jak minął dzień
Franek rob fotki i podsylaj, cos na strone wrzucimy
Wczoraj lepiej żarły, ale dziś oprócz okoni były 2 szczupaki
U mnie dziś na plan rzeka w jej najtrudniejszym terenie, masakra jaka dżungla... jutro coś bardziej przystępnego.
Jeszcze z wieczora zaliczyłem jeziorko i testowałem cykadki we włąsnym odcieniu jak zaczelem lutowac okonki to po pięciu minutach przestałem bo w każdym rzucie siedział.
a ja jutro skoro świt atak na jeziora.moje ukochane jeziora z rodzinnych stron.i spróbuję się zmierzyć z tym o czym pisałem jakiś czas temu.spróbuje poszukać sandaczy w jeziorze.tysiąc teorii,tysiąc pomysłów i tysiąc przynęt.zacąć od płytkiej wody czy od razu walić w głębiny? myślę ze jak to początek dnia to pewnie ryby coś by zjadły więc poszukam ich na blatach i w okolicy rośinności,może jakieś małe spadki dna przy ale zacznę od stołówki.
No to sie wstrzeliłem idealnie w zmianę pogody nad wodą. Efekt 1 okonek na cykadkę. jutro planuję odwiedzić dobrą starą miejscówkę kleniową zobaczymy co z tego wyjdzie. Miały Być Bobrowe Lorbasy a chłopakom sie kaczek zachciało, jeszcze bażant to rozumiem ale na kaczki powodzonka...
jadę badać, jak zmiana pogody wpłynęła na klenie, z dawno nie odwiedzanej wody.
zostałem pokonany
My z Łukaszem poddaliśmy się wczoraj po 12 godzinach pływania. Tragedia. Plus jest taki, że namierzyliśmy okonki. Dziś je atakujemy na lekko.
Wczorajszy dzień był dla mnie szczególną porażką... pierwszy szczupak na jerka (Remik jeszcze raz senks za killera) którego spaprałem jakbym pierwszy raz miał wędkę w ręce. Ryba nie zacięta (przy jerkach trzeba szczególnie ostro lać w mordę) dwa razy dostała luz podczas holu no i zakończenia można się spodziewać, pomachał mi tylko płetwą przy łódce na do widzenia dobrze że nie była ciężka locha bo wędę bym złamał ze złości. Może dzisiaj uda się złowić jakiegoś niewymiarowego okonka - poj....e te ryby, wczoraj szczególnie to pokazały
Luka1981: |
Wczorajszy dzień był dla mnie szczególną porażką... pierwszy szczupak na jerka (Remik jeszcze raz senks za killera) którego spaprałem jakbym pierwszy raz miał wędkę w ręce. Ryba nie zacięta (przy jerkach trzeba szczególnie ostro lać w mordę) dwa razy dostała luz podczas holu no i zakończenia można się spodziewać, pomachał mi tylko płetwą przy łódce na do widzenia dobrze że nie była ciężka locha bo wędę bym złamał ze złości. Może dzisiaj uda się złowić jakiegoś niewymiarowego okonka - poj....e te ryby, wczoraj szczególnie to pokazały |
Luka - uszy do góry - tak to już w naturze bywa "1-sze śliwki robaczywki " ja wczorajszy dzień też miałem pechowy ale dziś skoczę sobie na łajbę właśnie z jerkami
Luka1981: |
Wczorajszy dzień był dla mnie szczególną porażką... pierwszy szczupak na jerka (Remik jeszcze raz senks za killera) którego spaprałem jakbym pierwszy raz miał wędkę w ręce. Ryba nie zacięta (przy jerkach trzeba szczególnie ostro lać w mordę) dwa razy dostała luz podczas holu no i zakończenia można się spodziewać, pomachał mi tylko płetwą przy łódce na do widzenia dobrze że nie była ciężka locha bo wędę bym złamał ze złości. Może dzisiaj uda się złowić jakiegoś niewymiarowego okonka - poj....e te ryby, wczoraj szczególnie to pokazały |
Cześć Luka. Jak nie robić ........też musimy się nauczyć pozdrawiam
O widzę, że wszędzie wczoraj było słabo, u mnie ewidentnie dało się to odczuć, od początku wiedziałem że będzie bardzo słabo. Zaraz wypływam
Wy koledzy mówicie o wczorajszym dniu a ja powiem o dzisiejszym. Dzisiaj myślałem że nic nie będzie , lecz się myliłem. Niby prawie nic ale zawsze coś , 3 szczupaczki , jeden około 40cm i 2 gdzieś tak po 30cm. Skusiły się dzisiaj na imitację płotki a mianowicie był t imitacja z firmy Traper o nazwie nazwie natural shad . Bardzo proszę , tutaj macie ofertę. ps w rzeczywistości ogonek jest znacznie bledszy http://zakupywedkarskie.pl/Ripper_Natural_Shad_1_szt_-_kolor_5_-_80_mm_-_13_g_2089.html
U mnie dziś też 3 szczupaki, trochę okoni - no połowiłem
Dziś dopadł mnie Dzień Dziecka tak moja mordka się radowała poszedłem zagłosować i po południu umówiłem się z kolegą na łajbę , zanim dojechał koleś zdążyłem złowić 3 szczupaki i już byłem zmartwiony bo wszystkie 3 były nic ciekawego. Podpłynąłem po koleszkę pod pomost i gdy tylko żeśmy odpłyneli i rzucili kotwicę siada mi na mojego jerka szczupak , zpoczątku nawet byłem pewien że wjechałem w zielsko ale zielsko ożyło i zaczęło jazdę , oczywiście poprzez linkę od kotwicy po paru minutach jak zobaczyłem co mam to aż mi się nogi ugięły po wyholowaniu szybka akcja i za burtę i tak zdążył trochę narozrabiać w łódce , nie dawałem rady go już na rękach trzymać waga z chwytaka pokazała 11,5 KG , nie mierzyłem bo miarkę miałem gdzieś w plecaku ale na oko 110 było czy to ważne , centymetr w tą czy w tą
frajter gratki