Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Szlakiem czerwonej drogi
2015-09-21

Szlakiem czerwonej drogi

Zwlekaliśmy z tym wyjazdem bardzo, bo obawiałem się pogody tegorocznego lata w Skandynawii, lecz w końcu nadszedł czas i zapadła decyzja, koniec zwlekania, jedziemy. Z obawy przed złą aurą w menu wycieczki wkradła się Szwecja, w sumie przejechaliśmy nią aż 6 dni naszego wyjazdu, po zjechaniu z promu od razu pomykamy w kierunku północy na krótko zatrzymujemy się na jednej z plaż i placu kamperowo biwakowym nad największym z jezior Szwecji, sto parę kilometrów wody robi wrażenie, horyzont się urywa.

Pierwszy nocleg zaliczamy gdzieś w lesie nad rzeką, taka wędkarska miejscówka. Drugi dzień poświęcamy na rekreacyjną jazdę po miasteczkach w kierunku północy i Norwegii, niewielka miejscowość funduje nam pokaz lotniczy. Nocleg znów w lesie nad rzeczką z rudą wodą, jakoś ich nie polubiłem, bo rybami nie darzą. Na nocleg lądujemy już w górach w odludnych rejonach pod norweską granicą, wody już nie rude, ale kropków dalej brak, tylko pajki i okonie, nawet w bystrzach tam gdzie nie spodziewałbym się szczupaka są tylko szczupaki. Nie wiem jak jeszcze daleko trzeba było by jechać na północ szwedzką stroną, aby zobaczyć płetwę tłuszczową po zbiórce, nie sprawdzamy tego chodź dla mojej towarzyszki bardzo przypadły te szwedzkie widoki i jeszcze bardziej czerwone drogi, na których samochodów jak na lekarstwo a jak już się jakiś trafi to najczęściej nie szwedzka rejestracja. Zmykamy na norweską stronę, granicę przekraczamy w takim miejscu, że nawigacja każe nam zawracać i kieruje gdzie indziej ale jest szlaban, chyba cały czas otwarty. To że jesteśmy w Norwegii informują nas trochę inne znaki drogowe i kolor drogi ściemniał. W Norwegi na pierwszy plan bierzemy niewielką rzeczkę z krystaliczną wodą, od razu widać w niej pstrągi, co prawda nie są okazowych rozmiarów ale ich ilość zadowoliła by każdego. Rzeczka syci nas szybko swoimi rybami w końcu się nałowiłem a i moja towarzyszka łowi swoje pierwsze kropeczki. Na drugi dzień idziemy w góry na górskie jezioro, w czasie drogi pogoda zaczyna się zmieniać, coraz mocniej wieje i chmurzy się i niestety dzięki tej pogodzie wyprawa w góry na jezioro zawodzi bezrybiem. Wracając szlakiem znajdujemy z boku niewielką kałużę w skałach, taką na 500 m długą i z 200 szeroką, zdradza ją szum wody z małego wodospadu. Oczywiście sprawdzam co tam mieszka i tu małe zaskoczenie, w czasie podbierania spada mi wcale nie mała sieja arktyczna. Trzeba wracać bo dzień się kończy, kiedyś jak będę w okolicy zaplanuję sobie dłuższe spotkanie z tą kałużą. W Norwegii zaliczamy sześć noclegów obozując po wędkarskich miejscówkach. W planach było jeszcze łowienie w największej rzece Norwegii, niestety górna Glomma nie pozwala nam się rozbić nad swoimi wodami tam gdzie zaplanowałem, szlaban załatwia sprawę, a inne miejsca nad jakie zajeżdżamy jakoś nie napawają chęcią powędkowania. Powoli kończy się wędkarska eskapada. Wybrana palcem po mapie rzeka pod szwedzką granicą okazuje się rudzielcem z szybko pomykającą wodą po kamieniach. Zmykamy znów na szwedzkie wody znów przez przejście widmo. W Szwecji z doświadczenia już wiem, że z pstrągiem będzie krucho. Na ostatni wędkarski postój zajeżdżamy nad rudawą rzekę wielkości Odry z szybko płynącą wodą po kamieniach, widać ile wody ubyło w przeciągu ostatnich paru dni. Szwecja żegna mnie rudym małym kropkiem. Podsumowując, jak na Skandynawię pogodę mieliśmy jak w Arabii na pustyni, w dzień słońce i ciepło, w nocy koło zera. Wniosek z tego, trzeba następnym razem dalej na północ, gdzie o tej porze roku nie ma jeszcze długich nocy. Za to tego roku chyba przez to, że było tak długo, zimno, widzieliśmy tak duże ilości reniferów i karibu jak nigdy. Moroszek były całe łany, jagody jak już dojrzałe to wielkości groszówki zwłaszcza w Szwecji, poziomki czerwienią kusiły. Poznałem znów ładny kawałek krainy gdzie błękit nieba zlewa się z błękitem wody, a wszystko to otacza zieleń bardziej zielona jak nasza. Gdzie można zostawić namiot i samochód na cały dzień i nikt tego nie dotknie, gdzie można wędkować i poznawać wody bez obawy, że spotkasz nad nimi tabuny ludzi. Dzięki ci auro za wspaniałą pogodę. Gdy ktoś zapyta mnie, czy na wyprawę w plener do Norwegii zabrać krótkie spodenki i koszulki z krótkim rękawek to zdecydowanie odpowiem TAK, jak najbardziej

zobacz też:
woblery na pstrąga
woblery
jak łowić pstrągi
obrotówki na pstrąga


wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii
wędkarstwo w norwegii

Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi

łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii
łowienie w skandynawii

Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Szlakiem czerwonej drogi
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

pstrąg potokowy
pstrąg potokowy
Maj to miesiąc, który wielu zagorzałych pstrągarzy traktuje wyjątkowo. Chodzi oczywiści o jętkę. Na tego niewielkiego owada, tak samo jak wędkarze, czekają prawdopodobnie ryby. W tym właśnie okresie nad niewielkimi nawet rzekami ...
sumy na spinning
sumy na spinning
Ewolucja współczesnego wędkarstwa jest niesamowita. Wytwarzają się nowe dziedziny, gałęzie, ściśle ukierunkowane pod konkretne ryby. Karpiarze, pstrągarze, trociarze, czy sumiarze. Producenci sprzętu prześcigają się w coraz to ...
sandacz na płytkiej wodzie
sandacz na płytkiej wodzie
Upalne, czerwcowe popołudnie, dawało się we znaki. Żar lejący się z nieba i piknikowy klimat nad miejską rzeką. Dostawałem już szału. Setki wykonanych rzutów przyniosły jedynie godziny bezowocnego zmieniania przynęt. Co jest, ...
Jak zapłakałem razem z rzeką.
Jak zapłakałem razem z rzeką.
Kilka lat temu, po całodziennym przedzieraniu się przez zakrzaczone brzegi rzeczki pstrągowej, zasiedliśmy z moim kompanem do wieczornej kolacji. Dyskutowaliśmy jak zwykle o pstrągach, pięknej wodzie i o woblerach. W głowie mnożyły nam ...
wędkarz na rzeką
wędkarz na rzeką
Pragnę odpowiedzieć na postawione w tytule artykułu pytanie: "Czy takie oczywiste są powiązania ekologii z wędkarstwem?" Wielu wędkarzy dba o czystość, a przyjemność z łowienia łączy z pięknem przyrody. Każdy z nas na co ...
shimano calcutta
shimano calcutta
Jakie są korzyści ze stosowania multiplikatora? No i właśnie, tu zaczynają się schody, bo co wędkarz to opinia. Gdybyśmy pozostawili pytanie w tej formie, to odpowiedź prawdopodobnie byłaby wątpliwa, a znalazłoby się wielu z nas, ...
woblery łamane
woblery łamane
Moja fascynacja łamańcami rozpoczęła się wiele lat temu. W czasach, kiedy w mojej ulubionej rzece pstrągowej pływała niezliczona ilość grubych lorbasów, złowienie czterdziestka nie stanowiło problemu. Kłopot polegał jedynie na ...
Zaporowe sandacze
Zaporowe sandacze
Kolejny raz wybraliśmy się w długą drogę na głębinowe sandacze. Znowu nie mogłem zasnąć w dzień przed wyzyjazdem. Kilkadziesiąt razy przekładane woblery na sandacza z pudełka do pudełka zdążyły już mocno pokłuć mi palce, zanim ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.16 s