Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

samoróbki


offline
Tomasz . 2013-04-17 10:31

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1138
Idź za głosem żurawia :-):-):-)
offline
Sławomir S. 2013-04-17 21:06

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
wobler130:
Tak proaca , praca ale czy wobler z waszego regionu będzie skuteczny w moim? U mnie rządzi Rapala i Salmo ,gdzie nie spojrzę nad wodą to tylko to .Znam pary wędkarzy którzy robią swoje woblery ale ryby nie są powalające a i ilosć bran też .U nas nikt nie widział woblera z mykami i drobną akcją i lusterkowaniem jednocześnie . Tu wobler musi iść jak po sznurku bo inaczej bubel.To myślenie starych wędkarzy , no ale cóż ...

Hmmm, jak na czternastolatka, to jesteś bystry, jak woda w krakowskich potokach, ha, ha… Kiedyś, jak się mnie pytano, na co coś tam złowiłem, to także (zgodnie ze świętą prawdą!, ha, ha…) odpowiadałem, że na Rapalę, albo Salmo… Dlatego ironicznie radzę młodym : nie wierz, gdy nie zobaczysz, nie dotkniesz i nie powąchasz…
offline
Adam R. 2013-04-17 21:23

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
Ha ha dziekuję , Panie Sławku ciekawi mnie czy pańskie woblery były by u mnie skuteczne ? Tylko te stery troche za słabe tak myśle.A ze bystry , nie raczej nie jestem ,tylko patrzę do pudełem i kieszeń i wody i widze HAha.
offline
Sławomir S. 2013-04-18 07:38

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Wędkarze, tak jak ryby dzielą się na wiele grup, gatunków i podgatunków… Są także “przebłyszczeni”, jak i totalnie “dzicy”… Często, co innego mówią, co innego myślą i wreszcie, co innego robią… Większość łowców okazów to urodzeni aktorzy i kłamcy… Warunkiem przetrwania “łowcy” jest dezinformacja… Piśniesz słówko GDZIE i masz tłumy “kolegów” na “łowisku”… Piśniesz słówko NA CO i musisz wypracować nową przynętę… W naszych polskich warunkach wędkarstwo to taka GRA, męska zabawa, w której wygrywają najbardziej cwani i przebiegli (czyli inteligentni, przynajmniej 129IQ, ha, ha…)… Na tym polega w realiach ubogiego rybostanu i dużej łowieckiej presji walka o byt i zdolność przystosowania się do specyficznych warunków… Są tacy, którzy łowią i siedzą cicho, jak i są tacy, którzy gdakaniem ślepej kury ogłaszają wszem i wobec swój łowiecki sukces… Młodzi wędkarze muszą jak najwcześniej nauczyć się przebiegłości starej, doświadczonej ryby - z ton sypanej zanęty i przynęt , wybierać tylko świeże, najsmakowitsze i najbardziej kaloryczne kąski, wolne od haczyków… Inaczej, czekają Was skłute pyski (przepraszam, buzie), będziecie holowani w nieznanym kierunku i na końcu Wasza łowiecka wolność znajdzie się w szponach wyrachowanych ŁOWCÓW NAD ŁOWCAMI - ludzkich dusz… A oni niechętnie stosują C&R… I żałosny jest widok pustego portfela, w którym za póżno włączył się instynkt samozachowawczy, ha, ha…

Wobler, jak i wszystkie inne sztuczne przynęty to subtelna rzecz… Sztuczne przynęty przystosowuje się do lokalnych i aktualnych warunków łowisk - a te są różne i zmienne… Woblery, o których piszesz, są tylko ułamkiem tego, co robię… Po prostu - udostępniam rzeczy skuteczne, w miarę szybkie w produkcji i opłacalne… Tak brzmi motto mojej “reguły przetrwania”, ha, ha… A metalowe stery? Znam lepsze sposoby… Co Ty Młody myślisz, że u nas na Dolnym Śląsku nie ma szybkich prądów i kamoli na dnie? Wpadnij, to się przekonasz, ha, ha…
offline
Adam R. 2013-04-18 16:33

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
. Ja należe chyba do tych dzikich , mam pare miejsc i na rzekach i na stawach ale ciiiii. HAha dla mnie wobler to jest to , co ma wszystkie zalety, nie do końca umiem się jeszcze niektórymi posługiwać, bo te odskoki w pary woblerach zrobionymi fartem ,to dla mnie nowość . Na Dolnym Śląsku nie bywam , ale na nizinnym chyba tak okolice Nysy to tam spędzam wakacje, ale tam rybostan raczej ubogi, oprócz paru miejsc... HA ha
offline
Dawid P. 2013-04-18 22:34

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 786
Cykadass:
Wędkarze, tak jak ryby dzielą się na wiele grup, gatunków i podgatunków… Są także “przebłyszczeni”, jak i totalnie “dzicy”… Często, co innego mówią, co innego myślą i wreszcie, co innego robią… Większość łowców okazów to urodzeni aktorzy i kłamcy… Warunkiem przetrwania “łowcy” jest dezinformacja… Piśniesz słówko GDZIE i masz tłumy “kolegów” na “łowisku”… Piśniesz słówko NA CO i musisz wypracować nową przynętę… W naszych polskich warunkach wędkarstwo to taka GRA, męska zabawa, w której wygrywają najbardziej cwani i przebiegli (czyli inteligentni, przynajmniej 129IQ, ha, ha…)… Na tym polega w realiach ubogiego rybostanu i dużej łowieckiej presji walka o byt i zdolność przystosowania się do specyficznych warunków… Są tacy, którzy łowią i siedzą cicho, jak i są tacy, którzy gdakaniem ślepej kury ogłaszają wszem i wobec swój łowiecki sukces… Młodzi wędkarze muszą jak najwcześniej nauczyć się przebiegłości starej, doświadczonej ryby - z ton sypanej zanęty i przynęt , wybierać tylko świeże, najsmakowitsze i najbardziej kaloryczne kąski, wolne od haczyków… Inaczej, czekają Was skłute pyski (przepraszam, buzie), będziecie holowani w nieznanym kierunku i na końcu Wasza łowiecka wolność znajdzie się w szponach wyrachowanych ŁOWCÓW NAD ŁOWCAMI - ludzkich dusz… A oni niechętnie stosują C&R… I żałosny jest widok pustego portfela, w którym za póżno włączył się instynkt samozachowawczy, ha, ha…

Wobler, jak i wszystkie inne sztuczne przynęty to subtelna rzecz… Sztuczne przynęty przystosowuje się do lokalnych i aktualnych warunków łowisk - a te są różne i zmienne… Woblery, o których piszesz, są tylko ułamkiem tego, co robię… Po prostu - udostępniam rzeczy skuteczne, w miarę szybkie w produkcji i opłacalne… Tak brzmi motto mojej “reguły przetrwania”, ha, ha… A metalowe stery? Znam lepsze sposoby… Co Ty Młody myślisz, że u nas na Dolnym Śląsku nie ma szybkich prądów i kamoli na dnie? Wpadnij, to się przekonasz, ha, ha…

Tak Panie Sławczku jak prawie zwykle masz rację ale... jest to ale te przynety obstukane, obyte itp, itd dają rybki, a czemu bo są skuteczne.... Teraz tylko pozostaje informacja na jakie ryby, bo na małe i nie dorośnięte, każda w miarę dobra, jest skuteczna, ale gdy chcemy dobrać się do Cwaniaczków to okazje się iż są lipą, nie mylić z drewnem. To co piszesz jest "niby" wyznacznią ale... znowu dla kogo, są ludzie co powiedzą że na psalmo czy chrapalę wyjeli najwięcej ryb i były też perełki, pewno ale... temat rzeka, raz niska raz wielka, pewnie nie mnie to oceniać bo ze mnie strugacz jak z koziej...lecz "teoria" czyli spędzenie troszkę czasu nad płynącą rzeka, jaka kolwiek by była mała czy duża daje dużo do myślenia i daje dużo wskazówk co do pzynęty w danym miesiącu, tygodniu, dniu ,czy chwili i tym wszystkim powinniśmy się kierować, a co do sterów z alu pewno ktoś tego Go nauczył więc nie ma się co unośić, Panie Sławku pozdrawiam.





Ps. Mogli Byście z Maćkiem w końcu komunikować się na poziomie Ty, chyba że Maciek wziąż pisze Panie ze względu na zaistniałe jakoweś sytuacje. Pozdrowionka dla Obu strugaczy, i niech was nawiedzi duch rybiec i podpowie kolejne fortele
offline
Sławomir S. 2013-04-19 10:34

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Zacznę od końca… Dawidzie, Pan Maciek to niezwykle grzeczny, kulturalny, młody człowiek i jest rodzynkiem sfery szacunku dla starszych ludzi… Jakoś, pomimo prawie rocznej, bezpośredniej i bliskiej znajomości nie mieliśmy czasu wypić brudzia, bo bez przerwy robiliśmy przynęty i łowiliśmy ryby… Co prawda proponowałem przejście na ty, ale Pan Maciek przywarł do dna, jak brzana… Za cienki jestem zestaw, aby Go oderwać… Może teraz spotulnieje i posłucha starszaków, bo skończył niedawno 21lat, a więc wkroczył w lata starości i powolnego, systematycznego głupienia, ha, ha…

Wcale nie czepiam się @woblera130, tylko dałem Mu temat do rozmyślań. Ja także w niektórych woblerach stosuję metalowe stery, ale nie po to, aby wobler, niczym pług, bez szwanku orał dno… Podałem inny sposób spojrzenia i niech sobie “Sto trzydziesty” trochę pogłówkuje, ha, ha…

Nie odpowiadam oczywiście na Twój post, jak na na jakieś prokuratorskie zarzuty, ha, ha, bo znamy się także “już trochę” i dobrze wiesz, ze w wielu sprawach mamy zdania bardzo podobne… Ale odpowiem w swoim stylu, zupełnie przewrotnie (nie wiem, czy ta auto ocena jest trafna, ha, ha…).

Zwierzęta uczą się na podstawie doświadczenia. Zdobywają je metodą prób i błędów. Moja kotka Kuciapka bała się myszy, bo polowała na muchy… Im osobnik starszy, tym bardziej doświadczony i równolegle kształtujący pewne nawyki… I tyle w tej “sferze” mam do powiedzenia. Tego się trzymam, w to wierzę, bo sam jestem “zwierzę”, coraz bardziej doświadczone i z ugruntowanymi “nawykami”, ha, ha…
offline
Adam R. 2013-04-19 14:40

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
Ha ha bez obaw , Ja tego jako czpiania sie nie odebrałem , a ja sobie główkuję i główkuję ale mój młody umysł jeszcze nie wszystko rozumie ha ha . Wskazówki bardzo cenne bo kiedy bym wpadł na te 2 połówki? Zaoszczędziłem dużo czasu odwiedzając od jakiegoś roku te fora. No i w końcu odważyłem stać sie członkiem. Korzystając z rad już pomału mi jak to u nas mówią cosik wyłazi , ale to pojedyncze woblery chodz pare pod rząd też sie trafiło haha.
offline
Tomasz . 2013-04-19 19:39

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1138
No właśnie kiedy byś wpadł na dwie połówki? pewnie każdemu z nas by się zeszło a na cztery hahahah to jeszcze dłużej hahahah

Wiosna przyszła ,trzeba założyć wodery i poszukać jaśków na zalanych łąkach :-)
offline
Sławomir S. 2013-04-19 19:59

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
Dobrze, ale nie naśladuj mnie we wszystkim, bo możesz żle skończyć, jak to mówią…

Z dwóch połówek zacząłem robić woblery w latach 80 - tych, a na zupełnie “poważnie“ na początku 90 - tych. Doznałem olśnienia, gdy zobaczyłem, jak ślusarze wiercą szereg jednakowo ukształtowanych płaskowników. Wiele rzeczy mam zapisanych, bo prowadzę notatki. To szkice, rysunki, osobiste analizy… Wszystko podparte obsesyjnym wręcz dążeniem ku doskonałości i połączone z wędkarską praktyką… Pierwotnie lipowe, albo balsowe połówki łączyłem zaokrąglonymi zapałkami, wykałaczkami; póżniej, gdy zmieniłem materiał na spróchniałą topolę, zacząłem je sklejać i po nadaniu kształtu wzmacniać lakierem do dalszej obróbki… Powoli, powoli, odkrywałem niezwykłe możliwości związane z tą metodą… Jest w niej zawarte prawie wszystko, co istotne i prowadzi do celu, stwarza nawet inne i lepsze możliwości w zakresie ostatecznej, zewnętrznej formy… W dziedzinie woblerów doszedłem w tej chwili do woblera posiadającego kilka typów akcji… Z dwóch i więcej części robię nie tylko woblery i jerki… Także wszelkie rodzaje błystek w sferze wahadłówek i podlodowych… Łączeniem w całość różnych materiałów można uzyskiwać niezwykłe efekty… Można wszystko łączyć wzdłuż, wszerz i w poprzek, ha, ha… Za młody jesteś, aby to zrozumieć, ale z czasem dojdziesz i do tego… Większość polskich rękodzielników skupia się głównie na formach zewnętrznych UKSZTAŁTOWANYCH w ich psychice przez malarzy artystów i ich osobistym dążeniom… Powtarzałem i powtarzam, że WSZYSTKO jest w równym stopniu ważne… Trzeba jednak wiedzieć w jaki sposób skomponować całość, aby ZADZIAŁAŁA…

Między kształtem, akcją i kolorami często istnieją stałe, lub okresowe zależności, które należy brać pod uwagę… To temat Amazonka, prawie bez końca… W swoim warsztacie od czasu do czasu podzielę się swoimi spostrzeżeniami i mam nadzieję, że zostaną docenione… Z czasem dowiedziałem się, że nie tylko ja “komponuję” woblery z dwóch części i znaleźli się oczywiście! “tacy Polacy“, których ta wiadomość niezmiernie ucieszyła… Spadł im kamień z serca, że mógł jakiś rodak wyskoczyć przed tą, ciągle grającą marsza żałobnego orkiestrę… No cóż, jest tylko jeden problem… Mnie to nic nie rusza, ha, ha… Nie chcę być idolem i bożyszczem tłumów… Moim największym marzeniem życia był zawsze widok górskiej rzeki i szum wodospadu… Ku temu dążę, bo to mój życiowy cel… Często wśród większości ludzi żle się czuję i nie umiem się “odpowiednio zachować”, bo jestem nie z tego, jakby świata… Stąd mam ciągłe “społeczne” problemy… “Otoczenie” twierdzi, że jestem ciągle dzieckiem i nigdy “nie dorosnę”… Myślę sobie, bo po co… Chcę zawsze piszczeć z radości, gdy coś mi się uda i bawić, bawić się bez końca… Ekonomię, politykę i wyścig szczurów zostawiam DOROSŁYM do tego typu życia… Moja rzeka płynie dzikim, radośnie szemrającym nurtem, mieszkają w niej kolorowe pstrągi i fruwają nad nią równie kolorowe zimorodki, ha, ha… To mój raj i piękniejszego nie znajdę na tym padole… A, że podrabiają moje pomysły, wzory, metody, kolory i przywłaszczają… To nic… Wszystkie rzeki życia połączą się kiedyś w jednym wspólnym oceanie śmierci, ha, ha…
offline
Sławomir S. 2013-04-19 20:01

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
O, Tomku to nie do Ciebie, ale jest tam odpowiedż...
offline
Grzegorz P. 2013-04-19 20:47

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 29
Cykadass:
Dobrze, ale nie naśladuj mnie we wszystkim, bo możesz żle skończyć, jak to mówią…

Z dwóch połówek zacząłem robić woblery w latach 80 - tych, a na zupełnie “poważnie“ na początku 90 - tych. Doznałem olśnienia, gdy zobaczyłem, jak ślusarze wiercą szereg jednakowo ukształtowanych płaskowników. Wiele rzeczy mam zapisanych, bo prowadzę notatki. To szkice, rysunki, osobiste analizy… Wszystko podparte obsesyjnym wręcz dążeniem ku doskonałości i połączone z wędkarską praktyką… Pierwotnie lipowe, albo balsowe połówki łączyłem zaokrąglonymi zapałkami, wykałaczkami; póżniej, gdy zmieniłem materiał na spróchniałą topolę, zacząłem je sklejać i po nadaniu kształtu wzmacniać lakierem do dalszej obróbki… Powoli, powoli, odkrywałem niezwykłe możliwości związane z tą metodą… Jest w niej zawarte prawie wszystko, co istotne i prowadzi do celu, stwarza nawet inne i lepsze możliwości w zakresie ostatecznej, zewnętrznej formy… W dziedzinie woblerów doszedłem w tej chwili do woblera posiadającego kilka typów akcji… Z dwóch i więcej części robię nie tylko woblery i jerki… Także wszelkie rodzaje błystek w sferze wahadłówek i podlodowych… Łączeniem w całość różnych materiałów można uzyskiwać niezwykłe efekty… Można wszystko łączyć wzdłuż, wszerz i w poprzek, ha, ha… Za młody jesteś, aby to zrozumieć, ale z czasem dojdziesz i do tego… Większość polskich rękodzielników skupia się głównie na formach zewnętrznych UKSZTAŁTOWANYCH w ich psychice przez malarzy artystów i ich osobistym dążeniom… Powtarzałem i powtarzam, że WSZYSTKO jest w równym stopniu ważne… Trzeba jednak wiedzieć w jaki sposób skomponować całość, aby ZADZIAŁAŁA…

Między kształtem, akcją i kolorami często istnieją stałe, lub okresowe zależności, które należy brać pod uwagę… To temat Amazonka, prawie bez końca… W swoim warsztacie od czasu do czasu podzielę się swoimi spostrzeżeniami i mam nadzieję, że zostaną docenione… Z czasem dowiedziałem się, że nie tylko ja “komponuję” woblery z dwóch części i znaleźli się oczywiście! “tacy Polacy“, których ta wiadomość niezmiernie ucieszyła… Spadł im kamień z serca, że mógł jakiś rodak wyskoczyć przed tą, ciągle grającą marsza żałobnego orkiestrę… No cóż, jest tylko jeden problem… Mnie to nic nie rusza, ha, ha… Nie chcę być idolem i bożyszczem tłumów… Moim największym marzeniem życia był zawsze widok górskiej rzeki i szum wodospadu… Ku temu dążę, bo to mój życiowy cel… Często wśród większości ludzi żle się czuję i nie umiem się “odpowiednio zachować”, bo jestem nie z tego, jakby świata… Stąd mam ciągłe “społeczne” problemy… “Otoczenie” twierdzi, że jestem ciągle dzieckiem i nigdy “nie dorosnę”… Myślę sobie, bo po co… Chcę zawsze piszczeć z radości, gdy coś mi się uda i bawić, bawić się bez końca… Ekonomię, politykę i wyścig szczurów zostawiam DOROSŁYM do tego typu życia… Moja rzeka płynie dzikim, radośnie szemrającym nurtem, mieszkają w niej kolorowe pstrągi i fruwają nad nią równie kolorowe zimorodki, ha, ha… To mój raj i piękniejszego nie znajdę na tym padole… A, że podrabiają moje pomysły, wzory, metody, kolory i przywłaszczają… To nic… Wszystkie rzeki życia połączą się kiedyś w jednym wspólnym oceanie śmierci, ha, ha…

Czapka z głowy.Święte Słowa.Że zacytuję innych "wariatów": To trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby w to uwierzyć".....
offline
Adam R. 2013-04-19 21:02

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
Tak Panie Sławku jestem za młody ale ,jak to mówią nie lekceważ przeciwnika ,to oczywiście metafora bo jasne jest ze nie chodzi tu o konkuręcje z panem.Ja znowy spedziłem 2 godziny z dzisiejszego dnia w piwnicy z czego 1,5 to było kombinowanie czego jeszcze nie zrobiłem a co mam zrobić .Mam prace woblera w głowie i rzeke tez , ale jak pan mówił jestem za młody , ta metoda jest dla mnie nowa ale uż teraz robie takie woblery jakich wcześniej nie mogłem zrobić , praca takiego woblera ,z środkiem jaki mam zapisany i narysowany ahha ,ciekawie pracuje i takiej pracy jeszcze nie widziałem . W moim woblerze są te myki ale drobne ,nieleguralne , i wobler tak jak by chciał się wyłożyć ale nie mógł. Ja jestem ha ha nastolatkiem i też nie śpieszy mi sie do dorosłego zycia te obowązki i reszta , wole rzekę, szpaki i ryby ha ha. Wiele ludzi mi mówi nie wiem czy pozytywnie czy negatywnie ale jak pan jusz wspomniał ze Ja to mam swój światek i ze jestem ograniczony ha ha no ale coż?...
offline
Maciej J. 2013-04-19 21:18

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Minóg strumieniowy na jasne dno:

offline
Adam R. 2013-04-19 21:24

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
O kurcze ile on jest łamany? Pstrągowo wyszedł haha.
offline
Sławomir S. 2013-04-19 21:25

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
No wreszcie... Umie pływać? Zresztą, co za głupie pytanie, ha, ha... Ortodoksi wytkną Ci za małą ilość kropek...
offline
Maciej J. 2013-04-19 21:31

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
4części, lekko tonący. Przód lekko się kolebie, a pozostałe części robią takie jakby "S". Tak jak robi to minóg. Stworzony do przytrzymywania w okolicach dna. Ale można też prowadzić w toni Pozdrowienia Panie Sławku.



Jutro będę go uczył - jak pływać.

ps kurcze mam w pudełku tylko jedną gumową żabę.............
offline
Adam R. 2013-04-19 21:34

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
Kurczę Panie Macieju ale postepy Pan zrobił. Tak patrzę na stare posty to naprawdę jestem pełem podziwu i szacunk,(też bym tak chciał ha ha )
offline
Maciej J. 2013-04-19 21:42

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Przyzwyczajam się do tego "Pan" bo całkiem małe dzieciaki tak już do mnie mówią. Pewnie poczuję to definitywnie jak będę Zuzię do przedszkola od września zaprowadzał...



Witaj Wobler130 - ja jestem wobler129 albo po prostu Maciej
offline
Adam R. 2013-04-19 21:47

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 597
Mam szacunek i chciałem to pokazać , u was na rzeczach jest tak pieknie cicho i w ogóle a u nas co 200m słuchać przekleństwa i wez człowieku odpocznij ha ha .

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.27 s