Pierwszy lód
dobrze dobrze...
moim zdaniem od czwartku się nic nie zmieniło - leżą na dnie i się opierdzielają - można próbować wymusić na nich branie mormyszką albo liczyć na farta z blaszką
We wtorek to co innego - zobaczysz Remik jak będą tłukły
moim zdaniem od czwartku się nic nie zmieniło - leżą na dnie i się opierdzielają - można próbować wymusić na nich branie mormyszką albo liczyć na farta z blaszką
We wtorek to co innego - zobaczysz Remik jak będą tłukły
Ja na razie siedzę w domu i przemalowywuję ruskie stare mormyszki i trochę odlałem raczków. Nudno. Żona pojechała do sanatorium, jeże śpią, koty śpią. A propos tych okoni. Są to ryby, które w pierwszej kolejności powinny udać się do psychiatry. CHAD – choroba afektywna dwubiegunowa. Do tego jeszcze meteopatia i przeciągające się do póżnego wieku zachowania infantylne. Najlepiej świra zrozumie świr, dlatego należy nim albo być, albo zostać, aby skutecznie łowić te ryby, ha, ha
Panie Sławku urwałem najlepszą Pana blaszkę - nie mogę się z tym pogodzić taka łowna była - będą nowe?
Mam małą radę Panie Łukaszu(ha,ha) - proszę robić zdjęcie takiej blaszki i dopiero może być kopia. Warto także zaopatrzyć się w odczepiacz.
Odczepiacz już w drodze. Nie będzie rwania - będzie płoszenie.
ha teraz to wiem że bez odczepiacza ani rusz...
blaszki piekielnie dobre - została mi jedna - daj boże żebym nie urwał
foty tamtej nie mam - fioletowe akcenty to było to
blaszki piekielnie dobre - została mi jedna - daj boże żebym nie urwał
foty tamtej nie mam - fioletowe akcenty to było to
O jakich wy to blaszkach opowiadacie.
W czwartek poszły (popłynęły) w stronę Warszawy.
@Luka a ty co się nic nie chwalisz...
a jest czym?
Ogólnie słaby dzień kilka okoni dwa jazgarze jedna płotka plus...
dupa malinowa jestem i źle przygotowałem się sprzętowo miałem na bałałajce dwa okonie przez duże O pierwszego ledwo od dna oderwałem i po kilku minutach przekładania żyłki (0,08) w palcach spadł, po kilku minutach identyczna sytuacja z tym że ten był kapkę mniejszy albo chętniej szedł do góry.
Konkluzja:
- mormycha nęci też duże okonie - trzeba przygotować na taką okoliczność sprzęt - bałałajka jest na małe rybki
- nie trzeba się pieścić z żyłką 0.10 minimum
- trzeba plagom dobrze w mordę dawać bo inaczej spadną - to przetestowane następny też nie mały jak dostał w pysk to wyjechał
aha no i pobiłem swój PB okonia z pod lodu miał ze dwadzieścia cztery
Ogólnie słaby dzień kilka okoni dwa jazgarze jedna płotka plus...
dupa malinowa jestem i źle przygotowałem się sprzętowo miałem na bałałajce dwa okonie przez duże O pierwszego ledwo od dna oderwałem i po kilku minutach przekładania żyłki (0,08) w palcach spadł, po kilku minutach identyczna sytuacja z tym że ten był kapkę mniejszy albo chętniej szedł do góry.
Konkluzja:
- mormycha nęci też duże okonie - trzeba przygotować na taką okoliczność sprzęt - bałałajka jest na małe rybki
- nie trzeba się pieścić z żyłką 0.10 minimum
- trzeba plagom dobrze w mordę dawać bo inaczej spadną - to przetestowane następny też nie mały jak dostał w pysk to wyjechał
aha no i pobiłem swój PB okonia z pod lodu miał ze dwadzieścia cztery
A moim zdaniem dzień bardzo udany. Kolejne nowe, podlodowe doświadczenia. Bardzo szkoda tych rybek. Następnym razem
Słaby dzień pod względem brań (no i na blachę nie chciałby walić) ale pod względem nauki i emocji to oczywiście dzień udany.
Pewnie że następnym razem je wyciągniemy.. już jestem przygotowany - w niedzielę uderzymy
Pewnie że następnym razem je wyciągniemy.. już jestem przygotowany - w niedzielę uderzymy
i chu... nie moge.nie dam rady .jade jutro ze Smakiem na lód.nie mam o tym zielonego pojęcia ale jade.kupie jekiś mormychy ,ochotkę i jadę.może jakieś ciasto na ryby?