jak minął dzień
Teraz chyba nie będę zwracać się do Ciebie "Franiu", ale zacznę używać zwrotu "Panie Franciszku", ha, ha... Na razie "po staremu"... Kup sobie gościu większy aparat, bo ryby, kurde Ci się w kadrze nie mieszczą, ha, ha.
Oj tam Panie Sławku, zdarza się i najlepszym jak to mówią "ha ha"
Dziękuję, mam nadzieję że niedługo zagości tu wiekszy egzemplarz a już wiem ze są , ostatnie tygodnie dały mi to do zrozumienia i wiele nauczyły, wczoraj zero kompromisów typowo siłowy hol przez ok 5 minut na zakręconej tarczy , po czym jednostajny wyjazd na 20-30 metrów w trakcie przynęta poprostu jakby wyskoczyła , nic nie porozginane itp itd , uzbrojony po zeby z kazdym dniem na nowym knyfie będę mielił. pozdrówki.
Pierwsze ryby złowione nową metodą zawsze cieszą, nawet malutkie...
Oatatnie dni słabo, ale zawsze coś dzisiaj na godzinnym wypadzie boleń z dna na jiga ok 80cm fajny grubas (woda stojąca) i sandacz ok 60, dwa puste kopnięcia i do domu.
no w końcu po przeprowadzce i ogólnym braku czasu byłem dzisiaj nad Odrą...sandaczyki brały do momentu aż mgła się rozwiała...waliły w duże gumy i centralnie w "łeb" wabików ...coś się działo mimo bardzo niskiej wody...
Woda jeszcze o 5 stopni za ciepła ale coś tam dziś wymęczyłem. Psy są większymi penerami niż szczupaki. Gumki - pstryk pstryk i nic. Duże gumy - zero. Koguty totalny zlew. Wkurzyłem się założyłem dużego jerka żarówę - tempo ekspres 0,5m pod powierzchnią i masz - zażarł w całości. Potem był drugi ale spadł. Kolega zakończył trzecim. Czeski film...
unga bunga , fajnie chłopaki moze i ja skocze w odrzanskie klimaty sprawdzić swój zakręt moze w tym roku sa tam psiaki
Wilkowikie ozylo po miesiecznej przerwie...pare 40stakow w dwa dni
Oderwałem się dzisiaj od swoich Papajek i pojechałem na Zegrze z kumplem.
Sandacze dziś olewały wszystkie przynęty i sposoby ich prezentacji.
Ogólnie piękny dzień, piękne widoki i w sumie 7 rybek.
Cztery szczupaki, ładny okoń i na koniec jakby żartem dwa sandaczyki.
Jeden strzelił jak szalony w gumę 9 cm, a sam miał chyba około 12, w porywach 14. O mało nie wpadłem do wody ze śmiechu.
I na koniec ostre walnięcie takiego czterdziestaczka.
Sandacze dziś olewały wszystkie przynęty i sposoby ich prezentacji.
Ogólnie piękny dzień, piękne widoki i w sumie 7 rybek.
Cztery szczupaki, ładny okoń i na koniec jakby żartem dwa sandaczyki.
Jeden strzelił jak szalony w gumę 9 cm, a sam miał chyba około 12, w porywach 14. O mało nie wpadłem do wody ze śmiechu.
I na koniec ostre walnięcie takiego czterdziestaczka.
A widzisz coś zaczyna stkać. Ja tez powoli zaczynam myśleć o sandaczach ale... juz całkiem niedługo znowu kolejny pstrągowy sezon
u mnei dzisiaj dwa puste kopy, ale za to w gumala przywaliłładny kleń, i na dowidzenia brzana taka ok 60cm heh ładnie zassała kopyto 7cm
Dzisiaj po przebojach w sadzie i u dentysty, pojechałem odstresować się nad wodę , sporo sandaczy w granicach 40-50cm największy taki ok 60cm (pluły małymi sandaczami przy odchaczaniu)wyprostował mi hak w jigu chyba był juz stary i zmęczony na fajrant zakąsił fajny gruby szczubełem równe 75 także nad wodą spoko... pozdrówki
Dzisiaj na Zegrzu miałem spotkanie z "łodzią podwodną:
Sumisko strzeliło jak sandacz. Zacięcie, chwila radości, że to jednak spory sandacz, po czym sum zdziwiony, że ktoś śmiał dać mu w nos, zawrócił i zaczął po prostu pruć wodę.
Na nic się zdał Legend z jego mocą i nie taki marny kołowrotek.
Nie wiem ile miał, ale odpłynął w siną dal z moją plecionką.
Szkoda mi go, no ale cóż nie dał szansy wyjąć sobie gumy.
Poza tym dwa małe sandaczyki, i jeden "szczupły".
Też mały.
Ale dzień był piękny i to się liczy.
Sumisko strzeliło jak sandacz. Zacięcie, chwila radości, że to jednak spory sandacz, po czym sum zdziwiony, że ktoś śmiał dać mu w nos, zawrócił i zaczął po prostu pruć wodę.
Na nic się zdał Legend z jego mocą i nie taki marny kołowrotek.
Nie wiem ile miał, ale odpłynął w siną dal z moją plecionką.
Szkoda mi go, no ale cóż nie dał szansy wyjąć sobie gumy.
Poza tym dwa małe sandaczyki, i jeden "szczupły".
Też mały.
Ale dzień był piękny i to się liczy.
Do mnie wczoraj przyszły wędki z polski więc dziś poszedłem nad kanał Manczester-Lancashiere i męczyłem jack pike'y wielkością nie powalają ale są bardzo waleczne.