jak minął dzień
'7 szt zaliczonych,3 ponad 80cm i przy okazji okonek 40cm" kurczę, jak czytam takie sprawozdania z połowów to aż nie mogę się nadziwić (oczywiście pozytywnie). Nie wiem, co musiałbym zrobić, żeby u siebie (okolice Kielc) mieć, choć podobny bilans. Raz na kilka - kilkanaście wypadów trafi się szczupaczyna, ale tak coś większego, uda się jednej lub dwóm osobom na sezon. Szkoda, że Matka Natura tak niefortunnie dla mnie rozmieściła wody i ryby
Fakt że wody nie ma tyle co w Skandynawii ale wody same w sobie są o wiele żyzniejsze,to że nie ma tam ryb jest głównie winą dzierżawców oraz sposobu zarządzania przez PZW,sami wędkarze przyczynili się w stopniu najmniejszym,tak uważam ,dzisiaj spora część osób większość ryb wypuszcza lub bierze małą część ,niewielu bierze wszystko choć i tak pewnie jest ale nie to jest powodem takiego stanu rzeczy,jak byś zobaczył jakie były jeziora 30 lat temu to niech się Skandynawia schowa ,pamiętam jak z brzegu jako dzieciaki łowiliśmy duże leszcze,liny co się we wiaderko miały problem zmieścić ,i każdego gatunku nie brakowało ,to nie wina miejsca i oby takie czasy do Polski wróciły,bo ludzie są bardziej świadomi dzisiaj niż 30 lat temu.
może ten Buko będzie się powiększał i zrzuca skórę jak wąż. Ciesze się że ten niewielki jerk daje ci fajne ryb. Sam na niego bardzo lubię łowić i często dał mi już fajne rybki w chwilach gdy na nic innego nie miałem brań.
a z pogody powinieneś się tylko cieszyć chcesz wiosnę masz.. chcesz zimę tez. i z lodu można łowić i zaraz jętka ruszy. TOTAL
Fajnie tam w tej Norwegii , ryb masa a i widoki piękne, tylko łowić. A co do Buko, to zajefajny jerk , i można sobie nim łowić każdym sprzętem , nie tylko castem , a mi czesto o to chodzi...
Buko u mnie szczególnie skuteczny na okonie również,myśle że dużą zasługą jest fakt że moje wody są ubogie w inne ryby ,jak jest szczupak to obok jest okoń i czasami małe kolczaste rybki i tyle więc buko w wersji okoń z pewnością im przypomina ich podstawowy pokarm,do tego przynęta fajnie pracuje i robi robote,lakier zlazł bo nie ma takiego lakieru który by wytrzymał tyle zębów a moje buko łowi trzy sezony ,nie urwany bo prowadzam go płytko jak sobie radził wczoraj macie tutaj https://www.youtube.com/watch?v=mexN9XdMM2U .Dodam że pierwszą rybą w tym sezonie na spining był okoń z filmiku na kropelke.
mazikrzych: |
Fakt że wody nie ma tyle co w Skandynawii ale wody same w sobie są o wiele żyzniejsze,to że nie ma tam ryb jest głównie winą dzierżawców oraz sposobu zarządzania przez PZW,sami wędkarze przyczynili się w stopniu najmniejszym,tak uważam ,dzisiaj spora część osób większość ryb wypuszcza lub bierze małą część ,niewielu bierze wszystko choć i tak pewnie jest ale nie to jest powodem takiego stanu rzeczy,jak byś zobaczył jakie były jeziora 30 lat temu to niech się Skandynawia schowa ,pamiętam jak z brzegu jako dzieciaki łowiliśmy duże leszcze,liny co się we wiaderko miały problem zmieścić ,i każdego gatunku nie brakowało ,to nie wina miejsca i oby takie czasy do Polski wróciły,bo ludzie są bardziej świadomi dzisiaj niż 30 lat temu. |
O tym, co było 30 lat temu nie musisz mi mówić, bo już się wystarczająco nasłuchałem od taty . Mówisz, że to nie wina miejsca, ja w sumie się zgadzam, ale po prostu widzę, co się u mnie dzieje. Jeśli chodzi o zbiorniki, to na dobrą sprawę są 3 większe Cedzyna, Mójcza i Borków, a rzeki to głównie Nida. Jedno, co mogę powiedzieć z ulgą to rzeki pstrągowe - ich też nie jest dużo, ale pstrąg jest (oczywiście trzeba wiedzieć gdzie go szukać), ale wracając do tematu, to jak słucham rozmów dziadków i innych 'wędkarzy", którzy siedzą każdego dnia nad zalewem (szczególnie Cedzyna) i wsypują codziennie po 3 kilo zanęty, a potem się dziwią, że nic im nie bierze, no to sorry, ja rozumiem, że trzeba zanęcić, ale to, co opisuję to jest przesada. Kolejną sprawą są 'mięsiarze'. Jakieś dwa lata temu z tego zalewu spuścili wodę, ponieważ remontowali tamę, więc elegancko odsłoniło się koryto rzeki. Nie chce się po prostu pisać ile sandaczy wyciągali i brali ze sobą. Teraz nie jest wcale lepiej, faktem jest, że coraz więcej ludzi wypuszcza, bądź bierze dwie czy trzy, jeśli ma ochotę, ale w dalszym ciągu są ci, którzy biorą WSZYSTKO (wierz mi na słowo), ale to wszystko, co złapią, nie ma dla nich czegoś takiego, jak wymiar ochronny. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt tego nie pilnuję, jeśli już raz na jakiś czas ktoś przyjedzie i sprawdza karty, to część od razu zbiera manatki i spiernicza. Ciekawie się to ogląda z pontonu , to śmieszne, ale też bardzo smutne.
Swoją drogą zapytam. Nie wiecie gdzie można wybrać się na ryby nad morze, nie chodzi mi tutaj o łowienie z plaży czy kutrów, ale jakieś jezioro. Tak żeby można i połowić, i iść na plaże. Ewentualnie, jakieś jeziorko na mazurach.
Potwierdzam to, co pisze sandaczyk22. To co dzieje się na tych zbiornikach, to istny koszmar. Sam widziałem, jak w zeszłym sezonie na zbiorniku Borków siedziało dwóch (nie da się tego inaczej nazwać) ciuli i po całym dniu wpakowali do samochodu cały wór okoni. Tak na oko jakieś 7 kilo, największy mógł mieć 25cm. Uwierzcie mi mówię prawdę, widziałem to na własne oczy. Calusieńka siata okoni została perfidnie zabrana. Proszę powiedzcie mi dlaczego w naszym kraju nadal są tacy ludzie?
egoargo1: |
Potwierdzam to, co pisze sandaczyk22. To co dzieje się na tych zbiornikach, to istny koszmar. Sam widziałem, jak w zeszłym sezonie na zbiorniku Borków siedziało dwóch (nie da się tego inaczej nazwać) ciuli i po całym dniu wpakowali do samochodu cały wór okoni. Tak na oko jakieś 7 kilo, największy mógł mieć 25cm. Uwierzcie mi mówię prawdę, widziałem to na własne oczy. Calusieńka siata okoni została perfidnie zabrana. Proszę powiedzcie mi dlaczego w naszym kraju nadal są tacy ludzie? |
Nie ma jednoznacznej na to odpowiedzi.czasami ludzie kierują się aspektem ekonomicznym.sprzedadzą tą siatkę okoni i jest pięknie w ich mniemaniu.czasami zwykła chęć zagarnięcia,bo przecież płacę to wymagam i biorę(opłata za kartę musi się zwrócić.)jesteśmy biednym narodem,przez to też jesteśmy nie nasyceni.oczywiście sytuacja dotyczy także i ludzi zamożnych w tym kraju.co roku na zalewie bukówka jest trzepanie okonia przez cały praktycznie rok.35cm 2 sezony temu nie był niczym specjalnym.teraz obserwuje się straszny regres.
kończąc dodam,że żadne zmiany przepisów nie zahamują tego procederu.jeżeli my sami się nie zmienimy i nie zaczniemy podchodzić z szacunkiem do przyrody nie długo nie które gatunki ryb będziemy oglądać tylko w atlasach.
My właśnie z Olkiem i Darkiem wróciliśmy z sandaczy... dobry prognostyk bo chyba je już namierzyliśmy
I o to chodzi:-)
W końcu nadszedł czas połowić normalną wędką testowałem dzisiaj kijek na zakrzaczoną rzeczke na lipienie,Remik kij który zachwalałeś na te konkretne warunki sprawdził się idealnie,oprócz długości przekonałem się że mimo pierwszego wrażenia delikatności po zacięciu to kawał kija bez problemu męczył lipienie po 47cm jeden nawet 50 się trafił na kiju oprócz tego że wszedł w ładną parabole nie zrobił większego wrażenia,idealna węda pod te łowisko,łącznie wyjąłem dzisiaj 43 lipasy ,najmniejsze przekraczały 30cm największy 50 tak że kij stestowany dobrze no i sezon dało się otworzyć,na zdjęciach tylko kilka ryb.