2022-07-13
Błystki wahadłowe
Przyznam się Wam, że wahadłówka to dla mnie przynęta, bez której na żadne wędkarskie wojaże się nie wybieram. Przyczyną tego wcale nie jest fakt, że właśnie na klasycznego Morsa złowiłem pierwszego w życiu szczupaka, ani to, że wiele grubych pstrągów skusiłem kawałkiem fikuśnie krępowanej blaszki. Błystka wahadłowa, która powstała gdzieś w zaciszu warsztatu dobrego rękodzielnika, to dla mnie swego rodzaju ikona wędkarstwa spinningowego.
Dziś wszyscy spinningiści pudełka zawalone mają gumami, dużą grupę stanowia woblery a wahadłówki często leżą gdzieś i rdzewieją ze starości, zakładane wyjątkowo w sporadycznychaktach desperacji na totalnym bezrybiu. Mało tego, dziś błystki wahadłowe cenię i wychwalam pod niebiosa, ale jeszcze kilka lat temu sam na blaszki łowiłem jedynie pstrągi i szczupaki. Zmiana tego stanu rzeczy nastąpiła za sprawą doskonałego rękodzielnika i świetnego wędkarza, który obnażył moja nieumiejętność posługiwania się błystką wahadłową. W kilku prostych zdaniach opowiedział mi, jak ta blaszana przynęta powinna być prowadzona, wskazał na najczęściej stosowane błędy i nieprawidłowy dobór błystki wahadłowej. Długo po tej lekcji dochodziłem do siebie, ale dziświem, że ten krótki kurs dał mi więcej niż kilka lat treningów.
Dziś wszyscy spinningiści pudełka zawalone mają gumami, dużą grupę stanowia woblery a wahadłówki często leżą gdzieś i rdzewieją ze starości, zakładane wyjątkowo w sporadycznychaktach desperacji na totalnym bezrybiu. Mało tego, dziś błystki wahadłowe cenię i wychwalam pod niebiosa, ale jeszcze kilka lat temu sam na blaszki łowiłem jedynie pstrągi i szczupaki. Zmiana tego stanu rzeczy nastąpiła za sprawą doskonałego rękodzielnika i świetnego wędkarza, który obnażył moja nieumiejętność posługiwania się błystką wahadłową. W kilku prostych zdaniach opowiedział mi, jak ta blaszana przynęta powinna być prowadzona, wskazał na najczęściej stosowane błędy i nieprawidłowy dobór błystki wahadłowej. Długo po tej lekcji dochodziłem do siebie, ale dziświem, że ten krótki kurs dał mi więcej niż kilka lat treningów.
Błystki wahadłowe w praktyce
Pierwsza i najważniejsza sprawa to dobór błystki względem tego co i gdzie będziemy łowili. Wahadłówki to setki wzorów, które różnią się od siebie przeznaczeniem i sposobem prowadzenia. Trudność, jaką napotka początkujący spinningista, to ogromna oferta przynęt zawieszonych na sklepowych półkach. Osobiście zawsze kieruję się zasadą wagi przynęty. Dla mnie wahadłówka musi być przynętą, która jest nieco zbyt lekka do warunków, w jakich przyjdzie mi wędkować. Weźmy na przykład majowe polowanie na szczupaka. Zakładając, że łowił będę w jeziorze w którym woda ma głębokość 1 do 3 metrów,a dno porastają pojedyncze rośliny, staram się wybrać wahadłówkę, która wykonana jest z blaszki nie grubszej niż 1,2mm. Tylko taka bowiem przynęta pozwala na bardzo leniwe prowadzenie, które dodatkowo okraszać będziemy jerkowaniem, pauzami i wszystkim tym, co kusi cwanego szczupaka.
Wahadłówka na szczupaka z płytkiej wody powinna przy jednostajnym prowadzeniu jedynie leniwie kolebać się na boki, a kiedy zwijanie przyspieszymy blaszka łagodnie wejdzie w ruch obrotowy - ale nie może to przypominać wirowania pomorskiej karlinki. Najlepsze błystki wahadłowe na płytką wodę niemal zawieszają się w toni, dzięki czemu przy odrobinie wprawy, wędkarz jest w stanie prowadzić przynętę tuż nad sama roślinnością. Można też wówczas blaszką pograć w jednym miejscu. To działa na szczupaki zabójczo. Dopiero teraz przychodzi czas na dekorowanie, czyli kolor wabika. Ja jestem fanem naturalnego srebra, ale nie niklu. Lubię blaszki celowo przez producentów lekko podstarzane, czyli takie, które nie będą bardzo szczupaka pod woda „oślepiały”. Staram się zawsze wybierać wahadłówki wielokolorowe, czyli z jednej strony srebrne, a z drugiej miedziane lub mosiężne. Wierzę w to, że podczas wolnego prowadzenia, kiedy wahadłówka przewala się z boku na bok, szczupaka mocno korci kąsek, który co kilka chwil pojawia się i znika.
Wahadłówka na szczupaka z płytkiej wody powinna przy jednostajnym prowadzeniu jedynie leniwie kolebać się na boki, a kiedy zwijanie przyspieszymy blaszka łagodnie wejdzie w ruch obrotowy - ale nie może to przypominać wirowania pomorskiej karlinki. Najlepsze błystki wahadłowe na płytką wodę niemal zawieszają się w toni, dzięki czemu przy odrobinie wprawy, wędkarz jest w stanie prowadzić przynętę tuż nad sama roślinnością. Można też wówczas blaszką pograć w jednym miejscu. To działa na szczupaki zabójczo. Dopiero teraz przychodzi czas na dekorowanie, czyli kolor wabika. Ja jestem fanem naturalnego srebra, ale nie niklu. Lubię blaszki celowo przez producentów lekko podstarzane, czyli takie, które nie będą bardzo szczupaka pod woda „oślepiały”. Staram się zawsze wybierać wahadłówki wielokolorowe, czyli z jednej strony srebrne, a z drugiej miedziane lub mosiężne. Wierzę w to, że podczas wolnego prowadzenia, kiedy wahadłówka przewala się z boku na bok, szczupaka mocno korci kąsek, który co kilka chwil pojawia się i znika.
Błystki wahadłowe rękodzieło od wędkarzy
Zwróćcie uwagę na to jak zwyczajną, standardową blaszkę można poprowadzić. Sposobów jest zapewne cała masa. Jeśli jednak na to wszystko nałożymy ogromną i we współczesnym wędkarstwie dziedzinę rzemieślniczo wykonywanych przynęt, to będziemy mogli niejako wejść na dodatkowy poziom. Niemal dowolna budowa, możliwość zastosowanie całej masy różnych metali, ich stopów pozwala klasyfikować błystki na kolejne grupy i działy. Okazuje się że błystki wahadłowe rękodzieło polskie badzo rozwinęło. Otrzymujemy właśnie dzięki lokalnym producentom wiele przeróżnych wzorów i modeli, które możemy niemal w dowolny sposób stosować a jedynym ograniczeniem będzie jedynie nasza wyobraźnia. Wędkarze kochający szczupakowe ale również pstrągowe błystki wahadłowe rękodzieło cenią nade wszystko bo właśnie dzięki możliwości choćby wykonania swojej ulubionej błystki wahadełka z innej grubości blaszki możemy otrzymać przynętę spełniająca bardzo określone zadania. Poniżej właśnie kilka zdań dotyczących samego klucza w którym rękodzieło i wahadłówki bardzo się połączyły.
Inną sprawą jest kształt blaszki. Modele wąskie, lekko krępowane, są dość trudnymi przynętami, bowiem wielu wędkarzy będzie narzekało na to, że przynęta na wędce jest słabo wyczuwalna. To prawda! Te modele wymagają od wędkarza nieco większej wprawy i dużego skupienia. Dają jednak coś w zamian. Długie i lekkie blaszki pozwalają na bardzo nieszablonowe prowadzenie. Można nimi grać na wiele sposobów, a łowienie w opadzie to wędkarska poezja. Na samym końcu dobieramy przynęty względem tego, na co szczupaki będą polowały. Jeśli w łowisku będzie sporo karasia, krąpia czy grubej płoci, warto sięgnąć po modele typu wahadłówka Gnom, wahadłówka Alga czy Kalewa. Jeśli dominowała będzie raczej drobna rybka, to koniecznie wypróbować należy Morsy, Foki czy klasyczne Spoony.
Nieco inaczej wygląda sprawa w rzece. Tutaj łowienie na wahadłówki to znacznie trudniejsza sprawa, i pewnie dlatego wędkarze szukający zębatego w płynącej wodzie bardzo okazjonalnie sięgają po błystki wahadłowe. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że zwykłą wahadłówką dość trudno dotrzeć do dna I to kolejny mit, który zapewne bierze się stąd, że każda jedna wahadłówka traktowana jest przez nas jako przynęta uniwersalna. Problem nie istnieje w miejscach prostych, takich jak międzygłówkowe klatki czy płytkie napływy. Tutaj nawet tę jeziorowa blaszkę zastosujemy z duża skutecznością.
Trudność będzie się pojawiała, gdy przyjdzie nam łowić w głębszych rynnach lub mocniejszym uciągu. Na ten kłopot zaradzi wahadłówka wykonana z blaszki o grubości od 1,5do nawet 2,5mm. Te najgrubsze to już prawdziwe pecyny i nimi należy łowić w najgłębszych dołach bo dochodzą niemal wszędzie do dna. Świetne wahadłówki do rzecznego łowienia szczupaków wykonują trociarze. Małe i ciężkie wahadłówki trociowe z 2 milimetrowej blaszki, pozwalają na leniwe prowadzenie nad dnem nawet w wodzie o głębokości 3-4 metrów w nurcie. Samo łowienie wygląda podobnie jak w jeziorze. Wielkim błędem jest jednostajne prowadzenie - konieczne jest przeplatanie kręcenia korbą pauzami, podnoszeniem i opuszczaniem szczytówki. Warto też blaszkę czasem szarpnąć, aby za kilka chwil położyć ją na dnie. Oczywiście polecam do tego jeszcze opad, dokładnie taki sam, jak przy łowieniu gumą. W nurcie sugeruję też kierować wybory w stronę przynęt mniejszych, ale przy tym wykonanych z grubszej blachy. Takie wabiki szybciej dadzą nam możliwość dojścia do dna,a do tego będziemy mieli nad nimi większą kontrolę.
Inną sprawą jest kształt blaszki. Modele wąskie, lekko krępowane, są dość trudnymi przynętami, bowiem wielu wędkarzy będzie narzekało na to, że przynęta na wędce jest słabo wyczuwalna. To prawda! Te modele wymagają od wędkarza nieco większej wprawy i dużego skupienia. Dają jednak coś w zamian. Długie i lekkie blaszki pozwalają na bardzo nieszablonowe prowadzenie. Można nimi grać na wiele sposobów, a łowienie w opadzie to wędkarska poezja. Na samym końcu dobieramy przynęty względem tego, na co szczupaki będą polowały. Jeśli w łowisku będzie sporo karasia, krąpia czy grubej płoci, warto sięgnąć po modele typu wahadłówka Gnom, wahadłówka Alga czy Kalewa. Jeśli dominowała będzie raczej drobna rybka, to koniecznie wypróbować należy Morsy, Foki czy klasyczne Spoony.
Nieco inaczej wygląda sprawa w rzece. Tutaj łowienie na wahadłówki to znacznie trudniejsza sprawa, i pewnie dlatego wędkarze szukający zębatego w płynącej wodzie bardzo okazjonalnie sięgają po błystki wahadłowe. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że zwykłą wahadłówką dość trudno dotrzeć do dna I to kolejny mit, który zapewne bierze się stąd, że każda jedna wahadłówka traktowana jest przez nas jako przynęta uniwersalna. Problem nie istnieje w miejscach prostych, takich jak międzygłówkowe klatki czy płytkie napływy. Tutaj nawet tę jeziorowa blaszkę zastosujemy z duża skutecznością.
Trudność będzie się pojawiała, gdy przyjdzie nam łowić w głębszych rynnach lub mocniejszym uciągu. Na ten kłopot zaradzi wahadłówka wykonana z blaszki o grubości od 1,5do nawet 2,5mm. Te najgrubsze to już prawdziwe pecyny i nimi należy łowić w najgłębszych dołach bo dochodzą niemal wszędzie do dna. Świetne wahadłówki do rzecznego łowienia szczupaków wykonują trociarze. Małe i ciężkie wahadłówki trociowe z 2 milimetrowej blaszki, pozwalają na leniwe prowadzenie nad dnem nawet w wodzie o głębokości 3-4 metrów w nurcie. Samo łowienie wygląda podobnie jak w jeziorze. Wielkim błędem jest jednostajne prowadzenie - konieczne jest przeplatanie kręcenia korbą pauzami, podnoszeniem i opuszczaniem szczytówki. Warto też blaszkę czasem szarpnąć, aby za kilka chwil położyć ją na dnie. Oczywiście polecam do tego jeszcze opad, dokładnie taki sam, jak przy łowieniu gumą. W nurcie sugeruję też kierować wybory w stronę przynęt mniejszych, ale przy tym wykonanych z grubszej blachy. Takie wabiki szybciej dadzą nam możliwość dojścia do dna,a do tego będziemy mieli nad nimi większą kontrolę.
Ważną sprawą przy łowieniu wahadłówkami jest wędka. Blaszki nie lubią ostrych kijów w połączeniu z plecionkami. Całość lepiej działa, jeśli do wahadełka dobierzemy ciepły i mięsisty kij zestawiony z plecionką. To pewnego rodzaju kompromis. Dobrej jakości plecionka to element bardzo istotny w przypadku łowienia wahadłókami. Bardzo często będziemy mieli do czynienia zmocnym siłowaniem się na zaczepach i tu doskonale sprawdza się nam plecionka Power Pro. Moje doświadczenia są takie,że na ostrych i szybkich zestawach, ryby często uwalniają się zaraz po braniu. Warto też pamiętać o kilku detalach związanych ze zbrojeniem samej przynęty.
W wielu z nich rozmiar i wielkość kotwicy ma ogromne znacznie, ze względu na samą pracę oraz na chwytność przynęty. Oba parametry niestety należy przetestować osobiście. Podpowiem tylko tyle. że jedynie niewielka grupa wahadłówek wymaga stosowania dużych kotwic, ocierających się o regulamin PZW…
W wielu z nich rozmiar i wielkość kotwicy ma ogromne znacznie, ze względu na samą pracę oraz na chwytność przynęty. Oba parametry niestety należy przetestować osobiście. Podpowiem tylko tyle. że jedynie niewielka grupa wahadłówek wymaga stosowania dużych kotwic, ocierających się o regulamin PZW…
Wiele błystek śmiało możemy zbroić kotwicą, której groty nie dotykają boków przynęty. Jest jeszcze kwestia kółek łącznikowych,zarówno tego przy kotwicy, jak i tego służącego do mocowania agrafką. Kotwice śmiało możemy przełożyć przez dwa kółka - to zwykle pozwala uzyskać bardzo plastyczną akcję blaszki, natomiast kółko przednie sugeruję od razu wykluczyć ze zbrojenia. Często dzieje się tak,że to właśnie pierwsze kółko wpływa na niepożądane w wielu sytuacjach kręcenie się wahadłówki wokół własnej osi.
Wahadłówka w rękach świadomego spinningistyto przynęta wyjątkowo łowna. Rzucana na oślep i ściągana w jednostajnym tempie może czasem przynieść przypadkowa rybę. Jednak dobrej jakości wahadłówka, wykorzystana zgodnie ze swoim przeznaczeniem, potrafi zdziałać cuda i zmienić nasze postrzeganie przynęt spinningowych - dokładnie tak, jak stało się to kilka lat temu w moim przypadku.
Zobacz:
plecionka YGK
wahadłówki na suma
wahadłówki na belonę
polecane dla Ciebie
Artykuły
Może to sen był, a może jawa, czyli opowieść o ... bliskim kontakcie z dubeltówką
Kiedy zapuka do głowy nostalgia i rad człowiek powzdychać do dawnych dobrych czasów, wtedy zaczyna grzebać w pamięci, próbując ...
Środek lata to czas, kiedy mamy szansę złowić najpiękniejszego i najbardziej dzikiego pstrąga potokowego. Niewielkie rzeki stają się dla ryb idealnym schronieniem. Przez letnie miesiące spokój dziewiczych rzeczek był burzony jedynie ...
Są ryby, których w żaden sposób nie jesteśmy w stanie złowić. Ryby te są po prostu nam nie pisane . Opatrzność Boska nie przewidziała ich dla nas. I choć byśmy dokonywali wszelkich starań i prawie cudów, podbierak ...
Wakacje spędzane nad wielką rzeką od zawsze kojarzyły mi się z namiotem, pieczonymi kiełbaskami i komarami. Jeszcze jako młody chłopak, szukając dużych rzecznych ryb, nie zaglądałem tak wnikliwie pod powierzchnię wody. Wtedy bardziej ...
Jestem przekonany, że wielu z nas przez całą zimę marzyło o tym, aby wyciągnąć normalny, długi kij i nałowić się do syta. Niemal dwa miesiące na zmianę przebieraliśmy przynęty w pudełkach i z wyjątkową starannością czyściliśmy ...
Okres wielkiego pstrągowania nadchodzi z chwilą, gdy resztki śniegu topnieją w oczach. Za oknami z dnia na dzień widać jakby więcej słońca. Pstrągarze doskonale znają ten znak i wiedzą, że to właśnie czas, gdy mogą pierwszy raz ...
Jesień i zima to wyśmienity czas na okazałe szczupaki, sandacze i piękne okonie. Każdy gna nad jeziora i rzeki w poszukiwaniu przygód. Pstrągi potokowe już powoli zaczynają tarło, nad większymi wodami górskimi ...