jak minął dzień
Gratuluję, My niestety zwiedzanie Iny i Regi skończyliśmy na zero, a co rzeka zabrała to Jej
Pogoda wyśmienita - deszcz przez 80 % wyjazdu, najczęściej ten z wiatrem w twarz Ale co tam - 30 h nad wodą, złażone jakieś 15 km rzeki, fantastyczna atmosfera, tylko tej kropki nad i zabrakło.
Pogoda wyśmienita - deszcz przez 80 % wyjazdu, najczęściej ten z wiatrem w twarz Ale co tam - 30 h nad wodą, złażone jakieś 15 km rzeki, fantastyczna atmosfera, tylko tej kropki nad i zabrakło.
To wszystko prawda. Jak popatrzyłem na tę wodę pogrzebałem, że Dario znowu wymyślił jakiś błotny dół. Oj jak się zdziwiłem gdy pierwszy okonek zagwizdał mi na kołowrotku z mormyszką. Woda fajna.
łowiło się ba rdzo ciężko bo śnieg nie dawał nam odpocząć...
łowiło się ba rdzo ciężko bo śnieg nie dawał nam odpocząć...
Szczupak był złowiony na raty
a było to tak:
- giglam mormyszka a tu nagle dzwoni tel.
- odbieram i gadam nagle pyk i mam branie, cos ta rybka mocno gra
- gadam dalej a oczami wołam Darka
- Xein holuje rybę, w trakcie holu kończę rozmowę,
- podbieram osobiście
I komu tu rybkę zaliczyć
a było to tak:
- giglam mormyszka a tu nagle dzwoni tel.
- odbieram i gadam nagle pyk i mam branie, cos ta rybka mocno gra
- gadam dalej a oczami wołam Darka
- Xein holuje rybę, w trakcie holu kończę rozmowę,
- podbieram osobiście
I komu tu rybkę zaliczyć
Dziś byłem w okolicach Świebodzina na płytkim i małym zbiorniku. Z brzegu ok, ale juz 20 m od kładki lód zaczął strzelać, dlatego nie mogliśmy wejść na środek jeziora, czyli tam, gdzie ostatnio łapaliśmy z kolegami ładne i dużo okoni, a dziś 2 okonie + 1 branie
Dziś Darek pozamiatał pięknie i mnie i Jacka. Dario GRATULACJE
Remik: |
Dziś Darek pozamiatał pięknie i mnie i Jacka. Dario GRATULACJE |
Czysty fart ale fakt jest taki, że kumam coraz więcej. A gratulować powinieneś sobie i Jackowi za to, że małymi kroczkami i z efektami wprowadzacie mnie w świat wędkarstwa podlodowego !!
Tak się zagalopowałem w innych tematach, że nawet przegapiłem najważniejszy wątek. Bo co może być ważniejszego od chwil spędzonych nad wodą. Zazdroszczę wszystkim, i tym, co coś złowili i tym, co figa z makiem...Ja siedzę i walę młotkiem blachę... Aż wstyd się przyznać...
pączki byli dobrzy bo sie zajebista w mordach rozpływali ja mam 6 sztuk z kremem i czekoladą...
Remik: |
wyłowione z gorącego smalcu. Nie było C&R |
Pączki pączkami, ale ja widzę tu niezwykłe rękodzieło. Warsztat Eweliny. Jedna z “samoróbek” : pączek pływający. Kolor : odcienie brązu z perłowo - żółtą pręgą po środku (linia boczna). Obciążenie : ekologiczne, nadziany 100% konfiturą zamiast ołowiu. Pokrycie : także ekologiczne, nie lakier, tylko jego eko odmiana lukier. Przeznaczenie : jak większość sztucznych przynęt - do łowienia podgatunku z rodziny karpiowatych, który się Wędkarz nazywa, ha, ha… Remik na pewno się “skusił” i co najmniej “kilka” razy “wziął”, że już o “wyjściach” lepiej nie wspominać…
Nic ostatnio nie pisałem bo ciągle jestem na rybach. Oj się działo. Okonie pizgamy aż miło. Biorą fajne ryby bo udało się kilka takich pod 40 skusić.
Wczoraj w 3 pierwszych dziurach 3 ryby mnie zdemolowały - coś fantastycznego to lodowe kuszenie.
Ostatnie dni wyglądają tak:
- 4,00 budzik
- 4,30 wyjazd
- w domu na 19
Trochę roboty, trochę spania i od nowa.
Wczoraj w 3 pierwszych dziurach 3 ryby mnie zdemolowały - coś fantastycznego to lodowe kuszenie.
Ostatnie dni wyglądają tak:
- 4,00 budzik
- 4,30 wyjazd
- w domu na 19
Trochę roboty, trochę spania i od nowa.
Stanowczy sprzeciw! Tak nie można!