jak minął dzień
Jaco ty zawsze musisz zdołować ja tu jego dzieci łowię jakoś nie idzie nic starszego trafić a ty jak zwykle klimatyczna focia
My też ruszyliśmy na sandałki. Przez ostatni tydzień było bardzo różnorodnie. Raz troszkę połowiłem raz zakończyłem bez brań. Tak czy inaczej zaczęliśmy na ostro polowanie na grubego pieska.
Oj ten Przemo. Piękna fotka
Szykuj tam coś dobrego Adaś na październik. Jak tylko będą sprzyjające okoliczności to wbijam się do was...
Bardzo bym chciał. Mam nadzieję że wszystko ułoży się tak jak powinno i zobaczymy się nad brzegami Odry
Gratulacje, ja dziś tylko okonie
O sandacze u mnie ciężko. Jeziorko głębokie na 2,5m max. i zamulone. W tym roku trafił się jeden koledze na robaka8-), a poza tym w polu szukać. To samo ze szczupłym: w maju i na jesień biorą, a przez całe wakacje- ani sztuki!. A nawiosłowałem się -klata jak u Pudziana. Na wiosnę wstawiamy łódź na inne jezioro, bardzo głębokie, może wtedy będzie mi dane
a ja w końcu się wyrwałem na Oder, pieski były nawet ilościowo zacnie, ale wielkością to nie bardzewicz, szczupłych ani śladu.
PLECIONA: |
O sandacze u mnie ciężko. Jeziorko głębokie na 2,5m max. i zamulone. W tym roku trafił się jeden koledze na robaka8-), a poza tym w polu szukać. To samo ze szczupłym: w maju i na jesień biorą, a przez całe wakacje- ani sztuki!. A nawiosłowałem się -klata jak u Pudziana. Na wiosnę wstawiamy łódź na inne jezioro, bardzo głębokie, może wtedy będzie mi dane |
To jak u mnie - ale jeśli chodzi o duże, bo małe są zawsze i wszędzie
Wczoraj wyrwałem się nad Drawę. Myślałem że wrzesień to już kajaki troche odpuszczą ale niestety... Choć jest jeden plus wczorajszego wypadu - za zatopionym drzewem sporej wielkości poruszająca się ciemna łuna - myślę że ciekawa troć lub naprawde wielki kleń.