jak minął dzień
Oj Pawle moim zdaniem to ono mało rybne, codziennie całe zestawione żywcami, widoki zabijanych pistoletów... Nie jest za dobrze Ale tak jest od kiedy pamiętam. Rybne to by było, gdyby choć jedna osoba, prócz mnie wypuszczała rybki.
Wiecie koledzy , ja sam wypuszczam ryby na Stawach miejskich . Jednego można wziąć i jeżeli tylko rodzice powiedzą " przynieś rybkę na kolację" to tylko wtedy biorę. A tak to ogólnie wypuszczam ryby. Jakieś półtorej miesiąca wstecz złowiłem jednego takiego wymiarka akurat przy rodzicach. Wziąłem go i razem ze znajomym wędkarzem poszliśmy dalej. Zawisł mi taki kilogramowy (ok 60 cm) . Jak pijaczki to zobaczyli. "No to będziesz miał wyżerkę" , "Ale ryba! Będzie pewnie kolacja" - a ja na to " Nic z tego panowie" i bez żadnego namysłu uwolniłem biedaka i pewnie nadal cieszy się życiem.
invader96: |
Wiecie koledzy , ja sam wypuszczam ryby na Stawach miejskich . Jednego można wziąć i jeżeli tylko rodzice powiedzą " przynieś rybkę na kolację" to tylko wtedy biorę. A tak to ogólnie wypuszczam ryby. Jakieś półtorej miesiąca wstecz złowiłem jednego takiego wymiarka akurat przy rodzicach. Wziąłem go i razem ze znajomym wędkarzem poszliśmy dalej. Zawisł mi taki kilogramowy (ok 60 cm) . Jak pijaczki to zobaczyli. "No to będziesz miał wyżerkę" , "Ale ryba! Będzie pewnie kolacja" - a ja na to " Nic z tego panowie" i bez żadnego namysłu uwolniłem biedaka i pewnie nadal cieszy się życiem. |
Ja nie mam nic przeciwko - sam niekiedy wezmę rybę, w tym sezonie akurat zabierałem 3 czy 4 szczupaki, które nie miały wogóle szans na przeżycie - no i jednego tęczaka na ostatniej wyprawie - zjedliśmy go przy ognisku i był przepyszny Zawsze lepsze to niż jakieś cofki - ha ha
Ale jak widzę te same łodzie, te same twarze i nigdy nie widziałem, żeby ktoś wypuszczał rybę - to już coś nie tak...
Jedynie widziałem Smaczka kolegę - niejednokrotnie wypuszczał ryby na tym jeziorze - nawet 2x fociłem raz piękną 90-tkę i raz 80-taka
Jutro rozpoczęcie - potem gotuję obiad dla domowników i śmigam nad jezioro.
Ale jak widzę te same łodzie, te same twarze i nigdy nie widziałem, żeby ktoś wypuszczał rybę - to już coś nie tak...
Jedynie widziałem Smaczka kolegę - niejednokrotnie wypuszczał ryby na tym jeziorze - nawet 2x fociłem raz piękną 90-tkę i raz 80-taka
Jutro rozpoczęcie - potem gotuję obiad dla domowników i śmigam nad jezioro.
Holly right ! Sam dzisiaj mokłem w ulewnym deszczu kilka godzin tylko po ot by zwody wyskubać choćby kawałek patyka stawiającego opór w wodzie heh.
@Wobler129, dla mnie jestes fachowiec od szczupaków Pozdrawiam
Hehe do fachowca mi daleko oj bardzo daleko, uczę się
Franiu masz układy z kosmitami? Piękne, ja zaraz wypływam.
Cykadass: | ||
O, to jest TO. Tak natura wynagradza upartych, odważnych i walecznych. czyli WARIATÓW, jak to mówią pantoflarze, bawidamki i podsklepowi filozofowie, ha, ha...A za takie chwile oddalibyśmy bardzo wiele, no nie? |
leżę na chacie z grypką i oglądam tv.znowu powódź
Kuba zdrowiej i nad wodę
a tak przy okazji to ten rok nas nie rozpieszcza
jak nie powódź to pożary , jak nie pożary to jakieś inne klęski
do d... z takim rokiem , oby przyszły był lepszy
a tak przy okazji to ten rok nas nie rozpieszcza
jak nie powódź to pożary , jak nie pożary to jakieś inne klęski
do d... z takim rokiem , oby przyszły był lepszy
Dziś straciłem 70-taka, chciałem go wziąć na klatę wyszedł do powierzchni z 30m od łodzi i się wyczepił. Później kilka krótkich i jedno fajne branie - nie trafił odpowiednio. Rutta już podziurawiona, ma wgłębienia po zębiskach Dziś nawet nie próbowałem innym jerkiem bo od początku rutta była ok.
NO JA PRZEDWCZORAJ SKOCZYŁEM SOBIE NA ODERKĘ NA 3 GODZINKI.JAK PRZYJECHAŁEM NAD WODĘ SŁOŃCE ŚWIECIŁO NIEMIŁOSIERNIE I NIC SIĘ NIE DZIAŁO.NAWET BYŁO GORĄCO.POTEM NA NIEBIE ZACZĘŁY POJAWIAĆ SIĘ CZARNE CHMURY,ZACZĄŁ WIAĆ WIATR I ZACZĘŁO LEKKO KROPIĆ.IDĄC TROPEM OSTATNICH SANDACZOWYCH BRAŃ ZAŁOŻYŁEM UKLEJOWE KOPYTKO NA 10 GRAMOWĄ GŁÓWKE I POSŁAŁEM JĄ DO WODY.POWOLNY OPAD W PIERWSZYM ŻUCIE,DRUGI OPAD,STRZAŁ I SIEDZI.SANDACZYK RÓWNE 50.POTEM KILKA PUKNIĘĆ I MAŁA SANDACZOWA GLIZDA NA CIĘZKO NIC SIĘ NIE DZIAŁO.TYLKO POWOLNY OPAD.ZAŁOŻYŁEM NA DRUGI KIJ DAWIDOWEGO KOGUTA.PIERWSZA WRZUTKA,OPAD,DRUGI,STRZAŁ I SZCZUPŁY.I ZNOWU CHOLERNIE GŁĘBOKO POŁKNIĘTY WABIK.IM CIEMNIEJ I ZIMNIEJ TYM WIĘCEJ ŻYCIA W WODZIE.NA WEEKEND PLANOWAŁEM WYZDROWIEĆ I SKOCZYĆ ZNOWU NA ODERKĘ.A TU COŚ MI SIĘ WYDAJE ŻE NIC Z TEGO NIE BĘDZIE.WODA IDZIE.
Kuba Ty coś masz farta do szczupaków na koguta co?
U mnie w pt szykuje się dalsza wyprawa na grubą wodę, ale dopiero po lekcjach do wieczora - szkoda, że nie z rana.
U mnie w pt szykuje się dalsza wyprawa na grubą wodę, ale dopiero po lekcjach do wieczora - szkoda, że nie z rana.
Urwałem się dziś wcześniej z tyrki i na oderkę brykłem woda już dość wysoka i idzie do góry , a jak pomyślę że z góry zasuwają jeszcze 4 m to mnie to wszystko smuci Z rybkami też nie za wesoło z pierwszej główki zaliczam szczupaka taki z 55 cm z napływu mam podobnego ale jak go podholowałem robi zjazd na przelew i rozpina agrafkę i daje bryka z moim kilerkiem i tak mi się zaczęło łowienie , idę na dobrze mi znane główki , woda martwa bez życia , rzucam parę razy wobkiem i dochodzę do wniosku że trzeba dnem , zmiana na gumę daje krótkiego pieseczka , zaliczam jeszcze jednego pustego puka i idę dalej , z następnej główki pstryka sandałek taki ledwie ponad miarkę gdzieś , puszczam go wolno i macham dalej , znów puste branko i dalsze machanie i zmienianie przynęt nic nie daje idę znów na następną główeczkę , zero nawet kontaktu. wracam się tam gdzie byłem , macham do wieczora bez żadnego puka. Najbardziej mnie martwi ta woda u góry , ciekawe jaka dojdzie do nas , po wały znów ?????????? dlaczego , sandałki zaczęły kontaktować po długim czasie niebytu to znów woda rozwali wszystko Dla odrzanych łowców - macie fotę dzisiejszej oderki u mnie bo jak źle pójdzie to w tym roku będzie już nie czynna
Tak, woda idzie i nie śmie się zatrzymać, u mnie główki przykryte dokumentnie, Nysa zaczyna przelewać sie przez koryto, całe szczęście że jeszcze mam jeziorko w okolicy i boberek który w tym roku choć ze skacząca woda to trzyma poziom. Co za rok panowie dawni nie pamiętam takich kiksów klimatyczno pogodowych.