jak minął dzień
Odra jest brzydka i nie daje ryb a do tego zabiera najlepsze przynęty... Mówię sobie nie ma co się mścić, jadę nad piękną Rzeczkę . Spin zostaje w domu, dziś tylko mucha. Aby zdążyć przed słońcem, postanowiłem odbić w las by dojechać nad samą rzekę. No i masz, zakopałem się po drodze w piachu. Mówię sobie, spoko, po rybach pomyśle co z tym zrobić. Ubrałem śpiochy, zmontowałem zestaw, auto zostawiłem na drodze i idę lasem kilometr. Przy strumyku skręcam w lewo idę sto metrów, dwieście i nagle słyszę jakieś zamieszanie w krzaczorach. Myślę sobie pewnie zaraz wyskoczą dwie sarenki. No i masz sarenki! Dziesięć metrów ode mnie wyskakują trzy krępe dziki! Po sekundzie następnych pięć. Wszystkie stoją i patrzą na mnie! Włosy mi się zjeżyły i nagle...! I nagle zaczęły uciekać w inną stronę . No to pierwszy kontakt zaliczony . Po rybach przez godzinę męczyłem się z autem, podnośnikiem i cegłami. I udało się - ujechać trzy metry... Na szczęście w pobliżu mieszkał gospodarz dobrodziej, co ciągnikiem wydobył czarną strzałę z opresji. A ryby? Bez wątpienia pływają w rzece . Mnie wystarczy, że mogłem się z Nią spotkać.
Robson1981: |
Odra jest brzydka i nie daje ryb a do tego zabiera najlepsze przynęty... Mówię sobie nie ma co się mścić, jadę nad piękną Rzeczkę . Spin zostaje w domu, dziś tylko mucha. Aby zdążyć przed słońcem, postanowiłem odbić w las by dojechać nad samą rzekę. No i masz, zakopałem się po drodze w piachu. Mówię sobie, spoko, po rybach pomyśle co z tym zrobić. Ubrałem śpiochy, zmontowałem zestaw, auto zostawiłem na drodze i idę lasem kilometr. Przy strumyku skręcam w lewo idę sto metrów, dwieście i nagle słyszę jakieś zamieszanie w krzaczorach. Myślę sobie pewnie zaraz wyskoczą dwie sarenki. No i masz sarenki! Dziesięć metrów ode mnie wyskakują trzy krępe dziki! Po sekundzie następnych pięć. Wszystkie stoją i patrzą na mnie! Włosy mi się zjeżyły i nagle...! I nagle zaczęły uciekać w inną stronę . No to pierwszy kontakt zaliczony . Po rybach przez godzinę męczyłem się z autem, podnośnikiem i cegłami. I udało się - ujechać trzy metry... Na szczęście w pobliżu mieszkał gospodarz dobrodziej, co ciągnikiem wydobył czarną strzałę z opresji. A ryby? Bez wątpienia pływają w rzece . Mnie wystarczy, że mogłem się z Nią spotkać. |
Robert to to co w tej pasji lubię najbardziej, nigdy nie wiesz co cię spotka
Odwiedziłem dziś oderkę , spotkałem tam Henka z bratankiem , jeszcze chłopaki machają , ja wymiekłem , w Odrze po prostu ryb nie ma
ładny dziąślak Franiu ja wczoraj kilka główek obłowiłem i dwa branka zaliczyłem w tym jeden mi odgryzł gumę w połowie ale jakiś front się toczył ... no nie ważne w niedzielę ryby nie biorą
Przed chwilą w pierwszym rzucie kijanka..
a widzisz mówiłem że dobre
henk: |
Dziś jak zwykle okupowałem oderke szału jak zwykle nie było ale jednego sandałka 65 udało się wydłubać
Dobre ujecie od Robsona.......... i .............dobry wobek od czarnego ........