jak minął dzień
a ja mam wodę w mieście do wędkowania.całkiem spora glinianka.głęboka jak cholera.słyszałem o niej i kilka razy piłem piwo nad jej brzegiem ale nigdy nie próbowałem wędkować.oj trudna woda,pełna zaczepów.straciłem kilka gum.popytałem wędkarza miejscowego,który jak mówi od 20 lat na niej wędkuje o rybki.mówił że jest nawet sandacz lekko w szoku jestem.ryby widziałem masę ale drobnej.sporo okonia i wzdręgi.ale widziałem kilka spławów większej i płynącego fajnego lina.czyli ryba jest na pewno.miałem kilka puknięć małych okonków i tyle.wiatr szalał dzisiaj jak cholera i prażyło słońce więc nie ma co się dziwić że słabo.ale jest miejsce na szybki wyskok na 2-3 godzinki rowerkiem.i to mnie cieszy.panowie latali z żywcem jak oszalali.mówili że szczupak jest duży.jak latali z żywcem to wiedza co mówią chyba
Zrobiłem wieczorną dogrywkę i wyskubałem całkiem przyzwoitego okonia, ciężka woda ponizej mojej zapory mało miejscówek kleń duży klen mocno żeruje jeszcze na narybku i ciezko go skusić , a jak już trafiłem na rybkę która zrobiła w wodzie takie wielkie bum, doszedłem do wniosku ze ze swoją żyłeczką 0.16 jadę do domu
mój dzień nie zaczął się szczęśliwie... zaczęło się od ostatniego pożegnania wspaniałego wędkarza i człowieka Pana Krzysia Zawadzkiego. Biedak zmarł na raka przed wczoraj. Ludzie przyjechali z prawie wszystkich krańców Polski. Był wspaniałym człowiekiem , miłym, życzliwym, radosnym , zawsze uśmiechniętym. (Niech spoczywa w pokoju)
Ale , dzisiaj rybki mnie trochę podniosły na duchu. dzisiaj na spławiczek było dobre 35 leszczyków (i to w godzinę). Potem zaczęła brać płotka. tej nałowiłem chyba dwa razy tyle co leszczyków. Jutro zobaczę jak będzie z pogodą. Jak ładna będzie- jadę nad morze a jak zła-idę na rybki
Ale , dzisiaj rybki mnie trochę podniosły na duchu. dzisiaj na spławiczek było dobre 35 leszczyków (i to w godzinę). Potem zaczęła brać płotka. tej nałowiłem chyba dwa razy tyle co leszczyków. Jutro zobaczę jak będzie z pogodą. Jak ładna będzie- jadę nad morze a jak zła-idę na rybki
Bardzo ładny Franiu, ja dziś też miałem 50-taczka tylko mój miał centki Jutro jadę na nieznaną wodę.
Bo mi Maćku ostatnio same kropki po głowie chodzą, może jakaś weekendowa ustawka Adam ? Boberek trzyma od 5 dni równiutki poziom. A co od sezonu na szerszenie, to trudno powiedzieć, łowię na odcinku ok 300 metrów mojej pięknej rzeki gdzie swietnie sie pizga na łobuziaka w paski, na całej reszcie zdecydowanie wybierają narybek którego nie jest mało i ciężko z nim rywalizować.
Od 5 do 11:20 nie zaliczyłem ani jednego brania, łowiłem dużymi przynętami - Tata na 7cm ripperki miał okonka i szczupaczka.
a ja dzisiaj znów kleniowo i po kolana w pięknej wodzie. Czułem sie jak w górskim potoku, a jak rybka współpracowała piękne.
Dzisiaj atakowałem Boberek, niestety nie zaliczyłem najdrobniejszego kontaktu z rybką, no poza tym jednym dupcnięciem heeh. wieczorkiem atakuje kaczki na jeziorku... a co tam u was jakaś cisza ostatnio nikt nic nie mówi.
To przerywam ciszę
Dziś przyszedł do mnie jerkowy kij. Nie miałem jerków. Znalazłem jednego niedokończonego 3-częściowca około 60g więc go zabrałem ze sobą - wcześniej na szybko jedna warstwa akrylowego lakieru Okazało się, że wobler jest niesamowity, chciałem dzwonić do Remka żeby Mu o wszystkim opowiedzieć ale niestety chłopaki są za granicą.
Trochę jerkowałem uparcie tym jednym woblerem byłem przekonany, że jest odpowiedni. Złowiłem 2 kaczki jeden króciak drugi ładny, wziął w miejscu z wieloma zaczepami, ale nie miał szans ( kij do 120g i 30lb pletka ) :
Dziś przyszedł do mnie jerkowy kij. Nie miałem jerków. Znalazłem jednego niedokończonego 3-częściowca około 60g więc go zabrałem ze sobą - wcześniej na szybko jedna warstwa akrylowego lakieru Okazało się, że wobler jest niesamowity, chciałem dzwonić do Remka żeby Mu o wszystkim opowiedzieć ale niestety chłopaki są za granicą.
Trochę jerkowałem uparcie tym jednym woblerem byłem przekonany, że jest odpowiedni. Złowiłem 2 kaczki jeden króciak drugi ładny, wziął w miejscu z wieloma zaczepami, ale nie miał szans ( kij do 120g i 30lb pletka ) :
Wobler,a jaki kij do jerków kupiłeś,bo ja szukam czegoś sprawdzonego,tym bardziej ,że kupiłem okazyjnie 2 szt.nówki ABU C3 4601,gość sprzedał bez mrugnięcia okiem,co polecasz?
ja wczoraj rekreacyjnie nad Dąbiem.rodzinny wyjazd.syn pierwszy raz w życiu kąpał się ze mną w jeziorze spoko było.parówa straszna.ale i coś tam porzucałem.miałem dwa brania.taki coś koło 50 cm na oko i jeden klocek.wszystkie się spięły.takie delikatne brania że szok.a machałem i prowadziłem dosyć szybko przynęty na 15-20 g główkach.ten większy wziął przy zarzuceniu przynęty.pierwsze szybkie podbicie i takie spowolnienie przynęty jak bym w glony wjechał.zacinka.wyszedł od razu ,pokazał otwarty pysk i kopyto wyskoczyło coś im nie pasowało chyba albo ja się nie przyłożyłem heheheh.jakoś tego dnia nie było napinki na wędkowanie.bardziej odjechałem jak się kąpałem z synem i jak brodziłem wśród trzcin i oglądałem sobie węgorze,karpie,okonie i leszcze.węgorze to w takiej sytuacji i tak blisko w naturze widziałem po raz pierwszy byłem w szoku fajne rybki.mówię wam jak w akwarium. a tu fotka pana Lina z glinianek. coś ponad 50 cm pływał sobie przy brzegu, podjadał i nic sobie z mojej obecności nie robił.zjadł muchę z powierzchni i popłynął
maximus: |
Wobler,a jaki kij do jerków kupiłeś,bo ja szukam czegoś sprawdzonego,tym bardziej ,że kupiłem okazyjnie 2 szt.nówki ABU C3 4601,gość sprzedał bez mrugnięcia okiem,co polecasz? |
Hej, kupiłem Yada 50-120g 180cm z drugiej ręki troszkę ponad stówkę Kijek zacny, dziś pokazał co potrafi. Będę się pewnie długo nim cieszył.