jak minął dzień
no Panie i Panowie...nie żebym nie podglądał co się tutaj dzieje przez ostatnie 2 lata, ale byłem troszkę nieobecny...a to z uwagi na to, że wyprowadziłem się z rodziną z Polski...natomiast dzisiaj dowedziałem się że zdałem egzamin na niemiecką kartę wędkarską co oznacza że WRACAM DO GRY heheheh a dodam tylko że mieszkam w krainie pstrąga i lipienia...pozdrawiam ekipę...
Gratki Kuba. Ja ostatnio jestem lekko poza zasięgiem wody z powodu pracy, lub pogody , ale mam już kilka ciekawych miejsc na wędkowanie w ciemnościach. Może jak nie widzą to poczują"haha
Franiu, pamiętasz? "Leszczu, leszczu!!!"...
Cykadass: |
Franiu, pamiętasz? "Leszczu, leszczu!!!"... |
Ten skur.... moje leszcze z główki ściąga!!! Ej Leszczu!!!! Ha ha ha
Pamiętam wszystkie piękne chwile , również tę moi mili tutaj czuję i kontempluję każde ze wzmożona mocą , śniąc nie jednokrotnie każda noca...
No, Franek, zaczynasz rymować, a to znaczy, że nuda już zajęła miejsce w boksie i szykuje się do startu, ha, ha… A jakiejś ciekawej i ciepłej CC, jak Claudia Cardinale Eskimoski z igloo M1 tam nie ma dla Ciebie? Flaszeczka zawsze chłodna przed wejściem, potarcie nosków itd., póżniej bara, bara na futerku z foki… Knota zapaliłbym w lampce tranowej, oj, zapaliłbym… Dla nastroju, bo baby wszystkich ras są jednakowo romantyczne… I póżniej przytulony do jej pachnącego wielorybem ciałka wpatrywałbym się w zorzę polarną, nasłuchiwał pohukiwań sowy arktycznej i wycia głodnych wilków… Coś pięknego…
hehe no eskimosek nie widziałem choć urodę maja naprawdę uroczo specyficznie piękną, z wilków to tylko ujada coli sąsiada. ale to co mam i będę mial to napewno księżyc gwiazdy i zorze nie wspominając o nadmiarze pracy które wziełem na barki. no i nocne ryby , moze nie sandacze ale snuję plany poprzedając je zdobytymi informscjmi, chwilowo radykalne ocieplenie conajmniej 2 tygnie snieg ginie w oczach hmmm....
Wiesz, Franek, siedzę w tym swoim warsztacie całymi dniami sam, to i tak sobie “w międzyczasie” wszelakie fantazje snuję… Zuśka od kilku dni nie chce ze mną gadać… Prawdopodobnie ma rację, ona poluje, a ja grzebię w klamotach, stukam młotkiem, gotuję ołów, wyginam drut… Z kim tu gadać...
No to sezon podlodowy na Cf odpalony. Fajne te pstrągi a palie kolorowe
My dzisiaj z Darkiem znowu na pusto i zaczyna to wyglądać komicznie. Kilka dni przerwy i startujemy od grudnia ale w nocy.
My dzisiaj z Darkiem znowu na pusto i zaczyna to wyglądać komicznie. Kilka dni przerwy i startujemy od grudnia ale w nocy.
zazdroszcze , gdzie byliście Krzyś /. bo wybieram sie z Irkiem do dziupli smoka. Ja probowalem fileta i glowe bezowocnie dwa male dorszyki. Bede robil jutro dróga miejscówke ta nie darzy
Mógłbym powiedzieć gdzie ale niewiele Ci to da,dzień bardzo krótki a raczej namiastka bo słońce już nie wychodzi ponad horyzont więc żeby połowić trzeba wyjść przed 8 rano czyli po ciemku na latarkach,do przejścia 3,6km w każdą strone w zasadzie po ciemaku więc trzeba dokładnie wiedzieć dokąd się udać,ja mimo że dość dobrze znam te tereny zawsze mam nawigacje przeznaczoną na górskie wyprawy z mapami topo,na wszelki wypadek jak bym stracił orientacje, co jest dość łatwe jak nie widać do końca gdzie się udajesz,dochodzi jeszcze trudność terenu na który trzeba być przygotowanym,Remik jak szedł na to jezioro latem w dzień to przykręcił nogę a teraz jest do tego trochę śniegu,trochę lodu i sporo kamieni,po ostatniej tygodniowej odwilży teren jest trudny.Powrót z takiego łowienia,jeżeli łowisz do godz.13 też kończy się na latarkach po ciemku,dlatego bez znajomości terenu i nawigacji nie polecam,chyba że coś przy drodze np,dzisiaj Bogdan pojechał sam na pierwsze jezioro w górach przy samej drodze,na ten moment ma wyjęte dwa pstrągi.
No to fajowo... Na pewno "na miejscu" coś można byłoby zmienić, pracę, wielkość, kolory, kształt i dopasować optymalnie do ryb i warunków, ale wiadomo, za wielka dzieli nas odległość... Na jakie łowicie linki, chodzi mi głównie o wytrzymałość? Bo te moje blaszki delikatne, takie bardziej "okoniowe", ha, ha...
Zmienione na blaszkach jest małe co nieco nie będę tu pisał co ale sam też tak Sławku robisz,pod okonia nic nie zmieniam a pod pstrąga było co nie co aczkolwiek czy na pewno koniecznie,trudno powiedzieć ale działa,żyłki 0,18 lub 0,20 a to i tak delikatnie biorąc pod uwage fakt że w miejscowych sklepach niżej jak 0,25 ciężko spotkać.Norwegowie złowioną rybę wyciągają bez amortyzacji wędką czyli linka w ręku i do góry nawet jak ma 2kg dlatego używają na lód 0,25 i grubiej ja wole bardziej normalnie, cieniej i trochę zabawy odpowiednią wędką.Moje cienko to i tak bardzo grubo jak by porównać do tego jak łowi się okonie np,w Polsce ale tutaj 0,20 to już cieniutko ,dla ryb nie przeszkadza skoro miejscowi łowia niemal na linke do suszenia prania,he,he.
Aha, rozumiem.
mazikrzych: |
Mógłbym powiedzieć gdzie ale niewiele Ci to da,dzień bardzo krótki a raczej namiastka bo słońce już nie wychodzi ponad horyzont więc żeby połowić trzeba wyjść przed 8 rano czyli po ciemku na latarkach,do przejścia 3,6km w każdą strone w zasadzie po ciemaku więc trzeba dokładnie wiedzieć dokąd się udać,ja mimo że dość dobrze znam te tereny zawsze mam nawigacje przeznaczoną na górskie wyprawy z mapami topo,na wszelki wypadek jak bym stracił orientacje, co jest dość łatwe jak nie widać do końca gdzie się udajesz,dochodzi jeszcze trudność terenu na który trzeba być przygotowanym,Remik jak szedł na to jezioro latem w dzień to przykręcił nogę a teraz jest do tego trochę śniegu,trochę lodu i sporo kamieni,po ostatniej tygodniowej odwilży teren jest trudny.Powrót z takiego łowienia,jeżeli łowisz do godz.13 też kończy się na latarkach po ciemku,dlatego bez znajomości terenu i nawigacji nie polecam,chyba że coś przy drodze np,dzisiaj Bogdan pojechał sam na pierwsze jezioro w górach przy samej drodze,na ten moment ma wyjęte dwa pstrągi. |
Masz rację be osprzętu i w tych warunkach taki wypad w ciemno nie ma racji bytu, jedynie przydrożna woda zostaje.