Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

samoróbki


offline
Maciej J. 2010-09-04 14:50

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Kuba - ten jest/będzie grubszy

offline
kubamajorek 2010-09-04 14:50

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
czym zalepiasz dziury?
offline
Maciej J. 2010-09-04 14:56

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Niektórzy na forach mnie wyśmiali. Super Glue + bułka tarta, opiłki ołowiu, pył po szlifowaniu czy też mąka - zależy od wielkości i tego co chce uzyskać A takie mieszanki robią się po chwili jak kamień. Ale muszę się przeprosić z Distalem.



Ale klejenie super glue nie wychodzi drogo - 1 tubka za 1,5zł starcza na 2 jery.
offline
kubamajorek 2010-09-04 15:03

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
łał.i do tego cofki i masz niezłą mieszankę.super glue jest spoko.też po wpakowaniu drutu i ołowiu zalewałem wszystko klejem i było git.potem zalepiałem wszystko kitem do drewna.i też było git.ale poważnie bułka tarta? czyli co ? zasypujesz wszystko tą mieszanką i zalewasz klejem? to nasiąka i wiąże się w jedną masę ?
offline
Maciej J. 2010-09-04 15:30

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Najpierw sam super glue tak żeby chwycił mocno 2 miejsca na kotwice i 1 na agrafkę - to w szczególności, później sypię bułkę tartą w rowek i leje na nią klej - po chwili kamień Szlifuję i jest git.
offline
kubamajorek 2010-09-04 15:45

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
masakra.leżę i kwiczę.sprawdzę to koniecznie.jak mi się uda masz u mnie wielkie winko mega tani sposób.i nie śmierdzi tym paskudnym szpachlem.
offline
kubamajorek 2010-09-04 15:46

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
ale nie robisz mnie w prącia?
offline
Maciej J. 2010-09-04 18:23

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Powaga - i jak?
offline
Sławomir S. 2010-09-04 19:39

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Z klejów jakie stosowałem (a jest ich trochę) uważam, że jednak Distal jest najlepszy. Oczywiście do tego, o czym piszecie. Ten kremowy, nie ten przezroczysty. Trzeba tylko go odpowiednio przygotować. Po dokładnym rozrobieniu składników A i B trzeba pewien czas odczekać, aż masa osiągnie gęstość, która będzie nam odpowiadać( zwykle około 1 - 2 godziny, zależy od proporcji składników i temp. otoczenia). Ten klej ma pewną i najistotniejszą zaletę- po zmoczeniu palców wodą, nie klei się do nich, a to jest bardzo ważne w końcowym nadawaniu kształtów. Poza tym nie jest wcale drogi i wystarczająco mocny.
offline
Maciej J. 2010-09-04 19:46

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Oooo o tej wodzie nie wiedziałem, będę musiał spróbować, ale najpierw trzeba kupić klej
offline
Maciej J. 2010-09-04 20:26

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Ostatnio przy robieniu wobków przydał się kalkulator - na największego Salmo Slidera 12 wieszały się nawet maluchy więc powiększyłem go proporcjonalnie do 15cm

Dziś nad wodą myślałem nad jakimś niezwyczajnym jerku i zrodził się pomysł na mega pękatego

offline
Sławomir S. 2010-09-04 21:22

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Idziesz Wobler129 w dobrym kierunku. Nie ma się co cackać, bo idzie listopad i w większości przypadków szczupaki nie podniosą nawet czubka pyska do byle czego...
offline
Przemek F. 2010-09-05 00:41

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
wobler129:
Niektórzy na forach mnie wyśmiali. Super Glue + bułka tarta, opiłki ołowiu, pył po szlifowaniu czy też mąka - zależy od wielkości i tego co chce uzyskać A takie mieszanki robią się po chwili jak kamień. Ale muszę się przeprosić z Distalem.



Ale klejenie super glue nie wychodzi drogo - 1 tubka za 1,5zł starcza na 2 jery.

Super glu i bułka tarta albo drobne trocinki po piłowaniu lipki daje zajebiaszy efekt
offline
Sławomir S. 2010-09-05 06:59

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Ten super glue + bułka tarta + jajko i przyprawy to może być super panierka, ha, ha. Obtoczysz tym sobie schabowego (nie-rybę)i nawet okruszek nie spadnie w czasie lotu na patelnię...
offline
Przemek F. 2010-09-05 10:07

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Cykadass:
Ten super glue + bułka tarta + jajko i przyprawy to może być super panierka, ha, ha. Obtoczysz tym sobie schabowego (nie-rybę)i nawet okruszek nie spadnie w czasie lotu na patelnię...

świetnie też powinien trzymać mielonego w kupie he he.
offline
Szymel 2010-09-05 12:04

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 132
wobler129:
Oooo o tej wodzie nie wiedziałem, będę musiał spróbować, ale najpierw trzeba kupić klej

Swego czasu jak jeszcze kleiłem distalem, brzuszek wobka wygładzałem palcem moczonym w mydlinach, obyło się później bez zbędnego szlifowania.

Teraz tylko żywica
offline
Maciej J. 2010-09-06 21:08

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
offline
Maciej J. 2010-09-06 21:29

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
offline
Sławomir S. 2010-09-09 11:20

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
20 cm, jak w mordę strzelił. Szkoda byłoby zmarnować pracę włożoną w struganie i szlifowanie. Robienie sztucznych przynęt, to nie mieszanie zanęty w wiadrze(choć to także jest sztuką, lecz w innym wymiarze i znaczeniu). Kiedyś, gdy zaczęło mnie wnerwiać uzyskiwanie pewnych akcji na zasadzie przypadku, postanowiłem temu problemowi przyjrzeć się bardziej z bliska. Kupowałem całe stosy niby jednakowych przynęt różnych firm i chałupnicze wyroby wielu znanych wtedy rzemieślników i doszedłem do pewnych wniosków m. in. takich, że w określonych kształtach i wielkościach powtarzalność akcji ma wyższy współczynnik. Rozpruwałem warstwami jednakowo i inaczej pracujące woblery, jednocześnie sam je robiąc i dzięki temu doszedłem po wielu latach pracy i nerwów do wielu ciekawych wniosków. Obecnie uważam, że jeśli przestrzega się pewnych zasad, to „wyprodukowanie” łownego woblera nie jest wcale bardzo trudną sztuką, ale jest trudniejsze od zrobienia łownego jerka. Z pewnych powodów – m. in. dlatego, że jerk nie ma steru, a więc jeden czynnik wpływający na akcję już na wstępie ulega samolikwidacji. „Fajansiarze” zwykle robią woblery tak : wyrzeźbią ileś tam podobnych korpusów, nawpychają w to „co trzeba” w podobnej proporcji i miejscach, zaszpachlują, wyszlifują, pomalują, polakierują, na końcu rowek, ster jednaki i …woblery hulają, jak im się żywnie podoba, nie jak chciał „wytwórca”. I „do Żyda”. A póżniej grają „głupa”, że nie wiedzą nic o akcji X, która jest owszem, czasami łowna, ale niestety, rzadko…

Moje zdanie : akcję woblerów i jerków należy kształtować w odpowiednich fazach „produkcji”. Nie można liczyć na to, że jeśli „poukłada” się wszystko jednakowo, to przynęta będzie pracować w sposób przez nas wymyślony. Byłoby to zbyt proste, aby mogło się sprawdzać w praktyce. Jeśli szanujemy swoją pracę i tych, którym powierzamy swoje wyroby, to nie możemy pozwolić sobie na ilość, kosztem jakości. Jest także pewna zasada istniejąca w każdym działaniu i końcowym efekcie : „coś za coś”. Gdybym chciał, to mógłbym „trzaskać” tysiące „pięknych”przynęt miesięcznie, ale po co…Nauczyłem się robić przynęty, z których każda łowi ryby i z przeznaczeniem dla tych, którzy wiedzą, o co w nich chodzi. Reszta mnie nie interesuje, bo do pewnych rzeczy należy dorosnąć…

Woblery i jerki to wielki temat. Używa się różnych materiałów, a więc c. w. jest także różny. Także struktura wewnętrzna podobnych materiałów może się różnić. Do tego dochodzą np. niezamierzone komory powietrzne tu i ówdzie mogące się utworzyć itp. Dochodzi jeszcze symetria lub jej brak…Ma to wpływ na różne zachowania się przynęt o jednakowym kształcie, obciążeniu, stelażu itd.

Postaram się coś, niecoś napisać w najbliższym czasie o „ratowaniu” kiepsko pracujących woblerów. Na razie z czasem u mnie kiepsko, ha, ha.

Mała rada @Wobler129 : polakieruj gotowy korpus z rowkiem tak, aby nie chłonął wody. Następnie przygotuj sobie stelaż, kotwice i zapas ołowiu. Jeśli masz wannę, to dobrze, ale jeśli masz basen, to jeszcze lepiej, bo widzę, że robisz coraz większe przynęty, ha, ha. Musisz teraz całe „ustrojstwo” doczepić do korpusu i w zależności od tego, jaki chcesz mieć jerk względem pływalności – regulować ilość ołowiu z poprawką(wyczuwalną raczej intuicyjnie, choć można to rzecz jasna dokładnie zważyć)na kleje, szpachlę i lakier…Teraz zostaje już nadanie obciążeniu właściwego kształtu, podzielenia go na części i wepchanie w przystosowane do tego otwory, lub rowek. Stelaż, oczywiście wcześniej powinien być odpowiednio stabilnie zamocowany, jeśli nie mają go zastąpić oczka wkręcane. Konieczny jest nieprzesadny luz w celu dowolnego zmieniania położenia obciążenia. W ten sposób, zaklejając rowek np. plasteliną możesz dowolnie wstępnie zmieniać położenie obciążenia, a przez to akcję przynęty, jej ruch i sposób ustawienia w wodzie. Poprzez takie kombinacje i np. celowe tworzenie komór powietrznych, pozbawianie symetrii – będziesz mieć znaczny wpływ na końcowy efekt w postaci przynęty, która spodoba się Tobie i mam nadzieję, rybom także…Po wielu takich testach i wałkowaniach plasteliny każdy Twój jerk będzie killerem.Na pewno o czymś zapomniałem, ha, ha.

Ps. c. w. - ciężar właściwy, nie wyrzutu (np. sumienia).
offline
Maciej J. 2010-09-09 17:32

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.25 s