jak minął dzień
byłem dzisiaj.pogoda piękna i nic poza tym. dostałem szczupaka.50 cm. to właściwie był jedyny kontakt z rybą.pokusił się na twisterka fioleta.w sumie szukałem okoni w porcie ale cisza.więc poszedłem nad Odre.szukałem szczupłego i w nurcie i na odpływie i na napłwie i w zatokach i nic.ten który wziął to wziął w wodzie o głębokości ok 40 cm przy kępie trawy na środku zatoki.zdziwiłem się zwłaszcza że ostatnio była mowa o tym gdzie siedzi ryba o tej porze roku.woda do góry i jest ciepło drobnica idzie do brzegu więc i drapieżnik stoi na płyciźnie.posrany jest ten sezon.tyle w temacie.za to wczoraj mój super zajebisty teść zasiał zniszczenie jeżeli chodzi o białoryb.dokładnie płoć.108 sztuk i wszystkie w czape....................
pozostawiam to innym do rozmyślania.ilu jest takich jeszcze w tym kraju.gdy zapytałem się o to czy nie planuje dzisiaj wyjazdu gdzieś to bym się z nim zabrał.odpowiedział mi " nie bo musze coś z tymi rybami zrobić" :-) "jakieś kotlety czy coś" ciekawe czy za 10 lat będzie sens pojechać z moim synem nad wodę ? nigdy nie brałem więcej niż myślałem że zjem.może trochę to nie ładnie tak mówić o swoim teściu ale jest wędkarzem i coś nas łaczy w tej kwestji.108 sztuk to taka dosyć spora ławica prawda ?
może jutro znowu gdzieś wyskocze.zobaczymy.nie mam pomysłu na zlokalizowanie ryb.dzisiaj zdziczałęm.co znowy obrotówki 2 i po krzakach miotać ? to po chu... ja tyle ciężkiego kupowałem? :-)
pozostawiam to innym do rozmyślania.ilu jest takich jeszcze w tym kraju.gdy zapytałem się o to czy nie planuje dzisiaj wyjazdu gdzieś to bym się z nim zabrał.odpowiedział mi " nie bo musze coś z tymi rybami zrobić" :-) "jakieś kotlety czy coś" ciekawe czy za 10 lat będzie sens pojechać z moim synem nad wodę ? nigdy nie brałem więcej niż myślałem że zjem.może trochę to nie ładnie tak mówić o swoim teściu ale jest wędkarzem i coś nas łaczy w tej kwestji.108 sztuk to taka dosyć spora ławica prawda ?
może jutro znowu gdzieś wyskocze.zobaczymy.nie mam pomysłu na zlokalizowanie ryb.dzisiaj zdziczałęm.co znowy obrotówki 2 i po krzakach miotać ? to po chu... ja tyle ciężkiego kupowałem? :-)
Ja dzisiaj ze Smaczkiem przerobiliśmy od świtu kawał Odry w okolicach Milsko Biała Góra, zeszliśmy kawał opaski, starej odry, wyniki ja ranko jeden okonek 30stak na wejściu na staruszkę, na opasce nico, potem Smaczek ładuje piknego szczupaczka 80 cm, na koniec ja wyciągam zembatego 60 z chaczykiem, sandałków ani śladu nigdzie i na nic, trauma, ale było gut pogoda miodzio.
Ładne szczupale gratki. My z Adamem też dziś łowiliśmy. Anemia straszna. Takie wymuszone brania za koniuszek pyszczka. Nie mam narazie fotek - Adaś mi wyśle to wrzuce
Widzę że ostatnio cienko nad wodami być może ta mieszkanka frontów trochę namieszała, lecz my jutro z Łukaszem, który właśnie dojechał do mnie z pod Jeleniej Góry będziemy ćwiczyć na jeziorze Lubiąż i mam nadzieje a wręcz jestem przekonany że coś tam się zawsze uwiesi tym bardziej że do testów mamy ponad 50 kolorów słynnych już super banjo, które wczoraj odebrałem a gdyby ktoś był zainteresowany kupnem to zapraszam, mam tego parę tysięcy sztuk.
Wczoraj coś tam się udało wydłubać, anemia była, ale coś się uwiesiło a dziś?! Masakra. Złowiłem tylko krótkiego szczupaka na 4 łowiących... Piątek i czwartek podobno były extra, weekend anemia...
Ja siedzę w domu. Wystrugałem z 50 woblerów i "Mamuśka" powiedziała(bo dziś niedziela), że w piekle będę się szybciej z nimi smażyć...Gratuluję Wam połowów.
Niekiedy trzeba odpuścić. Tak sobie myślę, co będę łowił w styczniu-marcu? Pan przynajmniej będzie zaopatrzony w przynęty Tęczaki już mnie nie kręcą... Przyszedł czas na potoki. Ale... Z kim tu jeździć? Ciężko będzie
Dziś miałem właściwie nie iść, ale... Łowiliśmy na wodzie, w której mam swoją bankową miejscówkę - ta, na której straciłem ostatnio dużego szczupaka. No i nie miałem tam nawet brania... A w sumie tylko i wyłącznie dlatego poszedłem nad wodę, mimo, że czułem, że coś mnie znów bierze... jakiś zmarnowany teraz jestem.
A zabrałem ekipę w takie miejsca, gdzie niekiedy trzeba było na czworaka chodzić ha ha Adaś pewnie do środy będzie spał
Dziś miałem właściwie nie iść, ale... Łowiliśmy na wodzie, w której mam swoją bankową miejscówkę - ta, na której straciłem ostatnio dużego szczupaka. No i nie miałem tam nawet brania... A w sumie tylko i wyłącznie dlatego poszedłem nad wodę, mimo, że czułem, że coś mnie znów bierze... jakiś zmarnowany teraz jestem.
A zabrałem ekipę w takie miejsca, gdzie niekiedy trzeba było na czworaka chodzić ha ha Adaś pewnie do środy będzie spał
Ja już przespałem się trochę w wannie i jest oki - jak żywczyk się czuję - nio " młody " nas dziś przeczołgał to fakt , byliśmy w 4kę - a zwiedziliśmy rejon - królestwo bobrów - miejsca fajne , ale z rybkami dziś było znacznie gorzej. Mimo to było fajnie - ścieżka przyrodniczo wycieczkowa była najtrudniejszego stopnia chyba - świeże powietrze i takie spacerki też się przydają
Dokladnie tak jak mowisz adam mlody nam dziś zrobil taką eskapade że nie wiem czy mi kurtka wyschnie do nastepnego wypadu nad wode a o butach nie wspomne ale co tam bylo okej i noga jakby po tym wszyskim mniej bolala
To ja myślałem, że Wy tam na Odrze jeszcze gorsze chabazie macie...
Fajnie tam macie. W lecie to chyba nawet bobry mają problemy z przedzieraniem się przez tą dżunglę. Z cichym podejściem do wody może być problem...Łowienie w czterech w takich warunkach to ryzyko. Musi być zgrana paczka, żeby jeden drugiemu nie płoszył ryb.
O płoszeniu ryb przez kolege raczej nie było mowy, bo każdy wchodził na swoją miejscówkę pojedynczo - idziemy polaną i jak widzimy jakieś przerwy, dziury w trzcinach i krzakach po zwierzynie to wbija się jeden z nadzieją, że będzie także dostęp do wody, a reszta maszeruje dalej - także z nadzieją, że znajdzie swoje upatrzone miejsce ( ha ha )
Jaco piękna rybka i piękna fotka! Frajter dziś też łowi... Zobaczymy co to będzie, ja niestety "zdycham" w domu...
Mama pojechała do Cioteczki, a ja wyskoczyłem na godzinkę hi hi
40 i 50cm dwa branka w godzinkę i to z jednego miejsca. Ryby jakieś dziwne kolory miały - żółte tak jakby i jeden miał białe oko
40 i 50cm dwa branka w godzinkę i to z jednego miejsca. Ryby jakieś dziwne kolory miały - żółte tak jakby i jeden miał białe oko
O K***A Dawid! Piękny sandacz gratuluję za całego sera! Jesteś gość Napisz może co zagryzł, w jakiej części rzeki było branie i jakiś opis holu? GRATULUJE, wiedziałem, że jesteś hard