jak minął dzień
"Ruski wyż" i wschodni wiatr powodują m. in. duże różnice temperatur między nocą, a dniem. Także zwykle przejrzystość powietrza jest wysoka. Dodając do tego niski stan czystej wody wniosek nasuwa się sam : w dzień ryby zeszły głębiej. Jest jakaś szansa na samym początku nocy.
O tak... Amplituda między dniem a nocą rzeczywiście jest dość wysoka - powyżej 10stopni.
Czekam na obiad i wyruszam.
Czekam na obiad i wyruszam.
Hehe sami wiecie jak było... Lipa totalna, odpuszczam sobie sandacze aż do czasu zmiany pogody.
Widziałem 2 ataki sumów - i to sumów przez duże S
Widziałem 2 ataki sumów - i to sumów przez duże S
Byłem dziś na oderce - po wczorajszym wypadzie z czarnym wiedziałem że dziś nie mam co się spieszyć z rana , wyspałem się , pojechałem później. Miłe zaskoczenie w pierwszych rzutach zapiąłem dość ładnego sandałka , żebym go nie widział to by tak nie bolał , gdy go podniosłem do góry dał nóra pod warkocz w kamienie i ściął wolfram - pech , później spaprałem szczupala - niefart na całego. Ale ogólnie coś tam połowiłem - były i kaczorki i bolek się nawet trafił po sandaczowemu i okonki.
Wobler129, oczywiście moja ostatnia "wypowiedż" dotyczyła sandaczy i jeziora. I łowienia z brzegu. W takich warunkach pogodowych złowienie sandacza z brzegu w dzień jest po prostu "cudem". Łódż sto razy zwielokrotnia szanse, bo można dotrzeć do ich kryjówek.
Ja na razie "muszę" siedzieć w domu. Mam areszt domowy. Frajter swoimi zdjęciami trochę "rozhuśtał mi gula".
Ja na razie "muszę" siedzieć w domu. Mam areszt domowy. Frajter swoimi zdjęciami trochę "rozhuśtał mi gula".
Miałem dziś nie iść do szkoły i jechać za sandaczem. Ale nie skuszą mnie już - czekam aż do weekendu, muszę wytrzymać.
a ja w sobote na odrze dostałem szczupaczka takiego koło 70cm i kilka okoni.raczej spedziłem dzień na zwiedzaniu i szukaniu miejscówek na sandacza. no i znalazłem dwie głębie.piekne pałne zawad ,zwalonych drzew i naprawde głebokie.poszedłem tam jeszcze raz w niedziele.i... dwa te charakterystyczne mocne puknięcia i ... gumy bez ogonów :-) heheheh. ale to dobry znak na późniejszą jesień.ogólnie to wolałem się poopalac i pokulać z synem na kocu niż latać z wędką bo pogoda mnie zniechęciła.nie lubie takiej parówy :-)teraz na weekend podobno ma się ochłodzić moze coś się zmieni.a i jeżyn się objadłem jak zły :-) umówiłem się z ojcem na bóbr na weekend. no zobaczymy.
a ty wobler do szkoły :-)
a ty wobler do szkoły :-)
Kuba chetnie pojechałbym sprawdzic te sandaczowe miejsca razem.
Gratulacje Panowie. Już w następnym roku nie będę miał tyle czasu na wędkowanie
Gratulacje Panowie. Już w następnym roku nie będę miał tyle czasu na wędkowanie
Dziś okonie brały na powierzchni - na mojego wobka, którego przerobiłem szybko nad wodą. Powoli zaczynam myśleć hehe
Na cykadę brały trochę później, po 17:00 gdy na powierzchni było już cicho
Na cykadę brały trochę później, po 17:00 gdy na powierzchni było już cicho
czarny79 ano pewnie.powiedz tylko kiedy.z tym że to od ciebie kawałek jest bo to za czerwieńskiem.ale mówie ci miejscówki podręcznikowe :-) hehehe.
a mam pytanie czy dozbrajanie gum to jest dobry sposób? słyszałem że guma traci podczas pracy gdy na ogonie dynda jej kotwica.czy po prosty zastosowac dłuższe haki? może też będzie także gdy się zrobi zimniej to one będą atakowały z większa zaciętością i wtedy będzie luz.
a mam pytanie czy dozbrajanie gum to jest dobry sposób? słyszałem że guma traci podczas pracy gdy na ogonie dynda jej kotwica.czy po prosty zastosowac dłuższe haki? może też będzie także gdy się zrobi zimniej to one będą atakowały z większa zaciętością i wtedy będzie luz.
Kuba co do zimności to raczej nie ma to znaczenia bo jak sandałki podskubują to już połowa sukcesu, spróbuj raczej je bardziej sprowokować kolorem, wielkością, sposobem prowadzenia, a jak to nie da rady do możesz załadować kotwiczkę lub dodatkowy hak, często daje to efekt, sam zawsze mam w pudełku 1-2 takie kontrolne gumy, ale bywa też tak że to maluchy i wtedy niepotrzebnie się je pokaleczy.
Woda trochę spadła... Znów łowiłem z powierzchni i nawet nie zakładałem cykad bo zostały mi już tylko dwie pięcio gramówki.
Wczoraj młody podpatrzył jak łowię - dziś był już przede mną. Nic nie złowił, tylko płoszył mi ryby tymi ostrymi rzutami w wodę hehehe... Ale wogóle się nie gniewałem, złowiłem kilka okoni. Ale nagle przypłynęli kajakarze i zrobili sobie przystań... Więc jak najszybciej wyruszyłem w dół rzeki. Dochodzę do miejsca i w 15minut złowiłem kilka okoni z powierzchni. Później kajakarze powoli, małymi grupkami zaczęli spływać i dałem sobie spokój.
Wczoraj młody podpatrzył jak łowię - dziś był już przede mną. Nic nie złowił, tylko płoszył mi ryby tymi ostrymi rzutami w wodę hehehe... Ale wogóle się nie gniewałem, złowiłem kilka okoni. Ale nagle przypłynęli kajakarze i zrobili sobie przystań... Więc jak najszybciej wyruszyłem w dół rzeki. Dochodzę do miejsca i w 15minut złowiłem kilka okoni z powierzchni. Później kajakarze powoli, małymi grupkami zaczęli spływać i dałem sobie spokój.
A na samym dole najpiękniejsza ryba, jaką do tej pory widziałem, ha,ha...
Aha, jeszcze jedno, miałeś Remik zwiedzać zamki...Piękne w tej Walii mają zamki (fot.1), ha, ha..
Super woda. Jechałeś tam specjalnie na pstrągi?