jak minął dzień
Łukaszu, był też ładny okonek 30+.
Niestety ten wielki z ostatniego wyjazdy nie pokazał się tak jak w zeszły czwartek
Niestety ten wielki z ostatniego wyjazdy nie pokazał się tak jak w zeszły czwartek
Ja Ci mowie on ujawnia sie tylko w czwartki
jak nie bedzie patelni to mozemy sprawdzic ta teorie, czwartek mam wolny
jak nie bedzie patelni to mozemy sprawdzic ta teorie, czwartek mam wolny
No i pewnym stopniu spełniła się teoria czwartku.
Był jeszcze jeden fajny okoń (zdecydowanie najfajniejszy) ale niestety dryf w rośliny skutecznie uniemożliwił podebranie ryby a taki był piękny... amerykańcki
Był jeszcze jeden fajny okoń (zdecydowanie najfajniejszy) ale niestety dryf w rośliny skutecznie uniemożliwił podebranie ryby a taki był piękny... amerykańcki
Gratulacje!
Wczoraj miałem iść w dzicz - dobrze, że nie poszedłem bo chyba wróciłbym o 24:00 do domu... O ile bym wrócił po ciemku hehe. Dziewicza kraina. Bagno po kolana, każdy kolejny krok to pół minuty walki z błotem, ale opłacało się...
Było błoto po kolana, tam gdzie nie dało się dojść trzeba było iść rzeką niekiedy po szyję Nawet locha była... Uciekałem Jej polem, Szwagier krzyknął: "DO WODY!" A ja bum wskoczyłem - loszka została na brzegu, chrumknęła i poszła. Po 20 minutach poszedłem po kija, bo rzuciłem go uciekając
Przejdźmy do rzeczy - tzn. ryb. Nie zabierałem żadnego telefonu, aparatu ani nic z tych rzeczy - szkoda, bo nie sfotografowałem ryb, ale z nimi nie doszedłbym na miejsce. Nigdy nie widziałem tak pięknej wody - totalna dzicz! Ani jednego ludzkiego śladu, jedynie ślady dzików i lisów... Panowie nie liczyłem ryb i nawet ich nie mierzyłem Ale sam złowiłem grubo ponad 200sztuk! Niektóre całkiem przyzwoite garby. Stojąc w wodzie, wrzucając paproszka pod nogi miałem brania Ale to były maluchy... Złowiłem 2 szczupaki, jeden odpłynął mi i z gumą i z wolframem 15cm przypon połknięty... Szkoda rybki
Wyprawa trwała kilka godzin... Wyruszyłem po obiedzie, wróciłem skonany o 21:00
Wczoraj miałem iść w dzicz - dobrze, że nie poszedłem bo chyba wróciłbym o 24:00 do domu... O ile bym wrócił po ciemku hehe. Dziewicza kraina. Bagno po kolana, każdy kolejny krok to pół minuty walki z błotem, ale opłacało się...
Było błoto po kolana, tam gdzie nie dało się dojść trzeba było iść rzeką niekiedy po szyję Nawet locha była... Uciekałem Jej polem, Szwagier krzyknął: "DO WODY!" A ja bum wskoczyłem - loszka została na brzegu, chrumknęła i poszła. Po 20 minutach poszedłem po kija, bo rzuciłem go uciekając
Przejdźmy do rzeczy - tzn. ryb. Nie zabierałem żadnego telefonu, aparatu ani nic z tych rzeczy - szkoda, bo nie sfotografowałem ryb, ale z nimi nie doszedłbym na miejsce. Nigdy nie widziałem tak pięknej wody - totalna dzicz! Ani jednego ludzkiego śladu, jedynie ślady dzików i lisów... Panowie nie liczyłem ryb i nawet ich nie mierzyłem Ale sam złowiłem grubo ponad 200sztuk! Niektóre całkiem przyzwoite garby. Stojąc w wodzie, wrzucając paproszka pod nogi miałem brania Ale to były maluchy... Złowiłem 2 szczupaki, jeden odpłynął mi i z gumą i z wolframem 15cm przypon połknięty... Szkoda rybki
Wyprawa trwała kilka godzin... Wyruszyłem po obiedzie, wróciłem skonany o 21:00
Hehe. Szczerze to 200sztuk mogłeś nie miec, nie krytykuje Cie ale niekiedy zdaje się, że idą masowo okonie ale jakbys liczył dokładnie to by tyle mogł nie wyjśc tyle. Fajna musiała byc na dzicz U nas dziki to norma, latem podchodzą pod osiedla, pod bloki i ryją nie uciekają i nie atakują, niektórzy nawet nie podchodzą, ja zawsze głaskam szkoda, że te największe sie troche boją ale dżungla w mieście hehe
Wczoraj był "dzień okonia" i ja Woblerowi wierzę, mógł równie dobrze złowić więcej...Poza tym takie miejsca - to jest to. Mało ludzi = dużo ryb. "Dzikie" dziki przebywają w dzień w miejscach naprawdę "dzikich". Takiego dzikusa nie da się pogłaskać, ha, ha. Mam Wobler wypróbowany patent w celach samoobrony - gaz pieprzowy, lub paraliżująco-łzawiący. Psikasz dzikowi w "klarnet" i to on ucieka do rzeki, ha,ha. A swoją drogą, szwagier z drzewa krzyczał żebyś uciekał do wody?
Szwagier krzyczał z rzeki - on był pierwszy
Wczoraj łowiłem cykadą - została mi jedna, stare złoto... W gumkach często uwalały ogonki i cykadka to było to.
Po obiedzie znów idę Dziś całą noc nie spałem - może z 5x po 20 minut, bo co chwile się budziłem. Upał niemiłosierny, a muszę wziąć długie spodnie... Wczoraj byłem w krótkich spodenkach i nogi całe poparzone, swędzą mnie do teraz he he. Szwagier ma trochę sprzętu wojskowego i obiecał przynieść mi długie wojskowe spodnie z cienkiego materiału
Do potem Panowie, pozdrawiam
Wczoraj łowiłem cykadą - została mi jedna, stare złoto... W gumkach często uwalały ogonki i cykadka to było to.
Po obiedzie znów idę Dziś całą noc nie spałem - może z 5x po 20 minut, bo co chwile się budziłem. Upał niemiłosierny, a muszę wziąć długie spodnie... Wczoraj byłem w krótkich spodenkach i nogi całe poparzone, swędzą mnie do teraz he he. Szwagier ma trochę sprzętu wojskowego i obiecał przynieść mi długie wojskowe spodnie z cienkiego materiału
Do potem Panowie, pozdrawiam
Dziś słabiej niż wczoraj - ale i tak nieźle Dziś brały trochę większe - same 20-staki w górę... Jednak 30-stu żaden chyba nie przekroczył... Ale ciekawe... jeden rocznik
Dzisiaj od samego rana biczowałem wodę w poszukiwaniu srebra :-) Ok. godz. 11:00 zaliczyłem mocne uderzenie w wobler 5cm (oczywiście swojski :-D ). Ryba niestety się nie zacięła. Po ok. 15 min. w tym samym miejscu spławiła się trotka coś ok. 70cm. Jutro powtórka z rozrywki :-))))
Pozdrawiam :-))
Pozdrawiam :-))
Stoi i czeka na Ciebie. Pamietam kiedys jak obserwowoałem trocstojaca na środku rzeki. Kilku miejscowych ogladało rybę i cioś jej tam pod nos rzucało. Nie dała sie skusić na kilkanaście róznych woblerów czy błystek. Cwaniara.
Szymszel powodzenia
Szymszel powodzenia
Cześć gratuluję wszystkim wędkarskich wyników i pozdrawiam serdecznie
Jaco Mistrz obiektywu... Nie ma słow na to zdjecie..
Tak , tak - pełna profeska - podziwiam i pozdrawiam
wygląda jakby rybę ktoś na chwilę zatrzymał i tylko czekała na foty, chyba że współpracowała do końca, branko, hol i foty