Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

jak minął dzień


offline
Maciej J. 2010-08-31 19:59

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Oj Pawle moim zdaniem to ono mało rybne, codziennie całe zestawione żywcami, widoki zabijanych pistoletów... Nie jest za dobrze Ale tak jest od kiedy pamiętam. Rybne to by było, gdyby choć jedna osoba, prócz mnie wypuszczała rybki.
offline
Błażej S. 2010-08-31 20:14

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 132
Wiecie koledzy , ja sam wypuszczam ryby na Stawach miejskich . Jednego można wziąć i jeżeli tylko rodzice powiedzą " przynieś rybkę na kolację" to tylko wtedy biorę. A tak to ogólnie wypuszczam ryby. Jakieś półtorej miesiąca wstecz złowiłem jednego takiego wymiarka akurat przy rodzicach. Wziąłem go i razem ze znajomym wędkarzem poszliśmy dalej. Zawisł mi taki kilogramowy (ok 60 cm) . Jak pijaczki to zobaczyli. "No to będziesz miał wyżerkę" , "Ale ryba! Będzie pewnie kolacja" - a ja na to " Nic z tego panowie" i bez żadnego namysłu uwolniłem biedaka i pewnie nadal cieszy się życiem.
offline
Adam D. 2010-08-31 20:52

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
invader96:
Wiecie koledzy , ja sam wypuszczam ryby na Stawach miejskich . Jednego można wziąć i jeżeli tylko rodzice powiedzą " przynieś rybkę na kolację" to tylko wtedy biorę. A tak to ogólnie wypuszczam ryby. Jakieś półtorej miesiąca wstecz złowiłem jednego takiego wymiarka akurat przy rodzicach. Wziąłem go i razem ze znajomym wędkarzem poszliśmy dalej. Zawisł mi taki kilogramowy (ok 60 cm) . Jak pijaczki to zobaczyli. "No to będziesz miał wyżerkę" , "Ale ryba! Będzie pewnie kolacja" - a ja na to " Nic z tego panowie" i bez żadnego namysłu uwolniłem biedaka i pewnie nadal cieszy się życiem.

offline
Maciej J. 2010-08-31 21:33

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Ja nie mam nic przeciwko - sam niekiedy wezmę rybę, w tym sezonie akurat zabierałem 3 czy 4 szczupaki, które nie miały wogóle szans na przeżycie - no i jednego tęczaka na ostatniej wyprawie - zjedliśmy go przy ognisku i był przepyszny Zawsze lepsze to niż jakieś cofki - ha ha

Ale jak widzę te same łodzie, te same twarze i nigdy nie widziałem, żeby ktoś wypuszczał rybę - to już coś nie tak...



Jedynie widziałem Smaczka kolegę - niejednokrotnie wypuszczał ryby na tym jeziorze - nawet 2x fociłem raz piękną 90-tkę i raz 80-taka



Jutro rozpoczęcie - potem gotuję obiad dla domowników i śmigam nad jezioro.
offline
Sławomir S. 2010-08-31 22:06

Człowiek CF
Człowiek CF
Posty: 5168
jaco:
Czołem. Pobiłem wczoraj swój prywatny rekord o parę centówpozdrawiam serdecznie


O, to jest TO. Tak natura wynagradza upartych, odważnych i walecznych. czyli WARIATÓW, jak to mówią pantoflarze, bawidamki i podsklepowi filozofowie, ha, ha...A za takie chwile oddalibyśmy bardzo wiele, no nie?
offline
Przemek F. 2010-08-31 22:26

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Cykadass:
jaco:
Czołem. Pobiłem wczoraj swój prywatny rekord o parę centówpozdrawiam serdecznie


O, to jest TO. Tak natura wynagradza upartych, odważnych i walecznych. czyli WARIATÓW, jak to mówią pantoflarze, bawidamki i podsklepowi filozofowie, ha, ha...A za takie chwile oddalibyśmy bardzo wiele, no nie?

Holly right ! Sam dzisiaj mokłem w ulewnym deszczu kilka godzin tylko po ot by zwody wyskubać choćby kawałek patyka stawiającego opór w wodzie heh.
offline
Paweł 2010-09-01 00:23

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 290
@Wobler129, dla mnie jestes fachowiec od szczupaków Pozdrawiam
offline
Maciej J. 2010-09-01 07:48

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Hehe do fachowca mi daleko oj bardzo daleko, uczę się
offline
Przemek F. 2010-09-01 09:24

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Jak wam się podoba ?

offline
Maciej J. 2010-09-01 10:04

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Franiu masz układy z kosmitami? Piękne, ja zaraz wypływam.
offline
Jacek K. 2010-09-01 13:08

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 604
Cykadass:
jaco:
Czołem. Pobiłem wczoraj swój prywatny rekord o parę centówpozdrawiam serdecznie


O, to jest TO. Tak natura wynagradza upartych, odważnych i walecznych. czyli WARIATÓW, jak to mówią pantoflarze, bawidamki i podsklepowi filozofowie, ha, ha...A za takie chwile oddalibyśmy bardzo wiele, no nie?

offline
kubamajorek 2010-09-01 13:09

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
leżę na chacie z grypką i oglądam tv.znowu powódź
offline
Błażej S. 2010-09-01 13:24

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 132
Kuba zdrowiej i nad wodę

a tak przy okazji to ten rok nas nie rozpieszcza

jak nie powódź to pożary , jak nie pożary to jakieś inne klęski

do d... z takim rokiem , oby przyszły był lepszy
offline
Maciej J. 2010-09-01 14:45

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Dziś straciłem 70-taka, chciałem go wziąć na klatę wyszedł do powierzchni z 30m od łodzi i się wyczepił. Później kilka krótkich i jedno fajne branie - nie trafił odpowiednio. Rutta już podziurawiona, ma wgłębienia po zębiskach Dziś nawet nie próbowałem innym jerkiem bo od początku rutta była ok.
offline
kubamajorek 2010-09-01 15:29

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
NO JA PRZEDWCZORAJ SKOCZYŁEM SOBIE NA ODERKĘ NA 3 GODZINKI.JAK PRZYJECHAŁEM NAD WODĘ SŁOŃCE ŚWIECIŁO NIEMIŁOSIERNIE I NIC SIĘ NIE DZIAŁO.NAWET BYŁO GORĄCO.POTEM NA NIEBIE ZACZĘŁY POJAWIAĆ SIĘ CZARNE CHMURY,ZACZĄŁ WIAĆ WIATR I ZACZĘŁO LEKKO KROPIĆ.IDĄC TROPEM OSTATNICH SANDACZOWYCH BRAŃ ZAŁOŻYŁEM UKLEJOWE KOPYTKO NA 10 GRAMOWĄ GŁÓWKE I POSŁAŁEM JĄ DO WODY.POWOLNY OPAD W PIERWSZYM ŻUCIE,DRUGI OPAD,STRZAŁ I SIEDZI.SANDACZYK RÓWNE 50.POTEM KILKA PUKNIĘĆ I MAŁA SANDACZOWA GLIZDA NA CIĘZKO NIC SIĘ NIE DZIAŁO.TYLKO POWOLNY OPAD.ZAŁOŻYŁEM NA DRUGI KIJ DAWIDOWEGO KOGUTA.PIERWSZA WRZUTKA,OPAD,DRUGI,STRZAŁ I SZCZUPŁY.I ZNOWU CHOLERNIE GŁĘBOKO POŁKNIĘTY WABIK.IM CIEMNIEJ I ZIMNIEJ TYM WIĘCEJ ŻYCIA W WODZIE.NA WEEKEND PLANOWAŁEM WYZDROWIEĆ I SKOCZYĆ ZNOWU NA ODERKĘ.A TU COŚ MI SIĘ WYDAJE ŻE NIC Z TEGO NIE BĘDZIE.WODA IDZIE.
offline
Maciej J. 2010-09-01 17:06

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Kuba Ty coś masz farta do szczupaków na koguta co?



U mnie w pt szykuje się dalsza wyprawa na grubą wodę, ale dopiero po lekcjach do wieczora - szkoda, że nie z rana.
offline
Adam D. 2010-09-01 21:24

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
Urwałem się dziś wcześniej z tyrki i na oderkę brykłem woda już dość wysoka i idzie do góry , a jak pomyślę że z góry zasuwają jeszcze 4 m to mnie to wszystko smuci Z rybkami też nie za wesoło z pierwszej główki zaliczam szczupaka taki z 55 cm z napływu mam podobnego ale jak go podholowałem robi zjazd na przelew i rozpina agrafkę i daje bryka z moim kilerkiem i tak mi się zaczęło łowienie , idę na dobrze mi znane główki , woda martwa bez życia , rzucam parę razy wobkiem i dochodzę do wniosku że trzeba dnem , zmiana na gumę daje krótkiego pieseczka , zaliczam jeszcze jednego pustego puka i idę dalej , z następnej główki pstryka sandałek taki ledwie ponad miarkę gdzieś , puszczam go wolno i macham dalej , znów puste branko i dalsze machanie i zmienianie przynęt nic nie daje idę znów na następną główeczkę , zero nawet kontaktu. wracam się tam gdzie byłem , macham do wieczora bez żadnego puka. Najbardziej mnie martwi ta woda u góry , ciekawe jaka dojdzie do nas , po wały znów ?????????? dlaczego , sandałki zaczęły kontaktować po długim czasie niebytu to znów woda rozwali wszystko Dla odrzanych łowców - macie fotę dzisiejszej oderki u mnie bo jak źle pójdzie to w tym roku będzie już nie czynna



offline
Przemek F. 2010-09-01 21:37

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Tak, woda idzie i nie śmie się zatrzymać, u mnie główki przykryte dokumentnie, Nysa zaczyna przelewać sie przez koryto, całe szczęście że jeszcze mam jeziorko w okolicy i boberek który w tym roku choć ze skacząca woda to trzyma poziom. Co za rok panowie dawni nie pamiętam takich kiksów klimatyczno pogodowych.
offline
Przemek F. 2010-09-02 08:22

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Snując poranną strategię na popołudniowe rybki wykopałem ciekawe foto.

offline
Andrzej H. 2010-09-02 08:23

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 167
Przepiękne zdjęcie.

Dzięki

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.3 s