jak minął dzień
kubamajorek: |
no klimaciki zajebiste.cholera taka pogoda się zrobiła a tu powódź.lepszy taki malec niż nic prawda? chyba dzisiaj wezmę się za struganie |
No pewnie, że lepszy taki niż żaden Jeden walnął w 19cm jerka - w dodatku pękatego, a miał jakieś 40cm, to chyba będę musiał iść za radą i strugnąć takie 30-40cm - wtedy chyba taki 40-stak nie walnie? Cholera wie...
co nie walnie.jak głodny to walnie i w takiego.pytanie czy zatniesz.siądę dzisiaj do kogutków trochę i pościnam trochę im główki bo są za ciężkie.powolny opad to jest moim zdaniem to co sandacze lubią najbardziej.a i szczupłe nie gardzą drobiem.tylko najgorsze jest to że strasznie głęboko połykają te koguty.inne wabiki najczęściej traktują w pół długości.walą z boku albo od tyłu ale zawsze część tej przynęty wytaje.a kogut jest połknięty do skrzeli.i wtedy jest że tak powiem po rybce.ciekawe czym to jest wywołane?
oooooo ładny.ja zaraz będę oglądał meczyk naszych orłów a potem muszę iść na koncert winobraniowy a potem chyba zaczynam swój 2 zeson strugacki
Co za powalony świat. Kiedy wody były o'key, to nie miałem czym łowić przez te "wyprzedaże", ha, ha. Teraz, gdy z pełnych pudełek przynęty aż piszczą, bo chcą wody - powylewało, pozrywało, poprzewracało, zalało, wylało, zamuliło, zabrudziło, zasyfiło itd. Wszędzie wokół mnie wody wyglądają tak, jakby King-Kong w nich brodził. Masakra. Cóż zrobić, trza strugać...I trochę zazdrościć tym, co mogą...Jeszcze MOGĄ...
U mnie akurat wody opór i zawsze chyba coś się znajdzie - prócz okresu styczeń-kwiecień ( no chyba, że jest lód ).
Ja jutro ponownie przeproszę się z cykadami
Ja jutro ponownie przeproszę się z cykadami
Ja wczoraj pomimo choroby pojechałem nad jeziorko, z brzegu tylko jeden kaczorek i to taki ok 50 nic poza tym.
Dziś z Heńkiem pływaliśmy na przepięknym leśnym jeziorku krystalicznie czysta woda i piękne krajobrazy dookoła i cieknące piwko po brodzie cóż trzeba więcej , bo rybki nie dopisały , były ale słabo i małe ale za to mogliśmy obserwować pływające liny i inny białoryb i jakieś takie nieruchliwe też były
hehehe.ja dzisiaj wymacałem ciekawą rzeczkę między dwoma jeziorami.taki pokręcony kanał z masą powalonych drzew i podmyć.woda kryształ.dwadzieściakilka okoni i kleń.potem spadł deszcz i nastało kompletne bezrybie.ale mam prawdopodobnie łowisko na późnojesienne i wczesnowiosenne okonie
Panowie wrzesień mamy.może jakiś zlocik? może na Raduszcu?
Panowie wrzesień mamy.może jakiś zlocik? może na Raduszcu?
Zlot na Raduszczu, hmmm bardzo dobry pomysł.
A woda ??????????? wiecie co zasuwa z góry oderką - koło środy będzie o metr wody mniej jak w maju - ja tu błagam aurę tegoroczną żeby w listopadzie jeszcze dała połowić Zlocik czemu nie ale akurat tam to woda nie pozwoli długo powędkować , a może wymyślimy coś nad inną wodą takie weekendowe wspólne machanie na pożegnanie lata tam gdzie byłem dziś z Heńkiem jest trochę dogodnej wody - dookoła las szum drzew , woda czysta , rybki też są o czym już przekonaliśmy się ze Smaczkiem Dawidem i Heńkiem i z brzegu jest gdzie połazić chodź miejsc nie za wiele jak na każdym jeziorze można też się znamiotować , ognisko , parking ale trzeba parę groszy w nadleśnictwie opłacić Może ktoś ma inną propozycję i pomysł Tak tam wyglądają klimaty a w pobliżu są jeszcze 2 jeziora PZW
no jakieś kładki są.więc nie jest tak źle.ja w sumie jestem bardzo otwarty na nowe miejsca.coś podono ma się ocieplić.
Na raduszcu woda jest ok a co będzie to hmm nie wiadomo.
Zlocik super sprawa jestem na tak ale nie wiadomo jak Remik, jakby nie dało się Go namówić to sami może sobie coś zorganizujemy - Remku co mówisz?
Ale nad bajorkiem lepiej, pewniej.
Ale nad bajorkiem lepiej, pewniej.
Ja dziś dużo połowiłem - jeden okoń koło 30 już znośny i pełno szczupaków ale małe, okoni koło 30szt. ale większość też małe - na cykady i wobka.
Najważniejsze, że cały dzień spędziłem nad wodą - z przerwą na obiad I przypłynąłem się raz przebrać bo zmokłem do suchej nitki a i grad zawitał, a tak od rana do 20:30
To i tak bardzo dobrze, jak na te warunki. Nagłe ochłodzenie, wschodni wiatr, b. wysokie ciśnienie, mgła - trzeba stawać na głowie, aby coś konkretnego złowić. Jednym to się udaje, innym nie. Ci bardziej wredni(którym się udało) mówią póżniej, że nic się nie udaje - umiejętności, umiejętności, ha, ha.
W sobotę wyskoczyliśmy z Bogdanem na ZZ. Wyniki raczej średnie. Jeden szczupaczek mi skubną i jeden obciął cykadę. Coś tam się działo ale wcześnie rano . Z uplywem czasu już było co raz słabiej.
W niedzielę byliśmy na innym zbiorniku. I tam nas zaskoczyły ryby niemiłosiernie. Popłynęliśmy dopiero około 12 więc nie spodziewaliśmy się oszałamiających wyników. Było katastrofalnie przez kilka godzin byłem bez brania. Z uporem maniaka czekaliśmy na te magiczne 40 minut szczupaczego żarcia. Udało się tuż przed zachodem słońca złowiliśmy kilka kilka szczupaków oraz zaliczyliśmy po tzw. aksamitnym klepnięciu.... Cokolwiek to znaczy
Łukaszowi udało się złowić fajnego okonka
W niedzielę byliśmy na innym zbiorniku. I tam nas zaskoczyły ryby niemiłosiernie. Popłynęliśmy dopiero około 12 więc nie spodziewaliśmy się oszałamiających wyników. Było katastrofalnie przez kilka godzin byłem bez brania. Z uporem maniaka czekaliśmy na te magiczne 40 minut szczupaczego żarcia. Udało się tuż przed zachodem słońca złowiliśmy kilka kilka szczupaków oraz zaliczyliśmy po tzw. aksamitnym klepnięciu.... Cokolwiek to znaczy
Łukaszowi udało się złowić fajnego okonka
to co montujemy cos na weekend? ja w sumie najchętniej bym na raduszec pojechał.
aksamitne...