jak minął dzień
Cykadass: |
No cóż... Trzeba teraz nadrabiać miesięczne zaległości... |
A ja dla odmiany jak zobaczyłem to zdjęcia Sławka z lipasem to pomyślałem sobie że dobrze że mam już u siebie odpowiedni zapas cykadek ala Cykadas bo za jakiś miesiąc po raz pierwszy po zimie na jeszcze podniesionej pośniegowej wodzie będzie można wejść ze spiningiem i połowić fajne lipienie,skojarzenie nie jest przypadkowe bo czarne cykady robione przez Sławka na jeszcze lekko trąconej wodzie to w moim łowisku kilery- dzięki Sławku że robisz takie przynęty-pozdrawiam.
Ha, ha, dzięki... Kiedyś, gdy jeszcze "celowo" łowiłem lipienie, to głównymi przynętami były właśnie cykadki... Lipienia można łowić w zasadzie na prawie wszystkie rodzaje sztucznych przynęt, z tym, że muszą być odpowiednio zmodyfikowane pod katem tej ryby...
@kielo nabija się ze mnie... A niech mu tam... Rzeczywiście, dwa tygodnie temu świat widziałem, jak przez denko od szklanki, ha, ha...
@kielo nabija się ze mnie... A niech mu tam... Rzeczywiście, dwa tygodnie temu świat widziałem, jak przez denko od szklanki, ha, ha...
To tam jeszcze lipień nie wyginął? Hah u mnie rok temu widziałem potężne kardynały zbierające muchy. Jedne z większych oceniam na ok.50cm. Muszkarze też widzieli i nie trzeba było długo czekać bo po 3 dniach już pierwsi byli. Co ciekawe zaden z nich ani jednego nie wyjął. Ze ja w tedy nie znałem cykadki drżącej w nurcie... Teraz ich już nie ma , może na lato sie pokażą w tym miejscu. Fajne rybkie Panie Sławku. Pozdrawiam!
Domyśliłem się co porabiasz bo Cię tu nie widziałem,masz racje że da się złowić lipienia na wszystko szczególnie tutaj gdzie wędkarz to rzadkie zjawisko na jeziorze czy małej rzeczce,jednak mam przetestowane i Twoje cykady w pużniejszym okresie ustępują tylko suchej muszce a przynęty spiningowe mimo że niektóre też skuteczne-odpowiednia obrotówka i wachadło to i tak są sporo w tyle,za te cykadki co je produkujesz chętnie bym cię uraczył takim rarytasem jak na zdjęciu.Jak ktoś będzie na północy Norwegi i trafi na sklepik z ciepłym jedzeniem gdzie dają FISKE KAKE to polecam-jest to kotlet rybny z łupacza i tak wygląda.Sam łupacz jest ciężki do przebicia a kotlety własnej roboty z tej ryby to poezja,nadmienie że robi się je z fileta,żadnych mielonych ości-to dla Ciebie Sławku.
dobrze, że oglądam te kotleciki już po śniadanku Krzysiu bo na myśl o łupaczu mógłby mi się żołądek przekręcić
Sławku fajne rybki dziabłeś.
szypaksd: |
Teczak z rzeki kävlingeån (620mm 3,2kg) moze poprawic humor ze ho ho ;-) Forel ponownie okazal sie niezastapiony.pozdrowienia ze Szwecji |
Następnym razem jak trafisz taką piękną rybe to spróbuj jak smakuje na surowo.W ubiegłym roku miałem okazje spróbować tęczaka którego trzeba jak najszybciej po sprawieniu w całości dostarczyć do chłodziarki-lodówki ,w tem.5st.po 2 godz.mięso robi się bardziej zwięzłe i z takiej ryby kroi się cieniutkie filety na bagietke lub bułke,doprawiasz solą i pieprzem,cebulka lub dodatkowo jak coś lubisz,bije na głowe wędzonego łososia i nikt Ci nie uwierzy że to surowe mięso każdy obstawi wędzone na zimno,nie jadłem lepiej podanego pstrąga,rzecz jasna można tak zrobić tylko świeżą rybe z pewnej wody a nie ze sklepu niewiadomego pochodzenia.
Dzieki za dobra rade. Trzeba bedzie sprobowac :-) a u Was w Norwegii duzo teczakow?
Nie wiem jak na dole bo ja mieszkan na samej górze uściślając z Oslo mam 2250km na północ gdyby robić trase samochodem,w moich rejonach jest dużo łososia w rzekach,pstrąg potokowy i palia arktyczna w jeziorach i rzekach,z czego w części rzek jest troć,i palia wędrowna,dochodzi jeszcze lipień zarówno w niektórych rzekach a jak pojechać kawałek to i w jeziorach.Jest też szczupak i okoń ale minimum 110km od Batsfjord ,trzeba wiedzieć gdzie bo jest dużo jeziorek mniejszych i większych i dopiero po 6ciu latach dowiedziałem się że w ogóle jest tu szczupak i okoń,teraz znam z 50 jezior gdzie tą rybe można łowić ale trzeba jechać od 100-350km.Na koniec powiem że w tej odległości ode mnie jest już dużo jezior gdzie występuje sieja,nawet złowiłem.Odległości liczy się nieco inaczej jeśli chodzi o jazde ,nie ma ruchu nie najgorsze drogi ,średnio 100km to godzinka do 10min z haczykiem.Jest jeszcze coś co się sprawdza w tym terenie ,im dalej od drogi tym większe przwdopodobieństwo ze będziesz łowił w jeziorze o zerowej presji,ja tak łowie okonie i szczupaki jako jedyny,mam też rzeczke gdzie masowo łowie lipienie dla urozmaicenia i nikt tam nie chodzi ,jedyne slady jakie widze przy następnym razie są moje.Sytuacja bierze się z tąd że w Finnmarku gdzie mieszkam a ma powierzchnie Dani mieszka tylko 70 tyś ludzi co daje 1,5osoby na kilometr a Norweskie dane podają około 100tyś jezior + rzeki,dlatego bardzo rzadko spotyka się innych wędkarzy ,wyjątkiem są rzeki łososiowe w sezonie który trwa 2,5 miesiąca tam można spotkać ludzi.Myśle że odpowiedziałem dość wyczerpująco-pozdrawiam.Powiedz jeszcze w jakiej części Szwecji znajdują się twoje strony ,pytam bo na północy okolice Lulea połowiłem bardzo dużo szczupaka i okonia.
mazikrzych: |
Nie wiem jak na dole bo ja mieszkan na samej górze uściślając z Oslo mam 2250km na północ gdyby robić trase samochodem,w moich rejonach jest dużo łososia w rzekach,pstrąg potokowy i palia arktyczna w jeziorach i rzekach,z czego w części rzek jest troć,i palia wędrowna,dochodzi jeszcze lipień zarówno w niektórych rzekach a jak pojechać kawałek to i w jeziorach.Jest też szczupak i okoń ale minimum 110km od Batsfjord ,trzeba wiedzieć gdzie bo jest dużo jeziorek mniejszych i większych i dopiero po 6ciu latach dowiedziałem się że w ogóle jest tu szczupak i okoń,teraz znam z 50 jezior gdzie tą rybe można łowić ale trzeba jechać od 100-350km.Na koniec powiem że w tej odległości ode mnie jest już dużo jezior gdzie występuje sieja,nawet złowiłem.Odległości liczy się nieco inaczej jeśli chodzi o jazde ,nie ma ruchu nie najgorsze drogi ,średnio 100km to godzinka do 10min z haczykiem.Jest jeszcze coś co się sprawdza w tym terenie ,im dalej od drogi tym większe przwdopodobieństwo ze będziesz łowił w jeziorze o zerowej presji,ja tak łowie okonie i szczupaki jako jedyny,mam też rzeczke gdzie masowo łowie lipienie dla urozmaicenia i nikt tam nie chodzi ,jedyne slady jakie widze przy następnym razie są moje.Sytuacja bierze się z tąd że w Finnmarku gdzie mieszkam a ma powierzchnie Dani mieszka tylko 70 tyś ludzi co daje 1,5osoby na kilometr a Norweskie dane podają około 100tyś jezior + rzeki,dlatego bardzo rzadko spotyka się innych wędkarzy ,wyjątkiem są rzeki łososiowe w sezonie który trwa 2,5 miesiąca tam można spotkać ludzi.Myśle że odpowiedziałem dość wyczerpująco-pozdrawiam.Powiedz jeszcze w jakiej części Szwecji znajdują się twoje strony ,pytam bo na północy okolice Lulea połowiłem bardzo dużo szczupaka i okonia. |
No to wygląda żeś się waćPan niezle usadowił. Pozazdrościć takich miejsc'ówek. No i kluczowe pytanie - bo rozumiem że nie ma tam "przebłyszczenia". Czy trzeba kombinować jak u nas z pracą przynęt? Czy wsio ryba?
Przebłyszczenia nie ma ale potrzebne są dobre przynęty,mi sprawdza się większość wahadełek od Remka ,odpowiedni kolor obrotówki o ile dobrze pracuje,szczupak jest mniej wybredny tak jak okoń ale są sytuacje że okoń brał tylko na cykade.Generalnie jest dużo łatwiej niż w Polsce z tym że bardzo duże znaczenie ma prowadzenie,bywa tak w przypadku palii że bez opadu nie ma brań,były też sytuacje że na obrotówki i wahadła nic a na cykadę co rzut.Po tych kilku latach poznałem wody na tyle że dość szybko odnajduje co im pasuje,znam takich co mają problem złowić coś w jeziorze tak że ryba jest ale nie zawsze chętna,bywało tak a odkryłem to w ostatnim roku że jak spining nie daje rade to wtedy mucha sieje pogrom,pewnie jest to związane z tym że przez krótki czas jest dużo różnego dziadostwa w powietrzu i ryba żre wszystko co spada na wode lub z niej wyfruwa,trzeba się dostosować,tyle że będąc samemu na jeziorze nie masz konkurencji i nikt dodatkowo tej ryby nie płoszy,ani nie kaleczy .Lipień np. nie zna wędkarzy i możesz przyglądać mu się z bliska,a podając odpowiednią przynęte 9 na 10 ryb które zobaczysz da się złowić.
mazikrzych: |
Nie wiem jak na dole bo ja mieszkan na samej górze uściślając z Oslo mam 2250km na północ gdyby robić trase samochodem,w moich rejonach jest dużo łososia w rzekach,pstrąg potokowy i palia arktyczna w jeziorach i rzekach,z czego w części rzek jest troć,i palia wędrowna,dochodzi jeszcze lipień zarówno w niektórych rzekach a jak pojechać kawałek to i w jeziorach.Jest też szczupak i okoń ale minimum 110km od Batsfjord ,trzeba wiedzieć gdzie bo jest dużo jeziorek mniejszych i większych i dopiero po 6ciu latach dowiedziałem się że w ogóle jest tu szczupak i okoń,teraz znam z 50 jezior gdzie tą rybe można łowić ale trzeba jechać od 100-350km.Na koniec powiem że w tej odległości ode mnie jest już dużo jezior gdzie występuje sieja,nawet złowiłem.Odległości liczy się nieco inaczej jeśli chodzi o jazde ,nie ma ruchu nie najgorsze drogi ,średnio 100km to godzinka do 10min z haczykiem.Jest jeszcze coś co się sprawdza w tym terenie ,im dalej od drogi tym większe przwdopodobieństwo ze będziesz łowił w jeziorze o zerowej presji,ja tak łowie okonie i szczupaki jako jedyny,mam też rzeczke gdzie masowo łowie lipienie dla urozmaicenia i nikt tam nie chodzi ,jedyne slady jakie widze przy następnym razie są moje.Sytuacja bierze się z tąd że w Finnmarku gdzie mieszkam a ma powierzchnie Dani mieszka tylko 70 tyś ludzi co daje 1,5osoby na kilometr a Norweskie dane podają około 100tyś jezior + rzeki,dlatego bardzo rzadko spotyka się innych wędkarzy ,wyjątkiem są rzeki łososiowe w sezonie który trwa 2,5 miesiąca tam można spotkać ludzi.Myśle że odpowiedziałem dość wyczerpująco-pozdrawiam.Powiedz jeszcze w jakiej części Szwecji znajdują się twoje strony ,pytam bo na północy okolice Lulea połowiłem bardzo dużo szczupaka i okonia. |
Hej. Ja niestety (z wedkarskiego punktu widzenia) mieszkam w Malmö czyli na samym poludniu Szwecji. Jest tu kilka fajnych rzeczek i jezior Ale w porownaniu do Szwecji polnocnej to kiepskawo raczej. Ale cale szczescie ze sa autostrady i stosunkowo nieduzy ruch na drogach. Jezdzimy np. Na rzeke pstragowa Alsterån ktora lezy 290 km od Malmö. Wyjazd wczesnie rano , powrot pozno wieczorem:-) Ale waaaaaaarto:-) pozdrawiam
Nie zazdroszczę Wam tam , zlewnia wisły zagrożona powodzią , właśnie w Norwegii miałem możliwość poobserwować jak oni sobie tam radzą z wysokimi wodami. Smutne to ale dotychczasowe powodzie nikogo niczego nie nauczyły , bynajmniej u nas
Dziś i tak jest już spoko, wczoraj to wyglądało jakby nie płynęła woda tylko błoto. Choć znowu leje i w nocy pewnie bedzie to samo... Inni potrafią a My stoimy w miejscu , trudno..
Heya. Połowiłem dzisiaj pierwsze morskie rybki z brzegu. Niezła zabawa i w końcu jakiś kontakt wędkarz wędka woda super... pozdrówki