jak minął dzień
Nie ma limitu? Teraz rozumiem, skąd to wielkie ostatnio zainteresowanie tą rybą...
Polak potrafi, jak mieszkałem w UK widzialem sasiada, ktory co tydzien przywoził dwa worki od kartofli pełne szczupaków , obdarował paru znajomych pare sobie i zawsze z pół worka szło do śmieci. Jakieś nieporozumienie wiem jedno do tej pory napewno ma juz problem ze złowieniem kilku sztuk.
Tak pozatym odwiedziłem swoją rzekę, piekny zachód woda juz sie unosi i jest tracona boberki baraszkuja , a rybki nawet nie widac , nie liczac skubiacych listki maluszków. Ale Jaka psychoterapia dla ducszy...
Tak pozatym odwiedziłem swoją rzekę, piekny zachód woda juz sie unosi i jest tracona boberki baraszkuja , a rybki nawet nie widac , nie liczac skubiacych listki maluszków. Ale Jaka psychoterapia dla ducszy...
Maciek, córkę to Ty lepiej ucz chwytać mniej okrągłe kształty np. cykadę, wahadłówkę, ha, ha.
W zeszłym roku duża woda strasznie długo utrzymywała się na rzece - w tym zapowiada się to samo, tyle, że ryby są jakby cofnięte w czasie o conajmniej miesiąc. W maju zawsze łowiłem już okonie z głównego nurtu, teraz nadal trzeba ich szukać po boczkach (i to same szkraby)... Nie widać ataków na powierzchni. Coś jest zdecydowanie nie tak...
Pomimo tego maćku ze masz i tak dla niektórych niezłą Szwecję u siebie co wynika z twojej znajomości wody itd , to ten rok naprawdę jest cofnięty i sam nie wiem co ma na to wpływ zbyt długa zima i przejście w stan wiosenny oraz letni którego może nawet nie doczekamy, trudno powiedzieć, u mnie na jeziorze okonia nawet nie widać, w miejscach gdzie był regularnie łowiony na rzece pojawiają się brzdące do 10 15 cm w górnej granicy skubiąc mała sieczkę, jedyne miejsce gdzie trafiłem egzemplarze ok i powyżej 30 cm to woda nie przekraczająca 1,5m wody stojącej (mowa o Bobrze) w gęsto uwitej gałęziami i innymi kryjówkami. Wszystko jest dziwne i poprzestawiane. Mi w tej chwili zostały tylko dwa łowiska w którym z jednego najprędzej dostanę klenia, bądź bolenia na którego jeszcze w tym roku nie polowałem i jeziorko w którym z brzegu sięgnę co najwyżej szczubełka nie przekraczającego 70 cm przy dobrym wietrze. Zatem czekajmy i kombinujmy... tak czy owak nad wodą jest tak pięknie że rybka tylko to podkreśla, wczoraj po całym dniu w domu wieczór spedziłem nad woda, sarny bobry i do tego ten zachód piękna sprawa.
Aj tam Franek nie ma co zakładać, że w porywach z brzegu do 70 Może na Twoich bytuje jakaś dobra metrówa, nie ma co zakładać Ja zaraz wypływam, leje ale co tam
Byłem na bankówce i lipa, nawet branka. Niecałą godzinkę łowiłem
Może bytuje tylko gdzie Ja właśnie po powrocie, woda fatalna jedyne co udało mi się osiągnąć to okonek na cykadę, którą później urwałem ostatnia... no cóż
i tak bywa. jakimś szajsem jeszcze próbowałem podejść bolesława ale wiedział co jest 5.
i tak bywa. jakimś szajsem jeszcze próbowałem podejść bolesława ale wiedział co jest 5.
Tragedia jak się wnerwię to na miejscowym stawku znów karasie zacznę łowić choć wiem od kolegów ze i tam ostatnio słabe efekty.
Fajnie jakby woda nieco spadła, ale jak narazie to nierealne. I tak u mnie jest EXTRA! Oglądaliście wiadomości?! ......
wobler129: |
Fajnie jakby woda nieco spadła, ale jak narazie to nierealne. I tak u mnie jest EXTRA! Oglądaliście wiadomości?! ...... |
Przed samym wyjazdem nad wodę usiadłem i obejrzałem nie chce się patrzeć, siła natury nie do przebicia. Jeszcze troszkę i zostaną nam tylko jeziorka, dobrze że podczas zlotu woda i tak powinna być ok. bo jest regulowana możliwe że będzie lekko podniesiona ale nieznacznie co może wpłynąć korzystnie...
Ja tam trochę poszperam w wodzie na zlocie - cykadkami szczególnie. Ale zobaczymy co będzie skuteczne, nigdy nie wiadomo. I za bolkiem chwilę się pouganiam pewnie. Ale jakieś rybki napewno będą nie ma się co martwić na zapas Doczekać się nie mogę.
spoko spoko.dzisiaj w Nowej Soli stan Odry osiągnął stan alarmowy 400. za 3 dni prognozują 460.a to 20 km od Zielonej.oj pozamiata woda w tym roku .oj pozamiata.ja jak na razie to nie myślę o rybach.czekam aż się pogoda poprawi to na jakieś jeziorko skoczę.do rzek nie ma sensu się zblizać nawet.no do tych większych oczywiście.
U nas masakra. Mozna zapomnieć o rzekach na co najmniej 2 tygodnie.
Byłem dziś na Kwisie i porażka. Przedwczoraj woda w Nowogrodżcu około 195 cm, wczoraj około 175, a dziś puścili z Czochy i już było 205 i stały wzrost...Płynęły części roślin i inny syf i nie dało się łowić. Na początku jeden krótki, kilka wyjść, coś się spięło i koniec, tylko zielsko się czepiało.
Prosto po pracy zjadłem i ogień nad jeziorko, po 19 jestem na miejscu lekki wiaterek niebo pochmurne... zero zero zero godzina 20:30 zbiera sie na burze lekki deszczyk zaczynają się pstryki dwa nie zapięte i jeden 57 cm niewielki ale walczył jak dobre 70 super sprawa po całym dniu tyrki.