ABU PIMPEL
zbliża się mój ulubiony sezon polowań na ryby - łowienie z pod lodu.
w zeszłym roku "odkryłem" łowienie podlodowe na blaszkę
mam pytanie do kolegów. czy ktoś z Was użytkował wędkę ABU PIMPEL do łowienia na blaszkę.
czy ktoś może się ze mną podzielić opiniami o niej?
mam zamiar taką nabyć by w tym roku wypróbować tego klasyka.
w zeszłym roku "odkryłem" łowienie podlodowe na blaszkę
mam pytanie do kolegów. czy ktoś z Was użytkował wędkę ABU PIMPEL do łowienia na blaszkę.
czy ktoś może się ze mną podzielić opiniami o niej?
mam zamiar taką nabyć by w tym roku wypróbować tego klasyka.
Miałem to w ręku.
- Ciężki kaliber. Blaszki raczej pow 8-10g
- Przelotka końcowa ze zwykłego drutu - wymaga koniecznie przezbrojenia.
- Brakuje kiwoka.
- Brakuje mi pracy w tym kijku. Raczej trzeba stosować grubą żyłkę do tego.
- Kołowrotek to duże słowa do tego co jest w wędeczce zamontowane.
- Ciężki kaliber. Blaszki raczej pow 8-10g
- Przelotka końcowa ze zwykłego drutu - wymaga koniecznie przezbrojenia.
- Brakuje kiwoka.
- Brakuje mi pracy w tym kijku. Raczej trzeba stosować grubą żyłkę do tego.
- Kołowrotek to duże słowa do tego co jest w wędeczce zamontowane.
Ja łowię samoróbką i nie narzekam Chociaż fajnie byłoby mieć coś firmowego, ale jak narazie nie widzę takiej potrzeby - a i kaski szkoda Wolę przeznaczyć na coś innego.
dzięki
w takim razie rezygnuje z zakupu tym bardziej ze komplet kosztuje 100złociszy lepiej przeznaczyć na co innego, ale o tym w innym poście
w takim razie rezygnuje z zakupu tym bardziej ze komplet kosztuje 100złociszy lepiej przeznaczyć na co innego, ale o tym w innym poście
Ja jak biegałem po lodzie używałem do blaszek i małych pilkerków czegoś podobnego do Woblerowego patyczka właśnie z takim plastikowym kołowrotkiem , nigdy nie nawijałem żyłki na kołowrotek podczas łowienia tylko na kciuk i na drugą rękę to taka stara szkoła jak nie było kołowrotków jeszcze , później zwija się żyłkę na dłoń bierze kij do niej w drugą rękę pikę i dalej a zaletą tego jest moim zdaniem tylko to że robiąc 2gą dziurę i spuszczając przynętę , wiem gdzie jestem , głębiej czy płyciej , nie potrzebna echosonda , robiąc otwory w jakimś kierunku byłem zawsze w stanie znaleźć np szczyt górki i inne nierówności , weszły kołowrotki , później ze stalą szpulą , ale ja do dziś niekiedy obserwuję na lodzie ludzi którzy podczas łowienia po prostu machają rękoma , i jak bym się wypuścił na lód to tylko z takim zestawem , może dlatego że tak się nauczyłem , jak już się opanuje ten sposób zwijania żyłki to nic trudnego i nic się nie plącze
po zacięciu rybę się holuje po prostu palcami a nie kołowrotkiem , a wędkę odrzuca na lód , w palcach jest największe czucie żadne sprzęgiełko kołowrotka tego nie da , ale kto tak dziś łowi.lód to finezja i delikatne zestawy.
Oj ale w palcu nie wszystkie brania wyczujesz Adaś, niekiedy mięciutki kiwoczek ledwo co drgnie...
Ale takie łowienie ma swoje zalety
Ale takie łowienie ma swoje zalety
łowię wędką i jak są delikatne brania to z kiwokiem nawet do blaszek , a holuję tylko w pazurkach
za dużo tu tłumaczyć to by było trzeba na lodzie
za dużo tu tłumaczyć to by było trzeba na lodzie
i ja na lodzie już nie występuję już od ładnych paru sezonów
Tak @HUNTI, Pimpek to przeżytek. Swoją drogą, ważne także jest, jakie ma się podejście do wędk. podlodowego. Czy chodzi o relax na świeżym powietrzu, czy o prawdziwe łowienie. Są błystki o masie poniżej 1 G, są też i takie, które, gdy niechcąco wypadną z rąk, robią przerębelbelbel.., ha, ha. Zależy także, jakie ryby zamierza się łowić, jaką metodą, na jakiej głębokości itd. Pod tym kątem dobiera się wędkę i tutaj zasady są podobne, jak przy innych metodach