerzonej produkcji…
Cykadass: |
Udzielę Ci @abc kilka rad, wg mnie podstawowych. 1. Notatki. Rysunki i opisy. Zdjęcia i filmiki z pracą… 2. Korzystanie nie tylko ze wzorów ogólnie dostępnych; szukanie „swojej” i tylko swojej przynęty… 3. Powolne i tendencyjne przystosowywanie blach pracą i ubarwieniem do określonego gatunku ryby… 4. Wykorzystywanie do budowy, oprócz blachy, wielu innych materiałów, sięganie po nowe, ciągle powstające… 5. No i… testy… Każdą nowo powstałą przynętę należy sporo razy „przerzucić” w „różnych okolicznościach przyrody”… Jeśli spełnia oczekiwania.., nic, tylko klepać, ha, ha… Zachowując wzornik, rzecz jasna, który może póżniej posłużyć do bardziej rozszerzonej produkcji… |
Dziękuję za rady Panie Sławku
Moja pierwsza w życiu wahadłówka w pierwszym rzucie skusiła sporego szczupaka, a w następnym inna, "jakaś" ryba skasowała ją na zawsze... Wiadomo, co się stało póżniej, całą okolicę domu "wyczyściłem" doszczętnie z wszelakich blach miedzio-podobnych... To były inne czasy, ha, ha...
Mam tez czteronożny podbierak i po jednym wyjściu przestałem go zabierać ze soba bo nie wiem jak bym psu z mordy kotwice wyczepiał,ale wygląda to śmiesznie ,mój zabrał ponad 10 pali i zakopał w jagodach.
Maj blisko, to jakieś proste jerki, było parenaście , ale podarowałem koledze . Cykady też porobiłem, miało być więcej ale łapka odpada od szkolnych nożyczek i solidnej blachy. A tak z innej beczki, myki kiedyś uznawane za wadę, dziś rękodzielnicy głośno o nich piszą , i bardzo zwracają na to uwagę, haha świat sie zmienia . Pozdrawiam!.
Zostawiając komety, wulkany itd. na marginesie, to My, ludzie zmieniamy świat... LUDZIE, bo małpiątkom zawsze coś się nie widzi, ha, ha...
Ładne te jerki