Pierwszy lód
ee tam Kuba wystarczy mormyszka i klika blaszek...
grunt żebyś miał dobre kiwoki bo inaczej to ch... nie łowienie
grunt żebyś miał dobre kiwoki bo inaczej to ch... nie łowienie
W niedzielę mam kolejne zawody - chyba znów spróbuję
taki fart że trafiłem na dziurę w której były...
przynajmniej tym razem sprzętowo byłem odpowiednio przygotowany
przynajmniej tym razem sprzętowo byłem odpowiednio przygotowany
No no no Panowie - wymiatacie po imprezach - tak trzymać - przyjmijcie gratki - sam dobrze wiem że znaleźć się na pudle to nie takie proste
nie wiem jak u was - ale u mnie północno wschodni wiaterek i ciśnionko ostro w górę - takie właśnie brania zwalałbym na ta pogodę - chodź ryby biorą przy każdej , raz lepiej raz gorzej - ja wiem jedno - ja chcę już przedwiośnia , żeby chociaż tego śniegu było mniej
Święte słowa @Frajter. Ja już zapomniałem jak wygląda ziemia bez śniegu
Co to za poddawanie... Ja już dziś wiem, że wędkarstwo podlodowe to największy poziom wyzwania. Szacunek dla tych co łowić potrafią. Jak na dzień dzisiejszy to jestem ślizgacz podlodowy - zresztą tak ostatnio mnie nasz Cykadass nazwał
Remik: |
Co to za poddawanie... Ja już dziś wiem, że wędkarstwo podlodowe to największy poziom wyzwania. Szacunek dla tych co łowić potrafią. Jak na dzień dzisiejszy to jestem ślizgacz podlodowy - zresztą tak ostatnio mnie nasz Cykadass nazwał |
Poddaje się........... w sensie że za podlodówkę chwytam
Ja się nie poddam - chyba tylko dla tego że przerabiałem wędkarstwo podlodowe - puki co siedzę w domu szybciej się chyba do jakiegoś szamana na nauki zaklinania pogody wybiorę
Panowie moim zdaniem grunt to dostosować się do panujących warunków - w końcu ludzie posiadają zdolności adaptacyjne - i łowić cały rok... jak nie ma lodu to atakujemy wody z brzegu lub łódki jak jest lód to z pod lodu.
Kiedyś Remik w pewnej rozmowie pięknie wypełnił kalendarz na na następne kilka sezonów - każda pora inne łowienie, inne miejsca, inne ryby (pamiętasz Remik?) - teraz trzeba się tego trzymać
Kiedyś Remik w pewnej rozmowie pięknie wypełnił kalendarz na na następne kilka sezonów - każda pora inne łowienie, inne miejsca, inne ryby (pamiętasz Remik?) - teraz trzeba się tego trzymać
A jak, kalendarz to podstawa. I musi mieć co najmniej 365 kartek. Dzisiaj trochę połowiłem takich, jak na zdj. 20 - 28 cm. Do domu zabrałem jedynie pozbierane w drodze powrotnej zamarznięte jazgarze. Dla starej kotki. Z tymi jazgarzami, to dopiero głupota, wręcz chamstwo. Żeby chociaż je zabijali przed rzuceniem na lód...
Rzeczywiście chamstwo. eh
a ja byłem w sobotę ze Smaczkeim i kolega Szuwarkiem na otwarciu sezonu :-) najpierw pojechaliśmy na Dychów porzucać na zwykłe kijki sprawdzić czy przypadkiem okoń nie bierze tam gdzie nie ma lodu.i nie bierze :-) ale jak miło było znowu pomachac spinem po 2 miesiącach przerwy:-) a potem pojechaliśmy na staruszkę do Krosna na lód:-) i chyba podłapałem bakcyla hehehe.Smaku dał mi swoją wędkę z mini multikiem i mormyche,założyłem kilka ochotek i się zaczęło.ale to jest mega zabawa zwłaszcza jak biorą.no i złapałem kilka okonków i kilka jazgarków.pierwsze ryby z pod lodu w życiu hehehe.ale było mega zajebiście.tylko zimno i chłopaki po godzinie wymiękli.wiało za mocno.potem skoczyliśmy na jezioro ale tam lipa.ogólnie dzionek zajebiocha.i spinning i lód:-)
a my ostatnio trafiliśmy na świetnie brania... jazgarzy właśnie.
Remik uratował honor wypadu i pizdnął okonia.
Niektóre jazgarze całkiem spore były - wszystkie wracały do przerębla chociaż wpierdziel im się należał za objadanie ochotki z mormyszki
Remik uratował honor wypadu i pizdnął okonia.
Niektóre jazgarze całkiem spore były - wszystkie wracały do przerębla chociaż wpierdziel im się należał za objadanie ochotki z mormyszki