jak minął dzień
Racja, piękny, ha, ha...
Sandacz także PIĘKNY... U mnie dziś rozpoznanie nowego - starego terenu, ale nic konkretnego nie złowiłem... Bardzo brały maluchy, nawet w największych dziurach... To przeważnie żle rokuje, jeśli chodzi o większe sztuki... Woda bardzo szybko opadała i być może zajęte były czymś innym, a maluchy to wykorzystywały... Zaczepiały się nawet za grzbiet, brzuch, jakby były w amoku...
Sandacz także PIĘKNY... U mnie dziś rozpoznanie nowego - starego terenu, ale nic konkretnego nie złowiłem... Bardzo brały maluchy, nawet w największych dziurach... To przeważnie żle rokuje, jeśli chodzi o większe sztuki... Woda bardzo szybko opadała i być może zajęte były czymś innym, a maluchy to wykorzystywały... Zaczepiały się nawet za grzbiet, brzuch, jakby były w amoku...
Ja tam nigdy nie byłem ,a też tęsknię ha ha ...
No to krótko Ci opowiem, jak "tam" jest...
Pstrągarz spinningista ma zawsze przechlapane… Jak neonek wpuszczony do pełnego drapieżników akwarium… Pełno wkoło wrogów. Podwórkowe psy, wydry, kormorany, bobry, meszki, komary czają się aby ugryźć, ukąsać, zabrać, wypić krew i na końcu wrzucić do dołu i zakopać… Rośliny, jak ośmiornice próbują cię pojmać, opleść, zamotać, wybić oczy i wreszcie udusić… Łapią cię, twoją wędkę, przynętę, podbierak i krzyczą, stój, gdzie idziesz, wracaj… Rzeka chce cię utopić rzucając twoim ciałem w silnym nurcie po śliskich kamieniach… Nawet ludzie chcą cię unicestwić… Kłamią, gdy zapytasz o warunki… Kłamią, gdy zapytasz o przynętę… A inni, gdy zmaltretowany, zaszczuty, ledwo cokolwiek widzący z pod opuchniętych powiek żle “przygniesz grota” - krzykną, mamy cię kłusolu, chciało się rybki bezpieczniej holować… Teraz my ciebie holujemy do radiowozu… Wydaje mi się, że człowiekowi nieraz w pewnych chwilach życia może być wszystko jedno, ale - ha, ha…..
Jednak, pomimo "wszystko", jest pięknie, ha, ha... ON sprawia, że "wszystko" poza NIM jest takie małe, banalne...
Pstrągarz spinningista ma zawsze przechlapane… Jak neonek wpuszczony do pełnego drapieżników akwarium… Pełno wkoło wrogów. Podwórkowe psy, wydry, kormorany, bobry, meszki, komary czają się aby ugryźć, ukąsać, zabrać, wypić krew i na końcu wrzucić do dołu i zakopać… Rośliny, jak ośmiornice próbują cię pojmać, opleść, zamotać, wybić oczy i wreszcie udusić… Łapią cię, twoją wędkę, przynętę, podbierak i krzyczą, stój, gdzie idziesz, wracaj… Rzeka chce cię utopić rzucając twoim ciałem w silnym nurcie po śliskich kamieniach… Nawet ludzie chcą cię unicestwić… Kłamią, gdy zapytasz o warunki… Kłamią, gdy zapytasz o przynętę… A inni, gdy zmaltretowany, zaszczuty, ledwo cokolwiek widzący z pod opuchniętych powiek żle “przygniesz grota” - krzykną, mamy cię kłusolu, chciało się rybki bezpieczniej holować… Teraz my ciebie holujemy do radiowozu… Wydaje mi się, że człowiekowi nieraz w pewnych chwilach życia może być wszystko jedno, ale - ha, ha…..
Jednak, pomimo "wszystko", jest pięknie, ha, ha... ON sprawia, że "wszystko" poza NIM jest takie małe, banalne...
Więc to jest chyba prawdziwe łowisko ha ha .Taaak po komarach to mam teraz bąble na bąblach,ale było warto, ogromnych ryb nie złowiłem, ale dały mi one wiele radości ,i coś więcej z ich zachowania zrozumiałem ha ha .
Ten wygląda na grubego trzydziestaka (chudy trzydziestak : - 35, gruby trzydziestak + 35, ha, ha...)... Tak to z tymi okazowymi rybami bywa... Założysz cieńszą żyłkę - kłopoty, założysz grubszą - brak kłopotów, bo po prostu często brak brań... Jak są w amoku, np. polują przy powierzchni, to i powróz nie przeszkadza, ale to rzadkość... Jeszcze zależy gdzie i na co... Dużo grubych okoni - łatwiej złowić i na byle co... Mało grubych okoni - mało grubych błędów (trza popełniać, rzecz jasna), ha, ha...
A w d. Idę na ryby... Miałem nie iść... Ponoć Nysa się trochę oczyściła... Trza sprawdzić, co tam piszczy...
Byłem, sprawdziłem, ledwo cały wróciłem... Komary. Autan nie daje rady. Jakimś napalmem trzeba by... Byłem sprawdzić, co tam piszczy... Ja piszczałem, ha, ha...
Pręgi prawie czarne... Wiadomo... Ale średnicy żyłki nie zmieniłeś?, ha, ha...
Maciej jeju ja też tak chcę!Ha ha ... ja dzisiaj na karasiach...lubie te ryby.Jutro Kropki przez duże K ha ha oby.
Mam nadzieję na jeszcze jakiegoś co najmniej 45+ w tym sezonie, ale to nie jest aż tak zależne ode mnie... Tu o czas się rozchodzi
Żyłeczka nadal 0,12, dobrej jakości, świeża - żadna ryba mi jej jeszcze nie zerwała. Trzeba z wyczuciem... A moim zdaniem im lżej/cieniej - tym lepiej...