jak minął dzień
Frajter ciężka locha bardzo fajnie..
u nas "nieco" mniejsze rybki testowaliśmy z Remikiem okonie - niestety ryb które można nazwać okoń było malutko, reszta to tylko okonki ale jaką szkołę dają te ryby to szok. Chore na głowę są
u nas "nieco" mniejsze rybki testowaliśmy z Remikiem okonie - niestety ryb które można nazwać okoń było malutko, reszta to tylko okonki ale jaką szkołę dają te ryby to szok. Chore na głowę są
Gratulacje Fraiter Piękna riba......postawa godna naśladowania
Mniodzio, grubczyś, i publicznie zwodowany, piknie.
Gruby, piękny. Ten jerk wygląda przy nim na bardzo małego hihi Adaś zacznij strugać takie po 20cm
Pięknie Adam, dołączam się do gratek !!!
Adam gratulacje piękna mamuśka :-)
No Frajter, teraz to pojechałeś na naszych ambicjach Szczere gratulacje. Taki okaz z polskiej wody to podwójne szczęście
Frajter miał Dzień Dziecka, szczupak nie miał raczej Dnia Mamuśki, ale wszystko szczęśliwie się dla niego skończyło i ma spore szanse dożyć Dnia Babci. I tak powinno być. Jeśli już chce się zrobić zdj., to raz, dwa, najlepiej, gdy jest kolega pod ręką, dwie, trzy fotki i po bólu. A nie „sesje”, a póżniej galaretowate potwory pływają na cześć i chwałę „no kill”, a jajogłowi mówią, że to chyba jakaś „choroba” zaatakowała ryby…Mniejsza z tym, oczywiście na razie…
Ja wpadłem „na pięć minut’ do Zgorzelca, aby zobaczyć, co z Nysą po dużej wodzie. O Matko Boska, Jezusie Nazareński. Tak zarośniętej rzeki nie pamiętam. Deszcze zrobiły swoje. Dżungla. Koryto także mocno się zmieniło. Co do ryb…Żerują przeważnie na raczkach i pijawkach. Szczupaki i bolenie głównie na wylęgu. Klenie najlepiej brały na czarnego twistera, ale też trącały pewnego jerka i na nim skupiłem większość czasu. Byłoby normalnie, gdyby nie komary. Tylko łódż, jezioro i jak najdalej od brzegu i tych bestii. Może nie starczy im paliwa na podlot do łodzi.
Ps. Strach @Frajter pomyśleć, co złowisz bezpośrednio po drugiej turze głosowania, ha, ha.
Ja wpadłem „na pięć minut’ do Zgorzelca, aby zobaczyć, co z Nysą po dużej wodzie. O Matko Boska, Jezusie Nazareński. Tak zarośniętej rzeki nie pamiętam. Deszcze zrobiły swoje. Dżungla. Koryto także mocno się zmieniło. Co do ryb…Żerują przeważnie na raczkach i pijawkach. Szczupaki i bolenie głównie na wylęgu. Klenie najlepiej brały na czarnego twistera, ale też trącały pewnego jerka i na nim skupiłem większość czasu. Byłoby normalnie, gdyby nie komary. Tylko łódż, jezioro i jak najdalej od brzegu i tych bestii. Może nie starczy im paliwa na podlot do łodzi.
Ps. Strach @Frajter pomyśleć, co złowisz bezpośrednio po drugiej turze głosowania, ha, ha.
Dzięki chłopaki za miłe słowa - Cykadas tak się składa że na 2 ej turze nie będę - ale szanse będą bo będę wędkował nie na polskich wodach Masz rację właśnie tak powinno być szybka akcja , i tak koleś się z aparatem motał , jak by aparat był w sprawniejszych rękach to ładniejsze ujęcia pewnie by były ale dla mnie było ważne żeby jak najszybciej go do wody a nie zdjęcia i tak jak go chciałem położyć i zmierzyć zaczął rozrabiać i musiałem wziąść go na ręce i już tylko wypuścić dał sprinta takiego do dna że nawet nie było szansy w wodzie go pstryknąć
Po tym potworze ujarzmionym przez Frajter trudno coś pokazywać.
Ale co tam...
Wpadliśmy wspólnie z Łukasze w wir kolczastych pasiaków. Namierzyliśmy okonki bardzo starannie i zaczęliśmy je kusić. Połowiliśmy troszkę ale większość drobiazgów. Łowienie bardzo trudne bo woda głęboka i mocno zarośnięta a do tego ryby reagowały tylko na ultralekkie przynęty. Gumki mocowaliśmy na 2-3 gramowych główkach. Cykadki najskuteczniejsze okazały się 2,5 gramowe.
Ale co tam...
Wpadliśmy wspólnie z Łukasze w wir kolczastych pasiaków. Namierzyliśmy okonki bardzo starannie i zaczęliśmy je kusić. Połowiliśmy troszkę ale większość drobiazgów. Łowienie bardzo trudne bo woda głęboka i mocno zarośnięta a do tego ryby reagowały tylko na ultralekkie przynęty. Gumki mocowaliśmy na 2-3 gramowych główkach. Cykadki najskuteczniejsze okazały się 2,5 gramowe.
A ja wkoncu wybralem sie nad wisle. Woda opadla juz na tyle ze mozna lowic ale nie widac zadnego zycia w wodzie. (przynajmniej dzisiaj)
A jak odra ? ktoś się orientuje.
Jak tam Jacku na pstrągach??
Niesamowite...ciężko w to uwierzyć....nie chcę krakać, ale myślę ,że ten sezon pójdzie na straty...
co Ty gadasz.......
Wisełka już złapała koryto więc jeszcze ze dwa tygodnie jak piasek przestanie płynąc i atakuję.
Wisełka już złapała koryto więc jeszcze ze dwa tygodnie jak piasek przestanie płynąc i atakuję.
Remik: |
Jak tam Jacku na pstrągach?? |
Wszystko krótko, ale fajnie było bardzo dużo kontaktów.....jednak czegoś brakowało , coś im przeszkadzało ale domyślam się co Acha i ropieprzyłem kilerka w tych habaziachTak go ratowałem ,że tubka super gluta poszła