jak minął dzień
Krzysiek bo kolorki odpowiednie ,woblery równie skuteczne mogą być jak te klepanki ,tylko kolorki trzeba dobrać (o pracy nie wspomnę bo wiadomo a to co tutaj nie koniecznie tam u was musi być dobre ).
kielo: |
Krzysiek bo kolorki odpowiednie ,woblery równie skuteczne mogą być jak te klepanki ,tylko kolorki trzeba dobrać (o pracy nie wspomnę bo wiadomo a to co tutaj nie koniecznie tam u was musi być dobre ). |
Całkowicie się z Tobą zgadzam,w takiej rzeczce można łowić czym się chce,chodzi o kolor,jednak uwierz Tomku że wahadło to niedoceniana przynęta a naprawdę łowna doceniam woblery jednak czasami na jeziorach gdzie głównie łowie pstrągi potokowe,ryby są poza zasięgiem woblerów i dlatego szukając przynęt o dużym zasięgu,przekonałem się do wahadeł i cykad,staram się być uniwersalny i sięgam po różne przynęty ,a to wahadło to akurat kiler który kosi wszystko na moich wodach i nie ma w tym żadnej reklamy,można wydać kupe kasy na różne przynęty ale po co jeżeli są pewniaki.Czasem wobler jest niezastąpiony jeżeli trzeba wypuścić go rybie pod jakiś konar bo nie ma mozliwości rzutu,a czasem nawet na takiej rzeczce dobrze jest posłać dalej przynęte bo mniejsze ryzyko spłoszenia kropki.Na takiej dzikiej rzeczce się wychowałem,kupa konarów,chaszczy ,lubie takie klimaty i dobrze sobie w nich radze,ale zanim nauczyłem się podchodzić do pstrąga na niskiej wodzie na dowolną odległość minęło dużo czasu ,podejście pod dołek to taktyka jak dla mnie, trzeba być po odpowiedniej stronie rzeki dużo wcześniej zanim podejdziesz z woblerkiem,,,,chyba za bardzo odbiegłem od tematu..a to przez tą rzeczke,taka jak lubie ,nie skażona melioracją ,dzika i zarośnięta,zbyt trudna dla wielu początkujących,lub niedzielnych wędkarzy,z drugiej stony łatwo wytypować gdzie będzie stał pstrąg,złowienie to inna sprawa.
Oczywiście że tak ,źle mnie zrozumiałeś Krzysiek ,trzeba mieć różne przynęty ,wobler to tylko jedna z nich :-).
W sumie to dobrze Cię Tomku zrozumiałem ,ale poniosło mnie przez ta dziką rzeczke,przypomniała mi się moja na której stawiałem pierwsze kroki i długo łowiłem,jasne że nie wszystko sprawdza się wszędzie tak samo tyle że jak coś gdzieś łowi to ja czasem sprawdzam u siebie,czasem trafie wyjątkową przynęte i takich mam już kilka,sprawdzonych łownych u mnie,co do kolorów też pełna zgodność znaczenie ogromne nie tylko dla wędkarza,np.palie jest okres że biorą tylko na jaskrawy pomarańcz,żeby pużniej w ogóle na niego nie reagować,przykładów pewnie znalazło by się wiele ale co do kolorów to akurat Tobie raczej nie trzeba ich podawać ,wnioskuje po Twoich woblerach które po bliższym przyjżeniu na żywo mówią same za siebie,malowanie raczej jak dla mnie do tej pory nie spotykane-mistrzostwo-będę trzymał na szczególną sytuacje kiedy w jeziorze pojawia się dużo szczebli potokowej i okonie na nic nie reagują,pstrągi sprawdze wcześniej-he,he
Ciekawe, czy istnieją tam w ogóle pstrągi 70+… Być może tak, ale i być może nie.., ha, ha... Łowienie z premedytacją dużych ryb to pewien proces… Wydaje mi się, że Jerry łowi dla zabawy i frajdy, chodzi głównie o kontakt z przyrodą, możliwość „odpoczynku” po tygodniu ciężkiej pracy… A, że zabawa jest, to każdy widzi, ha, ha…
No ciekawe co piszesz Sławku czy u chłopaków takie pływają,u mnie o takie trudno ale wiem gdzie takie można by dostać a nawet 90+ tylko że wyprawa na kilka dni,wole łowić na spokojnie na miejscu.Największe pstrągi jakie się co roku trafiają łowi się w okolicy miejscowości Pasvik,płynie tam rzeka która jest granicą Norwesko-Rosyjską.Na dzień dzisiejszy łowić mogą tylko obywatele Norwegi posiadający Norweski paszport,ale ponoć ma się to zmienić,dodatkową atrakcją tego miejsca jest sporo niedżwiedzi brunatnych,jest to około 300km ode mnie więc niedaleko.Pstrągi jakie tam łowiono przekraczały 10kg,sa doniesienia o złowieniu 16kg ale w sieć,poniżej mały przykład jak wyglądaja pstrągi powyżej 10kg,szkoda że zostały zabite,Norwedzy nie wypuszczą takiego okazu z dużą ilością czerwonego mięsa,maja swoje podejście i dużo ryby więc niema co komentować.1-10,6kg,,drugi 10kg.
Hey...Slawek ma racje ...poznawanie nowych zakatkow Strumieni to wielka frajada , wraz z nia poznajemy flore i faune ...ale w kazdym siedzi to poszukiwanie -Zlotego Gralla- sklamal bym gdybym zaprzeczyl haha.... Co do duzych Brown to rok temu na Choinkowej zlowiono dwa bdb Pstragi : samca i samiczke ich dlugosc to 30 cali i 31,5 cala [ prosze przeliczyc] ...sa to ryby udokumentowane ...oznacza wiec ze sa duze ryby . Chcialbym tylko przypomniec ze caly czas obracamy sie w Strumieniach w ladzie bez dostepu do jeziora Michygen ...bo w strumieniach splywajacych do Michigenu sa lowione metrowe Brown Trout....tu Tadka z Rucianki...
Wcale się nie dziwie też lubie poznawać nowe łowiska ,niekoniecznie te gdzie wszyscy jadą bo wiadomo ze można tam dostać takiego kabana,mi wystarcza że jestem na rybach,ja,przyroda i woda i nikt poza tym to wiele fajniejsze niż masowe polowanie na metrówki.
Wiem że macie tam ogromne ryby :-):-):-)
Generalnie nie lubię tłoku ,na łowy jeżdżę max w dwie osoby ,zresztą przy rybkach które staram się poławiać to i jedna czasem ahahha za dużo ,ale muszę przyznać że jednak ja mam ten pęd ,jakaś siła mnie popycha żeby łowić większe ,większe i coraz większe :-):-):-).
Generalnie nie lubię tłoku ,na łowy jeżdżę max w dwie osoby ,zresztą przy rybkach które staram się poławiać to i jedna czasem ahahha za dużo ,ale muszę przyznać że jednak ja mam ten pęd ,jakaś siła mnie popycha żeby łowić większe ,większe i coraz większe :-):-):-).
No tak, pomarańczowe kropki i plamki rozmyły się, albo wiatr zdmuchnął, ha, ha... Bo to taka bardzo delikatna barwa... Ponoć każda troć kiedyś była pstrągiem , genetycznie, rzecz jasna... Mniejsza z tym, bo to także "delikatna materia" i spory są i będą wieczne, jak ewolucja, ha, ha... Tutaj swoje nosy musieliby wsadzić ichtiolodzy, a wiem, że na podstawie fotografii niczego nie można stwierdzić... Potrzebny trup, brrr... A to raczej niemożliwe... Dlatego czasami "mniejsze zło" zwycięża "większe", ha, ha...
Cykadass: |
No tak, pomarańczowe kropki i plamki rozmyły się, albo wiatr zdmuchnął, ha, ha... Bo to taka bardzo delikatna barwa... Ponoć każda troć kiedyś była pstrągiem , genetycznie, rzecz jasna... Mniejsza z tym, bo to także "delikatna materia" i spory są i będą wieczne, jak ewolucja, ha, ha... Tutaj swoje nosy musieliby wsadzić ichtiolodzy, a wiem, że na podstawie fotografii niczego nie można stwierdzić... Potrzebny trup, brrr... A to raczej niemożliwe... Dlatego czasami "mniejsze zło" zwycięża "większe", ha, ha... |
Tutaj przykład pstrąga w trakcie rozmywania kropek,u mnie każdy kropek z jeziora w pewnym wieku gubi czerwone kropki,tak już jest ,pytanie raczej czemu tak jest,jest też jezioro gdzie potoki są ubarwione identycznie jak srebrniaki troci które łowiłem we fjordzie w słonej wodzie,jezioro które mam na myśli jest odcięte od morza i troć tam nie dociera,faktem jednak jest jak dla mnie że tak duże osobniki można pomylić z trocią ,ten na zdjęciu kolegów jak dla mnie to pstrąg.Swoją drogą kropki są przeróżnie ubarwione,można się czasem zdziwić jak są piękne ,dlatego to fajne rybki.
Wszystkie kropki,nawet te bez czerwonych kropek,to piękne ryby,mi w tamtym roku na początku sierpnia trafił się taki kolorowy,prawie w pełnej szacie godowej ,bo jak się okazało wpłynęło ich do rzeczkitrochę, gdzie normalnie ich nie ma,po wyjęciu z wody wyglądał jak jakiś tygrys,he,he ,pierwszy raz widziałem takiego potoka o ile to jeszcze potok.
fantastyczna, piękna ryba - już nie mogę się doczekać
Póki co Remku mamy paskudną pogode a w górach jeszcze śnieg i niektóre jeziora maja jeszcze troche lodu,rzeka łososiowa- bardzo wysoka woda nikt nie łowi ,gdzie normalnie o tej porze roku było około setki łososia wyjętego,ale to dobra wiadomość bo wszystko jest przesunięte w czasie o 2-3 tygodnie i trafisz w najlepszy okres jeśli chodzi o łososia a lipiec i sierpień ma być u mnie bardzo ładny.Im wyższa woda na początku i im dłużej tym więcej powinno być ryby.