jak minął dzień
Pięknie Tomek... wymiatasz
Ładnie Adaś zapolował
ale słyszałem ze kilka dni temu miał na tym samym miejscu wielkiego sandacza...
ale słyszałem ze kilka dni temu miał na tym samym miejscu wielkiego sandacza...
Miał, miał, może nie dokładnie w tym miejscu, tyle że miał zdecydowanie za lekko hamulec, puścił go w kamienie i tyle go widział (łącznie z przynętą)
Dzisiaj sprawdziło się kilka moich nowych pomysłów , połowiłem wymiarowe szczubełki, kilka okoni ok 30cm klenia 50+ na 10cm gume w opadzie (jakie kopnięcie malina), kilka niedużych zanderków i dwa ładne bolenie na swoje wyroby to co udało mi się sfocić... generalnie nad woda patelnia straszna ale znalazłem troszkę cienia
A ja dziś bardzo nietypowo jak na mnie, bo z feederem metoda włosową na pelet łowiłem. Pierwszy raz zresztą i o dziwo miałem 2 duże karpie zacięte, ale nie doholowane. Musze poprawić przypon, gdzieś tam robię błąd
No teraz dowaliłeś...
ja się przyznam że moją słabości są liny. Każdego roku wybieram się choć kilka razy na linową zasiadkę. Fantastycznie te ryby uczą pokory a jak już uda się coś złowić to walczą wyśmienicie.
ja się przyznam że moją słabości są liny. Każdego roku wybieram się choć kilka razy na linową zasiadkę. Fantastycznie te ryby uczą pokory a jak już uda się coś złowić to walczą wyśmienicie.
Remik: |
No teraz dowaliłeś... ja się przyznam że moją słabości są liny. Każdego roku wybieram się choć kilka razy na linową zasiadkę. Fantastycznie te ryby uczą pokory a jak już uda się coś złowić to walczą wyśmienicie. |
W ciągu roku ze spinningu rezygnuję tylko i wyłącznie dla Linów. Przepiękna sprawa i przepiękna ryba
ładny szczupaczek
Bolenie na Odrze do początku lat 90-tych łowiło się z łatwością. Było ich bardzo dużo i dobrze reagowały na przynęty, nawet "byle jakie". Póżniej mięsiarze i "zawodnicy" zrobili swoje...Obecnie każdy jeden boleń powyżej 60cm to już pewien wyczyn... Gratulacje dla wszystkich łowców mogących się takimi pochwalić...
Cykadass: |
Bolenie na Odrze do początku lat 90-tych łowiło się z łatwością. Było ich bardzo dużo i dobrze reagowały na przynęty, nawet "byle jakie". Póżniej mięsiarze i "zawodnicy" zrobili swoje...Obecnie każdy jeden boleń powyżej 60cm to już pewien wyczyn... Gratulacje dla wszystkich łowców mogących się takimi pochwalić... |
To fakt, ja co prawda nie łowię w odrze jak @Dero ale odcinek wody w której ma to miejsce nie jest przełowiony jest wręcz skatowany i generalnie większosć łowi wtedy jak jest dzień ale najcześciej bolenie do 60cm i wszystko w łeb 5, 6 sztuk nie robi im to różnicy. Pamiętam jak 1 raz poznałem smak tej wody łowiło sie wtedy dużo i durze ryby dziś prawie już sie na tej wodzie nie pokazują ale można sie do nich dobrać przy odrobinie szczęścia
Dziękuje za uznanie Panie Sławku. Rceptą na regularne łownienie to częste wizyty nad woda i obsewacja boleni, gdzie przebywaja, w jakich miejscach się zatrzymują i w jaki sposób krąża po łowisku , na koniec odpowiednie podanie przynety która moim zdaniem ma już mniejsze znaczenie, dobieram ją do tego na czym bolenie się pasą.
Niedzielny z pierwszego rzutu
Niedzielny z pierwszego rzutu