Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Opaskowe rapowanie
2008-07-11

Opaskowe rapowanie

Jak łowic bolenie z opaski

Wszyscy wiedzą co znaczy siedzieć na kamiennej opasce, czuć spływający po czole pot i nie mieć podczas całodziennego łowienia kontaktu z bolkiem. Nie możemy dać im odpocząć, nie możemy poddać się widząc jak zaciekle ganiają ukleje tuz przy samym brzegu.

Podobnie było i z moim łowieniem rapy. Mijały godziny i setki ponawianych ataków na drobnice. Na dziennym rozkładaniu miałem zaledwie malucha strzelonego tuż pod nogami. Jak je łowić pytam? Jak prowokować do brania? Jak dać im w końcu popalić? No, ale od początku...


boleń z opaski

Boleń

Kto to jest boleń? Wszyscy wiele razy widzieliśmy oszalałe bolenie polujące na ukleje, bywało i tak, że uderzały tuz pod naszymi nogami. Czy ktoś zastanowił się dlaczego tak się dzieję, ze one się nas nie boją? Podpływają pod szczytówkę naszej wędki i tłuką jak gdyby nas tu nie było. No właśnie boleń to cwaniak, ten duży, stary boleń, wtedy gdy Ty podchodzisz do brzegu rzeki jest kilkadziesiąt metrów od Ciebie a jeśli nie uciekł daleko to osiadł za podwodną przeszkodę tuż przy dnie. I co? I dalej poluje, ty jedynie widzisz maluchy po 65cm śmigające za uklejkami. Starasz się je łowić a one maja gdzieś twoje woblerki, gumki i blaszki. Czasem jakiś uczniak uderzy w twój wabik a Ty z ogromna radością stwierdzisz....w końcu, już łowię rapy.
Duże bolenie obierają znaczne inne sposoby na „spędzanie wolnego czasu”. Weźmy na przykład starszego pana w upalny dzień. Kupi taki facet gazetę, do tego rogalika, mały soczek i usiądzie na swojej ulubionej ławeczce w parku. Posiedzi w cieniu, pomyśli i wróci znowu do domu. Bardzo podobnie jest z dużą rapą. One nie lubią napchanej młodzieżą dyskoteki, one nie uganiają się za byle kąskiem. Polują na konkretne ofiary. Ich pokarmem są małe leszczyki, krąpiki, kiełbie, ukleje, jelce i klenie.


Gdzie łowic bolenie?

Duży boleń w wielkiej rzece to przeciwnik godny największych przemyśleń i przygotowań, Te największe okazy są typowymi samotnikami, które obierają miejsca bardzo charakterystyczne dla siebie. Wielkie rapy siedzą najczęściej przyklejone do dna, za jakimś głazem czy konarem i polują w podobny sposób do dużego pstrąga. Jeśli przepłynie przed nosem mu jakiś niezły kąsek bez namysłu zaatakuję go i spokojnie spłynie do swojej kryjówki. Boleń wybiera miejsca na połączeniu nurtów, czyli tam, gdzie może spokojnie odpocząć przed kolejnym atakiem. Najlepsza jest taka miejscówka, gdzie w niedużej odległości znajdziemy znaczne różnice głębokości i naporu wody.  Doskonałym miejscem są nagłe zagłębienia za brzegowymi umocnieniami. Nurt, który obmywa opaskę napotyka na swojej drodze piaszczystego dna połączone z kamienną opaską. To właśnie na tym połączeniu znajduje się dołek. Najczęściej jest to wąska rynna biegnąca często wzdłuż opaski. To miejsce na grubego zwierza. Przy dnie czają się największe rapy. Często takie ponad 80cm.

Jak je łowić bolenie?

I tu jest dla nas wszystkich wskazówka – zmieńmy sposób łowienia. Zostawmy typowe niepracujące woblery, odłóżmy na inny czas ołowianki. To nie jest na rapę odpowiednia przynęta w takiej wodzie. Najprościej jednak powiedzieć trzeba zrób dokładnie inaczej w stosunku do tego jak głoszą znani redaktorzy i fachowcy od łowienia bolków z rafek.. Do rzeczy.
Wybierz sobie miejsce na spowolnieniach nurtu, najlepiej będzie jak staniesz sobie nad rynną która kończy brzegowe umocnienia. Rzucaj „po trociowemu” czyli pod prąd powiedzmy na godzinę 10. Pozwól przynęcie opaść mniej więcej do połowy głębokości i zacznij powoli prowadzić ją, dając co chwilę odpocząć naszemu wabikowi. Bardzo mozolne, ale jedyne skuteczne łowienie wielkich rap. Fantastyczne efekty daje też sposób stosowany przez łowców pstrągów. Polega ona na wypuszczaniu woblera na kilkadziesiąt metrów z nurtem i powolne, z przystankami prowadzenie przynęty. Stosuj takie wabiki aby osiągały głębokość w pobliżu dna. Nie jest jednak istotne aby znajdowały się w bezpośrednim kontakcie z dnem. Metr od niego – to wystarcza.


gdzie łowić bolenie
boleń na opasce

Montujemy zestaw...
Mocny długi kij. Ja stosuje od 3m – 3,2m o ciężarze  wyrzutu do 60 gr. Najlepiej sprawdzają się takie o akcji medium. Ważne jest aby kij amortyzował uderznie bolenia o długości 80 –90 cm.
Kołowrotek też solidny - sprawdzają się doskonale wszystkie ślimakowe młynki w granicach 3500-4500. I teraz uwaga - linka. Doświadczenie nauczyło mnie stosować najlepsze plecionki w granicach 15-20lb. I nie ma tu przesady, pamiętam moje pierwsze duże bolenie na lince 7-10lb – oj ... wiecie jak to wszystko się kończyło. Na sam koniec zostawiłem najdrobniejszą, ale najbardziej istotną sprawę. Agrafka z krętlikiem. Przyznam Wam, że do dnia dzisiejszego nie znalazłem w sklepach odpowiednio mocnych. Jak dziś przed oczyma mam chwilę, gdy zwisająca plecionka i drżące ręce wieńczyły porażkę z wielkim boleniem. Przypominam sobie setkę nieparlamentarnych określeń jakie podsumowały renomowanego producenta agrafek. Dziś stosuje niezawodne ręcznie wykonywane agrafki. Drogie ale warte wszystkich pieniędzy.
 


Opaskowe rapowanie

Czym je łowić?
Dobór przynęt jest dość prosty. Nasze wabiki muszą spełnić praktycznie tylko jeden warunek, no może dwa. Pierwsza sprawa to ciężar, nie chodzi tu o odległość rzutu ale o głębokość prowadzenia. Druga sprawa to wielkość, ja najczęściej nie stosuję mniejszych przynęt niż 8-10 cm. Wyjątkiem są cykady i blaszki obrotowe. Te przynęty możemy stosować mniejsze – bolenie biorą nawet takie cykadki 5 gram, jednak wielkość kotwic stosowana w tej wielkości przynęcie nie odpowiada mocy naszego zestawu. Zatem najlepsze będą cykady o wadze około 10 gram. Obrotówki najlepiej wybierać w kształcie longa.
 


Opaskowe rapowanie
Opaskowe rapowanie
Opaskowe rapowanie

Doskonałe efekty dają gumy, często nawet te duże około 10-12 cm. Najlepsze jakie do tej pory stosowałem to rippery o oszczędnej pracy. Bywa jednak taki dzień, gdy nic nie jest lepsze od woblera. Z woblerami nie jest prosta sprawa. Powinien być specyficzny, zbudowany celowo pod duży nurt, na dużą wodę. Nie dajcie się zwieść jakimś super wynalazkom budowanym niby celowo pod bolenia. W naszej metodzie połowu najlepiej zdają egzamin klasyczne, kiełbiokształtne woblery o mocnej pracy. Wobki powinny mocno trzymać się nurtu, schodzić na 1,5 – 2,5 metra i dać się zatrzymać przy ciągłej pracy nawet w małym nurcie. Powiem krótko dobry trociowy wobler z mniej masywnym sterem. Ot cała teoria bolkowego woblera.


Na koniec jeszcze ważna sprawa. Jeśli będziecie chcieli wypróbować tę metodę połowu bolenia pamiętajcie o jednym. Wytrwałość – nie dajcie się tym ścigaczom ganiającym ukleje po powierzchni. Tu działa tylko stoicki spokój i konsekwencja.

Powodzenia.

Remigiusz Kopiej
Corona Fishing.pl

foto: Jacek Karczmarczyk i Roman "Jabłuszko"

PS. Dzięki Romanie za to że pokazałeś mi Odrę i jej wielkie ryby. Ten tekst dla Ciebie. Cześć Dla Ciebie w krainie wielkich łowów.

Przeczytaj więcej:

Zjazd boleniowy - lubuskie
Sposób na bolenia - jak złowić
Wielkie bolenie rzeczne
Boleniowy zlot nad Bobrem

Zobacz więcej:

Przynęty boleniowe
Przynęty spinningowe
Ryobi zauber


Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

shimano calcutta
shimano calcutta
Jakie są korzyści ze stosowania multiplikatora? No i właśnie, tu zaczynają się schody, bo co wędkarz to opinia. Gdybyśmy pozostawili pytanie w tej formie, to odpowiedź prawdopodobnie byłaby wątpliwa, a znalazłoby się wielu z nas, ...
sandacz na płytkiej wodzie
sandacz na płytkiej wodzie
Upalne, czerwcowe popołudnie, dawało się we znaki. Żar lejący się z nieba i piknikowy klimat nad miejską rzeką. Dostawałem już szału. Setki wykonanych rzutów przyniosły jedynie godziny bezowocnego zmieniania przynęt. Co jest, ...
boleń na cykadę
boleń na cykadę
Każdy z nas doskonale wie, co znaczy wracać po całodziennej wyprawie wędkarskiej do domu. Znamy uczucie, kiedy bolenie nas pokonały - długo wtedy rozpamiętujemy chwile, gdy woda się rozstępowała, a setki naszych rzutów nie ...
boleń na woblera
boleń na woblera
Nie sądziłem, że tak mi Wisły brakowało. Przez te dwadzieścia (pięknych) lat podróżowania za rybami po całym świecie, zapomniałem siłą rzeczy o rzece swojej młodości. Odzwyczaiłem się, zatarły się wspomnienia ze studenckich ...
O wyższości spinningu nad muchówką
O wyższości spinningu nad muchówką
W polskim światku wędkarskim już od dawna istnieje "zimna wojna" pomiędzy spinningistami i muszkarzami. Ja sam do końca nie wiem skąd ta wzajemna niechęć? Może to po prostu polska mentalność? Spinningiści patrzą z politowaniem ...
wędkarstwo skandynawia
wędkarstwo skandynawia
Od kilku lat zimowe wieczory spędzam nad mapą Skandynawii. Wówczas powstają w głowie marzenia, które jak się okazuje, można czasem przy odrobinie sprzyjających okoliczności zrealizować. Wymyśliłem sobie kiedyś rzekę, w ...
okoń fotografia
okoń fotografia
Doskonale pamiętam, kiedy jeszcze kilka lat temu, z uporem maniaka starano się nas zarazić spinningowym ultralightem. Czasopisma wędkarskie oraz opasłe tomy dotyczące sztuki połowu drapieżnych ryb, ciągle przekonywały nas do stosowania ...
Posezonowe przemyślenia
Posezonowe przemyślenia
Do napisania tego tekstu skłonił mnie ponad 30 letni staż wędkarski – zawarty w nim sposób widzenia i odbierania dzisiejszego wędkarstwa. Wiem, że część wędkarzy postrzega to wszystko podobnie – a moim celem jest ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.21 s