Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Grupy

jak minął dzień


offline
kubamajorek 2010-09-17 17:44

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1100
ja dzisiaj byłem na działce po brzoskwinie ale po drodze zajechałem na Dychów.ale mnie deszcz przegonił.Maciek w poniedziałek ci tego slidera wyślę.zapomniało mi się cholera
offline
Maciej J. 2010-09-17 21:37

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Oki dzięki
offline
Maciej J. 2010-09-17 21:55

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Cykadkowy

offline
Maciej J. 2010-09-18 16:06

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Straszny wiatr, gumą wogóle nie dało się łowić. Ten wziął na wobka - imitację karasia:

offline
Przemek F. 2010-09-18 17:43

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
U mnie dzisiaj okonie 30+ , wyszło słonko i cisza.
offline
Maciej J. 2010-09-18 18:10

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Dawaj Franiu fote garbusów!
offline
Przemek F. 2010-09-18 18:33

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
Narazie lipa z fpotkami bo aparat został zepsuty znaczy spadł i ie roz... a w tel tez nie mam i lipa... jak bede miał wiecej kaski to coś kupię.
offline
Adam D. 2010-09-18 19:36

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1750
Co jest nikt więcej od Franka nie łowi Znów dziś z Heńkiem pływaliśmy tym razem po całkiem dla nas nieznanym jeziorze jak równinę o metrowej wodzie można nazwać jeziorem z rybami tragedia wręcz ale to wiatr nas po części pokonał i jeszcze za bardzo wystające zielsko dla czego padł wybór na taką wodę ano Heńkowi się spodobał multik i pulpy



offline
Maciej J. 2010-09-18 19:43

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
No jak Adam ja też łowię Hehe Heniu się zaraził. Jutro z rana startuję.
offline
Maciej J. 2010-09-18 19:46

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Dziś nad wodą było nieźle:



"Dzieńdobry, gryzo?

-myślę sobie o co chodzi... hmmm - a czy gryzą! - Słabo odpowiadam.

A jak sandacze, skubią już?

-myśle sobie o co mu chodzi... Przecież tu nie ma sandaczy. Hmmm - nie jeszcze za wcześnie odpowiedziałem - być może narobiłem mu zbędnej nadziei - i popłynąłem dalej "
offline
Maciej J. 2010-09-18 19:48

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
U mnie narzekają, że biorą same małe po 20-40cm, dziś kilka łodzi minąłem i każdy mówił, że "Gryzo " krótkie. A chwilę później patrzę, obrotówki 0-2 lecą w ruch, bądź gumki 5-7cm.
offline
Maciej J. 2010-09-19 00:48

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
O boże, o 5:00 "trzeba" wstać
offline
Łukasz S. 2010-09-19 12:41

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 582
Dzisiaj odpoczywam w domu ale wczoraj pomimo kiepskiego dnia wróciłem z uśmiecham na ustach i świetnym obrazem zakodowanym w głowie.

Pomimo braku wiary w powierzchniowe łowienie szczupaków postanowiłem porzucać trochę wygrzebanym z Remkowego pudełka (że też mi pozwolił pogrzebać w swoim pudełku ) top waterkiem. Typowy grzechoczący walk the dog. Na początku kilka rzutów żeby zapoznać się z przynętą. Szybko zrezygnowałem bo gdzie na powierzchniowca jak i tak nie biorą.

Kilka miejscówek później kolejne podejście i... żebyście zobaczyli minę Remka kiedy pistolet nie trafiwszy w wobka wyskakuje na 50 cm i po efektownym salcie wpada do wody. O jak ciepło mi się wtedy zrobiło . Powtórka rzutu około metr obok i po dwóch może trzech bujnięciach kolejny atak, znowu salto i po wpadnięciu ryby do wody czuję opór na wędce, krótkie zacięcie i wymiarowy szczupaczek próbuje wyciąć kijek - nie dał za bardzo rady i szybko znalazł się w łódce.

Mówię Wam wrażenie niesamowite - i właśnie te 5 minut zrekompensowały mi kilkugodzinne wędkowanie bez specjalnych efektów.

W taki właśnie sposób rozdziewiczyłem nowy nabytek - morska elitka oj zacny kijaszek
offline
Adam M. 2010-09-19 13:33

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 107
Ja dzisiaj pobawiłem się z małymi pistoletami. Miałem "COŚ" czego nie potrafiłem ruszyć z dna ale niestety rybka (szczupak) się spięła. Reszta maluchów złowiona na woblerka, którego dostałem od Frajtera
offline
Maciej J. 2010-09-19 14:37

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Łukasz to ja miałem lepszą historię



Rzucałem trochę jerkami i podjeżdżam już 5m od łodzi do powierzchni i myślę sobie - szarpnę kilka razy jeszcze zobaczę jak ładnie pracuje - raz, drugi i nagle rozwścieczona morda uderza w jerka robiąc przy tym świecę - zacięłem go w powietrzu - pojechał na hamulcu i chwilę później znów świeca - zdążyłem wyjąć aparat i pstryknąć foto Niezapomniane wrażenia - Luka wiem co przeżywasz





offline
Maciej J. 2010-09-19 14:38

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
offline
Przemek F. 2010-09-19 14:46

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1469
My dzisiaj w cztero osobowym składzie atakowaliśmy odrę, chonor wyratowały dwa okonie i jakiś szczubełek, w drodze powrotnej jezioro tam już kompletna studnia.
offline
Łukasz S. 2010-09-19 15:25

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 582
Maciek powiem szczerze że trochę mnie to natchnęło, poczytałem nieco, pooglądałem i postanowiłem nie odrzucać tej metody - pewnie mega połowów nie będzie ale moim celem jest zobaczyć atak takiej powiedzmy czwórki na walk the doga. Myślę że w pewnych miejscach jest to zupełnie możliwe
offline
Maciej J. 2010-09-19 15:42

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3456
Luka pewnie, że tak, ale już powoli rybki schodzą na inną wodę, chociaż jeszcze widać jak chlapią na powierzchni. Ten mój z dziś pewnie walk the doga też by zassał, wobler stał 10cm pod powierzchnią Zresztą ten jerk to glider ale praca jak walk the dog - prawo lewo
offline
Łukasz S. 2010-09-19 16:29

Użytkownik
Użytkownik
Posty: 582
Spoko konkretne łowienie planuję na przyszły sezon - teraz trzeba skompletować różne przynęty (z grzechotką i bez, mniejsze i większe, no i sprawa oczywista kilka "odpowiednich" kolorów) i przemyśleć miejsca warte użycia tego typu przynęty.

Z drugiej strony jak te plagi robią się już takie agresywne to niewykluczone że zdołam jeszcze w tym roku coś dupsnąć niestety tam gdzie niebawem się wybieramy na fajne okonie jest kapkę za głęboko żeby używać przynęty powierzchniowe hehehe kurcze a szkoda

15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.3 s