jak minął dzień
Szczerze Gratuluje.. i po cichu zazdroszcze, to takie jak by moje małe marzenie na najblizszy czas.
no to pięknie - gratulacje napisz coś więcej o samym łowieniu
Też trochę Ci zazdroszczę tej bliskości trociowych rzek - przyjmij gratulacje i tak trzymaj - pozdr
I ja się bybrałem nad trociową rzekę. Straszne tłumy. Brak ryb. Byłem na Parsęcie
kiedy relacja? Ile padło ryb? Jakie?
Tekst juz napisany. Jutro postaramy się go opublikować.
Środa, piątek i sobota – Zbiornik Pilchowicki. Tu z lodu można złowić praktycznie wszystkie „ważniejsze” gatunki : pstrąga pot., głowacicę, lipienia, brzanę, świnkę, leszcza, karpia, no i te najpospolitsze : płoć i okonia…Szkoda tylko, że to łowisko niebawem przejdzie do legendy i czeka go los Jez. Leśniańskiego. Zaczynaliśmy skoro świt i kończyliśmy o zmroku. Kiedy zamykam oczy widzę podrygujący kiwok. Wczoraj miałem już dość łowienia okoni i zająłem się płocią.
a co się dzieję z Pilchami??
Wiesz Remik, że mam trzy miłości wg kolejności : Kwisę, Bóbr i Nysę Łużycką. Kwisa, po spuszczeniu wody z Czochy (Jez. Leśniańskiego) cudem ocalała. Chodzi mi tylko o pstrągi, bo po tym „spuście” to nie jest już ta sama rzeka…Nie będę się rozwodził, co się zmieniło i jak zanieczyszczenie tej rzeki mułem z Czochy zmieniło jej charakter, jakie wyginęły gatunki zwierząt i roślin i jakie przybyły, bo to chyba każdy może sobie wyobrazić. Teraz mają spuścić wodę ze zbiornika pilchowickiego. Wodę? Czy gęsty roztwór wody i mułu? I znów się trzęsę ze strachu, bo następna rzeka będzie miała bardzo ciężki dla przetrwania okres. Ledwo się odrodziła, po latach trucia chemią i znów jej los przypieczętuje przypadek. Zapora do 2012 musi! być poddana remontowi kapitalnemu. Ciekaw tylko jestem, czy w XXI w. nie ma innych metod…Zlot CF w marcu b. r. może być jednym z ostatnich na długie lata…
Dziś zrobiłem małą inaugurację sezonu pstrągowego. Kwisa. Odcinek „No kill” w okolicach Lubania. Małą, bo kumpel wpadł po uszy i musieliśmy po trzech godzinach wracać. A już się rozkręcałem, taki spragniony. Nie było jednak żle i wracałem zadowolony. Dla mnie samo przebywanie nad Kwisą i w Lubaniu, w którym się urodziłem i spędziłem wiele lat dzieciństwa, to już wystarczająco radosne przeżycie. A gdy dojdą do tego jeszcze pstrągi, to już istny raj.
Coś tu cicho na tym wątku…Gdyby nie Remik i ja wiałoby nudą, jak tym wiatrem za oknem…Misie, obudźcie się, Koniec zimy, na rybbyyy!! Ja poniedziałek, wtorek, środa i wczoraj - Pilchowice.
Zobaczcie, co kolega złowił…Ja z potokowcem przegrałem. Jak zobaczył przez dziurę w lodzie moją zasypaną śniegiem gębę ze sterczącymi z wąsów soplami zdobył się jeszcze na ostatni niespodziewany zryw i uwolnił się z blaszki…Zabrałem na dzisiejsze śniadanie kilka płoci i okoni, ale wolałem zjeść kanapkę z serem, bo szybciej można przyrządzić, a nie ma przecież czasu na pierdoły, bo musiałem szybko zrobić kilka blaszek i kiwoków, powiązać mormyszki…A „kobita” na zwolnieniu lekarskim i strajkuje…Za dużo zaczęła czytać tych babskich magazynów. Tam ciągle trwa „nagonka” na takich jak ja…
Zobaczcie, co kolega złowił…Ja z potokowcem przegrałem. Jak zobaczył przez dziurę w lodzie moją zasypaną śniegiem gębę ze sterczącymi z wąsów soplami zdobył się jeszcze na ostatni niespodziewany zryw i uwolnił się z blaszki…Zabrałem na dzisiejsze śniadanie kilka płoci i okoni, ale wolałem zjeść kanapkę z serem, bo szybciej można przyrządzić, a nie ma przecież czasu na pierdoły, bo musiałem szybko zrobić kilka blaszek i kiwoków, powiązać mormyszki…A „kobita” na zwolnieniu lekarskim i strajkuje…Za dużo zaczęła czytać tych babskich magazynów. Tam ciągle trwa „nagonka” na takich jak ja…
Ja na lód boję się już wchodzić, a nigdzie indziej nie da się połowić. Ale kwiecień coraz bliżej i wtedy będę ganiał za okoniami.
Może za tydzień skoczę na pstrążki... Muszę tylko załatwić sobie transport
Może za tydzień skoczę na pstrążki... Muszę tylko załatwić sobie transport
Co to za ryba na samym dole?
Pstrąg tęczowy
Pudło. To pstrąg żródlany. Dopiero patrząc pod pewnym kątem można było zauważyc jego charakterystyczne brązowawe plamki. Wyciągnięty na lód natychmiast zaczął jaśnieć i chociaż błyskawicznie przygotowałem aparat, to i tak zdążył utracić naturalne barwy.