samoróbki
Piekna robota, tylko pozadrościć. Ja jeszcze nie opanowałem woblerów ze sterem i nie zagłębiam sie w ten temat ale strugam troszke boleniowych bezsterowcow jak beda gotowe to zapakuje foto. Masz talen @frajter ...
dzisiaj zaliczyłem pierwszy samotny wyjazd w tym sezonie. na tapete poszedł Dychów.chciałem sprawdzić czy jegomość okoń poczuł juz pierwsze mocniejsze promienie słońca. i chyba nie poczuł :-)poszło wszystko w ruch:cykady, gumki różnej maści i krztałtu, obrotówki i wachadła.nic.ale głównym celem mojego wyjazdu było sprawdzenie moich wyrobów :-) przy elektrowni jest łowisko komercyjne z pstrągami.tak sobie pomyślałem: na kanale nie gryzie, a jest chęć na jakiś kontakt z rybką a i fajnie by było sobie jakąś w piątkowy wieczór do piwka z żonką zjeść.a i w końcu musze sprawdzić czy moje wobki pływają i czy ewentualnie prowokują ryby.więc połączyłem trzy rzeczy na raz:test wobków, kontakt z rybą i mam nadzieję pyszna kolacja.jeżeli mam kupić rybkę w markecie która cholera wie ile leży w tym lodzie to wolę zapłacić za nią ale samemu ją złowić i jeszcze przetestować woblery.no i wiem jakie błędy popełniałem do tej pory w konstrukcji wabików.kilka jest do przerobienia (za szeroki ster) ale kilka z nich jest świetnych.mam nawet jednego co robi wspominanego wcześniej fikołka :-) moje wobki prowokują ryby.nie ma co się chwalić połowem z komercyjnego łowiska to wiadomo.dla tego tez nie robiłem żadnych zdjęć.ale jeżeli na moje wabiki biorą pstrążki z takiego łowiska to jest duża sznsa że będą na nie brały dzikie ryby :-) a co do kropków; z dzikiej rzeki nie zabiorę żadnego a to ze względu na ich temperament i piękny wygląd.szkoda mi było je zabierac z tego stawu ale nie wolno wypuszczac ich z powrotem :-( potraktowałem to jako kupowanie w sklepie "samoobsługowym".czyli 2 miesiące pracy przyniosły efekty.dziękuje panowie za pomoc i doping w nauce.a wiem że jeszcze wiele przede mną .czekam mocno aż sie przyroda obudzi na dobre i czekam na pierwsza dziką rybę na mojego wobka :-)a na tym łowisku byłem pierwszy raz w życiu:-) nie lubię łowić na stawach hodowlanych.wręcz mnie ono mdli.ale miło było poczuć w końcu rybkę na kiju.chociaż dla mnie to trochę jak łapac kurczaki na wędkę.raczej tam już się nie pojawię nigdy więcej.czyli co nożyk w dłoń i strugam :-)
aha i kupię drut nierdzewkę. może ktoś z kolegów z cf ma odstąpić trochę? mogę zamienić za balse bo mam jej sporo.najlepiej to by było z ta zamianą.
Jeśli mogę Cię o coś prosić frajter to czy mogłbyśzamieścić foto procesu sanego naciecia na zbrojenie i dociążenie wobka, tzn. jak wykonujesz tę czynnść, ja osobiscie montuję kułeczka systemem wkretki na klej ale chciałbym przeżucić sie na taki patent.
Franku ja nacinam już gotowy korpus po wystruganiu i oszlifowaniu , wkręcam w małe imadełko i po prostu zwykłą nożówką nacinam rowek , brzeszczot do metalu ( ten szerszy 2stronny ) ma 1mm , jeśli chcę poszeżyć rowek do np 2 milimetrów żeby było gdzie obciążenie wepchać to już po tym naciętym poprawiam też brzeszczotem ale grubszym , mam ich parę najgrubszy 2mm i tak samo na stery jak 1,5rówka to 1,5ką jak 2ka to tym najgrubszym , brzeszczot do metali ma ten plus że ma drobne zęby i łatwiej moim zdaniem się nacina takie dokładne cięcia , można i piłką do drewna ale mimo tego że w drewnie pracuję prawie na co dzień i mam rękę wprawioną do cięcia wolę brzeszczoty.Brzeszczoty możesz sobie łączyć po 2 i nawet więcej , jak nie chce wejść w piłkę to przycinasz końcówki i dospawaj , to naprawdę szybko się nie zużywa.
Dzieki @frajter poprobuję troszke, rąk nie mam lewych więc powiniennem dać sobie śmiało radę...
6.5 cm hmmmmm piękne są, u mnie na rejonie kleniozuary by się o nie zabijały.....masz łapę Fraiter gratuluję
Dedykuję go szczupakom z rynien w mojej rzeczce
ładny :-) trzeba się zgadac Maciej na wspólny wypadzik w twoje rewiry. sam bym spawdził swoje nowe garbate w tych rynnach.dzisiaj cos tak pomaluje i wstawie jakies fotki.i zrobiłem jednego monstera takiego z 15 cm :-) klepanie partiami jakoś mi nie wychodzi .wolę zrobić po 2 no 3 w jednym typie. jakoś sie bardziej do tych 2 przykładam.aha i wykonałem swoje 2 pierwsze boleniówki hehehe. ciekaw jestem co z nich wyszło :-)
Wiecie co? Ja prawie wogóle nie łowię woblerami. Moim zdaniem gumy pod okonia czy też szczupaka są lepsze, nie wiem takie moje zdanie. Wiadomo, że są odstępstwa od reguł. Może pstrągowe wobki są bardzo przydatne, ale szczupaki i okonie lepiej mi się łowi na gumy. Jedynie z powierzchni łowię wobkami.
Zgadza się, dobra guma potrafi przynieść nam wile pięknych ryb. Jednak są pewne okresy kiedy wobler bije wszystko na łeb na szyję. Szczególnie dotyczy to miejsc mocno przegumionych. Na mojej wisełce wobler jest zdecydowanie najskuteczniejszy na letnie szczupaki i sandacze.
Już nie wspominając o lemieszach, często miałem temacik że na nic ani rusz ani gumki ani wobki nic, ale lemiesz i to najprostszy ze wszystkich robił furorę i brania były mocne i zdecydowane. Wydaje mi się że gumki są po prostu najbardziej wizualną przynętą w zasadzie prawie pozbawioną wytważania fal akustycznych co nie raz ma kluczowe znaczenie, błystki wobki są dużo bardziej agresywne i nieraz po prostu tego potrzeba.
Oczywiście macie rację. Od zeszłego sezonu pokochałem opad i to pod wszystkie gatunki jakie łowię - szczupak, sandacz czy też okoń. Dlatego wolę gumy, chociaż wobki też zabieram nad wodę, bo przecież nigdy nie wiadomo?
A moim zdaniem wobler ze sterem to najlepsza przynęta na wody płynące im szybszy nurt tym jego zalety biją pozostałe przynęty , ale można go użyć praktycznie na każdej wodzie i tej stojącej, zresztą wszystkie przynęty mozna zastosować wszędzie tak samo gumę na szybkim nurcie z kamienistym dnem.Ale przewaga woblera w takich warunkach jest kolosalna.Ma też jedną kolosalną zaletę brakującą pozostałym przynętom , można go spuścić z nurtem w każde miejsce i każdą dziurkę - czego nie potrafią inne przynęty
świetne cudeńka chłopaki zazdroszczę...