jak minął dzień
Hallowen ..Remik ...Hallowen...
Wiesz co Jerry? Ty mnie normalnie wprowadzasz w kompleksy, ha, ha… W dzikiej krainie, wśród pum, niedźwiedzi, wielkich jeleni i “czerwonych twarzy” łowisz sobie łososie, pstrągi… A ja? No nie powiem, dzika kraina to jest… Ale ze względu na obyczaje… “Czerwonych twarzy” najwięcej pod sklepem, czasem któraś z nich przemieni się w niedżwiedzia i leży chrapiąc… Zamiast pumy nieraz wynędzniały pojawia się kotek, któremu rzucę równie wynędzniałą rybkę… Hmm, i “rogaczy” też w wiosce pełno… Ale to nie to… To takie sztuczne i naciągane… Myślałem, żeby zapuścić brodę, aby choć trochę przypominać prawdziwego białego trapera… Jak niegdyś… Ale po co? Co wygląd zmieni… Don Kichot bez wiatraka, Indianin bez prerii… W porę wyjechałeś z tego kraju… Masz okazję zasmakować tego, “co każdy mężczyzna wiedzieć powinien”…
Fajnie, że przerwałeś Maciek tą "grobową" ciszę... Rozbryzgi i chlupot wody, jazgot kołowrotka i... cisza przerwana...
Cykadass: |
Fajnie, że przerwałeś Maciek tą "grobową" ciszę... Rozbryzgi i chlupot wody, jazgot kołowrotka i... cisza przerwana... |
Potargał bym jeszcze, ale jak moja w pracy to ja jestem z Zuzią i tak tylko z doskoku na wodzie - Panie Sławku.
nadszedl dlugi weekend ....chcialbym jeszcze ze dwa razy pojechac na Wisconsin River zanim nadejdzie zima ...moze jutro na caly dzien ... jest to jazda 3,5 godziny w jedna strone i samotnie bo chlopaki zajete ...nie wiem czy dam rade ...jedna z ostatnich szans na jesiennego Muskiego ...ostatecznie pozostaje wypad na Czerwony Carpet i paleta Lososiowatych ...tu jazda 1,5 godziny do portu i powrot na wieczor ...nie wiem Slawku co sie wydarzy ...ale cos sie wydarzy...bo potem juz lod i zamknie mi wode ...
No nie, Jerry… Całą zimę przesiedzisz w ciepłym wigwamie, drapiąc za uszami, siedzące na kolanach koty? Jak jakaś sqaw (przepraszam, ha, ha…)… Zostawisz ożywczy, zimny wiatr jedynie lasom i górom? On będzie czekać na Ciebie… Będzie wyć z bólu i tęsknoty, miotać się i kręcić ósemki na lodowej tafli, unosząc do góry tumany białego puchu… On Ciebie będzie szukać… Jak Gerda Kaja… Jak lis polarny leminga… I jak Szara Wilczyca pełni Księżyca, mrożną nocą… Pokochaj Jerry zimowy wiatr… Tafla lodowa bez Ciebie, to jak talia do pokera bez asa pik… (ha, ha…).
Dziś zaatakowaliśmy Nysę za Toporowem... Lało, lało, lało... Nie mżawka, nie deszczyk... Rzęsista ulewa... Biała flaga i odwrót... Gdy byliśmy już daleko, daleko, lać przestało, ha, ha...
U mnie już martwy sezon i początek zimy a w górach zima w pełni ,dzień już zbyt krótki żeby się gdzieś wypuścić ale obserwuje w wolnych chwilach wasze poczynania w pełni sezonu no i musze powiedzieć panie wobler że szczerze gratuluje pięknych sztuk tak trzymać.
Barzo mnie to cieszy ...Remik musisz juz Hodora podeslac do Yoka bo lada moment On bedzie do mnie podsylal prezenty na Mikolaja .....
Hey hopy. Umnie niby cos niby nic walcze z sandokanami jak z wiatrakami w weekend dorobiłem sie kilku delikatnych cyknięć niestety bez ryby. w poniedziałek mam urodzinki cały dzien wolny wiec moze woda obdarzy. pozdro