samoróbki
Prawdziwe Real 3D :-)te woblery...
ps.
Szacunek dla pana Romana za łamańce (sam próbuję to wiem)
ps.
Szacunek dla pana Romana za łamańce (sam próbuję to wiem)
No łamaniec to fajna sprawa , trudna ale już jak sie uda to radocha niesamowita.Ja np. swojego białego ducha dopieszczałem tydzień i sie udał.Najgorsze są ogonki ale da sie zrobić hahaha .Powoodzenia.
Pewnie, że się opłaca - zobacz ile kosztują
A czy szczupak dostrzeże te wszystkie piękności... Śmiem wątpić
A czy szczupak dostrzeże te wszystkie piękności... Śmiem wątpić
E tam koszty w końcu bym uzbierał. Mi chodzi o coś innego.Maciej a dlaczego tak myślisz z tymi wobkami solara?
wobler130: |
E tam koszty w końcu bym uzbierał. Mi chodzi o coś innego.Maciej a dlaczego tak myślisz z tymi wobkami solara? |
Bo np. moje szczupaki by tego na pewno nie doceniły (mówię o wyglądzie).
Ale oko cieszy ha ha .
Najważniejszą sprawą jest najpierw odkrycie, co cieszy rybie oko i jakiej jest wielkości... Kolejność "odkryć" jest ważna, ha, ha... W pewnych wodach i sytuacjach najpiękniejsze malowanie nie pomoże, jeśli "praca" przynęty nieodpowiednia, a w pewnych wodach i sytuacjach najważniejsze okazują się kolory i ich charakter kompozycji... Żeby to "wszystko" ogarnąć, potrzeba wielu lat praktyki i doświadczeń... Czasem kształt jest ważny... Wszystko przed Tobą Woblerze 130 - sty, ha, ha...
Koledzy, szukam żywicy. Epoksydy i poliestry odpadają, ze względu na uciążliwość.
Może żywica akrylowa? Chciałbym, by tworzyła grubą, bezbarwną powłokę i żeby dało się zanurzać woblera, odwiesić do obeschnięcia bez tworzenia się zacieków. Grubość powłoki jest priorytetem, bo na domalux już patrzeć nie mogę, maczam i maczam.
Może żywica akrylowa? Chciałbym, by tworzyła grubą, bezbarwną powłokę i żeby dało się zanurzać woblera, odwiesić do obeschnięcia bez tworzenia się zacieków. Grubość powłoki jest priorytetem, bo na domalux już patrzeć nie mogę, maczam i maczam.
U mnie malują na ukleje wszyscy.Tylko u mnie nie ma takich fajnych małych rybek, ani minogów ,.W zyciu kozy nie widziałem ani ciernika.Ale krótko zyję więc może gdzieś tam są ha ha .Ładne rapalki i salmo pływają w Popradzie ze aż miło.Miło dla tego ze innych przynęt nie znają ha ha.
Jak miałem tyle lat co Ty, to łapałem kozy i cierniki, a potem trzymałem w dużym słoju. Kozom wystarczyło wymieniać wodę co jakiś czas, a cierniki musiały mieć napowietrzaną. Teraz, o ile się nie mylę, to już kóz nie wolno łapać, bo są pod ochroną.
Nie mam zamiaru ich łapać ha ha .Chciał bym sobie je poobserwować ich zachowanie a potem to w woblerze zamknąć. Lubie w wakacyjne wieczory patrzeć na pływające strzebelki to naprawdę ciekawy widok.
Koza większość czasu spędza zagrzebana w piachu po uszy. A jak już zdecyduje się ruszyć, to płynie wężowato. Myślę, że dobrą imitacją byłby sześciocentymetrowy bardzo smukły trójczłonowiec. Zmierzysz się z wyzwaniem wykonania takiej przynęty?
Nie lubie wyzwań bo wiem ze nic nie muszę udowadniać. Ale dobrze zmierzę sie z tym.Jak znajdę chwilkę to strugnę coś takiego i wstawie fotki. Wygląd nie problem tylko ta praca ha ha...
Odyseja Umysłów. Rozwój kreatywnego myślenia. To, co działo się w USA, to pikuś w porównaniu z tym, co TU się dzieje... Co to za wyczyn, jakieś "samochodziki", jeszcze do tego bez przyczepek... Zrobić wieloczłonowego "łamańca", który skusi lorbasa, to jest dopiero wyczyn... Złamać jego instynkty i otumanić go ruchem i kolorem... To samo robią piękne kobiety z "twardzielami"... Całe szczęście, że "lorbasy" nigdy nie są "po kielichu", ha, ha...
Ile ja bym musiał sie ochodzić u mnie po takiego potoka? A może dobieram złą taktykę? Mniejsza z tym rybki ładne a przynęty widać łowne.