jak minął dzień
Przecież to tylko tęczak
Tęczak i to jaki efektowny
Szkoda nam było tej ryby bo miał na pysku twisterka i do tego był ślepy na jedno oko. Łukasz opowiadał, że nie mógł trafić w woba. Ciekaw jestem ile mu jeszcze życia pozostało. Zapewne będzie miał spore kłopoty z pozyskiwaniem pokarmu.
Szkoda nam było tej ryby bo miał na pysku twisterka i do tego był ślepy na jedno oko. Łukasz opowiadał, że nie mógł trafić w woba. Ciekaw jestem ile mu jeszcze życia pozostało. Zapewne będzie miał spore kłopoty z pozyskiwaniem pokarmu.
Git majonez panowie, Luka graty fajny rybal.
Coś ją podganiało, czy 230V do wody dostała?
Smaczek: |
Przecież to tylko tęczak |
heh no szkoda że to nie potok ale i tak bardzo się z niego cieszę.
Luka1981: | ||
heh no szkoda że to nie potok ale i tak bardzo się z niego cieszę. |
No niezła jazda musiała być a ja z tych 1szych zdjęć jakie zobaczyłem bardziej bym powiedział że to głowacica , jakoś tak mi się pod nią podpasował tyle tęczaków w życiu złowiłem i dałem taka plama
Sebawo fajnie połowiłeś. Gratki
Piotr od pstrągów zszedł na bolki - coś chyba nie tak Piękna ryba!
Adam ja po tego gałgana do wody właziłem bo nieco wysoko było a podbierak został w samochodzie. W pierwszej chwili bylem przekonany ze to lorbas z krwi i kości potem jak go pierwszy raz mocniej zobaczyłem byłem przekonany że to właśnie głowatka bo w tym ciemnym leśnym świetle tak właśnie miedzianie wyglądał.
To to wszystko nic . Nie dość, że byłem mokry do jajek to przy próbie uwiecznienia ryby na fotce podczas wypuszczania poleciałem do wody ale tym razem do przodu. Bo bo co skarpa wysoka była. Luka mnie za buty trzymał jedynie. Tak to było z tym Łukaszowym tęczowym lorbasem
Piotr od pstrągów zszedł na bolki - coś chyba nie tak Piękna ryba!
Adam ja po tego gałgana do wody właziłem bo nieco wysoko było a podbierak został w samochodzie. W pierwszej chwili bylem przekonany ze to lorbas z krwi i kości potem jak go pierwszy raz mocniej zobaczyłem byłem przekonany że to właśnie głowatka bo w tym ciemnym leśnym świetle tak właśnie miedzianie wyglądał.
To to wszystko nic . Nie dość, że byłem mokry do jajek to przy próbie uwiecznienia ryby na fotce podczas wypuszczania poleciałem do wody ale tym razem do przodu. Bo bo co skarpa wysoka była. Luka mnie za buty trzymał jedynie. Tak to było z tym Łukaszowym tęczowym lorbasem
Zawitałem dzisiaj na Oderce, ale wiatr chciał mnie wciągnąć do wody, nie dało sie wędkować
ale japa, graty Maciek, ja wlasnie startuję
Co za dzień, 4:30 witamy odrę, po godzinie czasu i jednej jedynej wolnej główce bez kontaktu z rybą obieramy kurs na starówkę, tam po kilku wymachach kontaktowy szczubełek ze 30 centów, walczymy dalej mam branie oo rybka troszkę lepsza pompuje ale idzie dnem z dwie minuty uśmiechu na buzi i czar pryska ryba wypina sie. trudno nie pierwszy nie ostatni... zmieniam miejscówkę kilka rzutów i jest atak ryba bardzo pokaznych rozmiarów niestety nie wpina się, po fali widziałem w ktorą stronę odeszła więc twardo obłąwiam dany obszar kilka rzutów jest siedzi na hamulcu do dna kilka mocnych wykopów i prostuje agrafkę k... a ryba byłą naprawdę solidna macham nerwowo wędką plącze jakies 30m pletki ktora naszczescie udaje sie rozwikłać palę i spokojnie ide dalej wedkowac sobie myślę jeszcze i tak tu wrócę. nastepna godzina daje mi jeszcze jeden spadajacy pistolet ok 50cm sobie mysle no fatum . postanawiamy sie przeniesc spowrotem na odre ale juz w inne miejsce. jedna głowka druga pusto , cumujemy na 3-ej kilka wymachów jerkowanie gumą na płyciźnie i agresywny atak odjazd w strone głębszej wody no i finał juz znacie rybka wypina się. Na dowidzenia jeszcze czepia się jakieś +35 nadgryzione przez braciszka. i ot tak mija dzionek do południa. Mam nadziej ze planowane późno popołudniowe bolenie przyniosą mi bardziej szczęśliwy finał hehe..