samoróbki
Tak jest, "podwodno-nadwodne" warunki to jest jedno z tego "coś", ha, ha... No i gitara, rób Pan tak dalej, łącznie z pracą, a będzie to "fiu, fiu, och..."... Nawet ryby zagwiżdżą z zachwytu, ha, ha...
U panie, takie ...patyczaki.
dokladnie takie atyczki , kilka dla mnie reszta dla znajomych , robie je z jednej połowki sa ok 11cm , robie z odpadów od wujka ze stolarni , lub z desek z balsy 6mm x 6mm . znajomy moj jak zobaczyl je pierwszy raz mowi ze to pstrag 20 cm zlamie .. lecz po dobrym sklejeniu i zaimpregnowaniu nie ma szans, bolen czy sandacz w okolicach 60 cm jz próbował , praca ich jest bardzo drobna ogonek lusterkuje , a przód kolebie sie , lub nie regularnie lusterkuje , z mykami lepszymi lub gorszymi , nie z kazdy ma ta przyjemnosc... cały czas robie nowosci , bawie sie kazda metoda , lecz malowanie staram sie od Pana Sławka kopiować .... cos w tym jest malwaniu bo juz nie raz mnie mile zaskoczyło ,a co najwazniejsze sie piernicze sie tylko troszke popaćkam odpowiednimi barwami , malo co uzywam areograf , gąbka robi robote.
Podobne łamańce-patyczaki robiłem z ołówków. A co do malowania, ha, ha, wielu wybitnych "malarzy" doceniono dopiero po ich śmierci... Ha, ha...
Kształty fajne :-)
Malowanie tyż fajne, ha, ha...
Fajniutkie :_)
To taki pijany wariat, myki, szybka praca ogonowa , raczej wąska no i w zalezności od prędkości ciągnięcia skoki w przód.Do trola.