2017-12-04
Wędkarstwo podlodowe
Wędkarstwo podlodowe ma wiele odmian. Zwykle kojarzy się nam z przycupniętym nad przeręblem mężczyzną, wpatrującym się w drobniutki spławiczek. Inna szkoła to operowanie mormyszką, na której końcu zawieszony jest mulak. Ja chciałbym Wam opowiedzieć o czymś innym. Moją zimowa pasją jest podlodowy spinning. Jeszcze kilka lat temu, kiedy myślałem o wędkowaniu spod lodu, przechodziły mnie ciarki po plecach. Wędkarstwo podlodowe kojarzyło mi się z drobniutkimi okonkami. Do zmiany podejścia namówił mnie mój wędkarski przyjaciel, więc w ślad za jego słowami rozpocząłem poszukiwania wyrośniętych garbusów.
Zima to czas, kiedy mamy możliwość łowienia w miejscach niedostępnych inną porą roku. Łowienie podlodowe daje nam też największą szansę bardzo finezyjnego kuszenia okoni. W żadnych innych warunkach nie będziemy mieli okazji prowadzić przynęty z taką precyzją. To stwarza nam niemal wymarzoną sytuację do tego, aby zapolować na największego okoniowego cwaniaczka.
Zima to czas, kiedy mamy możliwość łowienia w miejscach niedostępnych inną porą roku. Łowienie podlodowe daje nam też największą szansę bardzo finezyjnego kuszenia okoni. W żadnych innych warunkach nie będziemy mieli okazji prowadzić przynęty z taką precyzją. To stwarza nam niemal wymarzoną sytuację do tego, aby zapolować na największego okoniowego cwaniaczka.
Wędkarstwo podlodowe. Jak zacząć?
Moim celem było zawsze polowanie na największe ryby w danym gatunku. Dlatego od samego początku postanowiłem przygotować się tak, aby łowić te największe okonie. W przypadku łowienia z lodu kwestia przygotowania do wędkowania oraz dobór odpowiedniego sprzętu jest wyjątkowo istotny. Tu bowiem będziemy mierzyli się z jednej strony z niebywale chimerycznymi rybami, w kilka chwil zmuszającymi nas do zmiany koncepcji, sposobu czy na też przynęty. Z drugiej strony na lodzie napotkamy niezwykle trudne warunki. Po pierwsze będzie to zazwyczaj niesprzyjająca pogoda. Po drugie należy pamiętać o tym, że będziemy łowili mocne ryby na bardzo delikatne zestawy. Wszystkie te czynniki determinują wybór odpowiedniego ekwipunku. Od tego elementu należy zacząć...
Wędkarstwo podlodowe sprzęt
Moim zdaniem podstawową sprawą są przynęty, jednak o nich opowiem zaraz potem, jak uda nam się skompletować wędkę i kołowrotek. Kij powinien być stosunkowo długi, miękki, ale z zapasem mocy pozwalającym holować waleczną rybę. Przelotki muszą mieć ringi o sporej średnicy, które zostały oddalone od blanku tak, aby żyłka nie kleiła się do wędziska. Niestety wędki podlodowe proponowane przez większość sklepów kompletnie nie nadają się do tego typu łowienia. To, co zazwyczaj możemy kupić, jest zbyt krótkie i sztywne. Dużo łatwiej będzie z kołowrotkiem podlodowym, bowiem oferta młynków jest dość obszerna. Najtańsze kołowroteczki nie nadadzą się na mróz i energiczne odjazdy kilowego okonia.
Elementarna sprawa to prawidłowo działający hamulec, oraz odpowiedniej jakości przekładnia konserwowana smarem nie tężejącym na siarczystym mrozie. To fundament na którym zbudujemy podlodowy sukces. No i została nam żyłka... To również nie lada wyzwanie. Najsensowniejsze będzie zakupienie 3 rozmiarów linki. Najcieńsza, w okolicy 0,12 mm, posłuży nam w dni, kiedy okonie nie będą miały ochoty na współpracę. Najbardziej uniwersalna to 0,14, na którą łowili będziemy niemal cały sezon. No i zestaw na grubego zwierza, czyli 0,20.
Oczywiście do tego potrzebny będzie świder do lodu oraz kosz, na którym przysiądziemy by napić się ciepłej kawy. Warto też zainwestować w kombinezon pływający, który daje nam komfort oraz zapewnia bezpieczeństwo.
Elementarna sprawa to prawidłowo działający hamulec, oraz odpowiedniej jakości przekładnia konserwowana smarem nie tężejącym na siarczystym mrozie. To fundament na którym zbudujemy podlodowy sukces. No i została nam żyłka... To również nie lada wyzwanie. Najsensowniejsze będzie zakupienie 3 rozmiarów linki. Najcieńsza, w okolicy 0,12 mm, posłuży nam w dni, kiedy okonie nie będą miały ochoty na współpracę. Najbardziej uniwersalna to 0,14, na którą łowili będziemy niemal cały sezon. No i zestaw na grubego zwierza, czyli 0,20.
Oczywiście do tego potrzebny będzie świder do lodu oraz kosz, na którym przysiądziemy by napić się ciepłej kawy. Warto też zainwestować w kombinezon pływający, który daje nam komfort oraz zapewnia bezpieczeństwo.
Wędkarstwo podlodowe a przynęty podlodowe
Przez kilka lat wędkowania podlodowego przewaliłem dziesiątki wzorów i odmian przynęt podlodowych. Producenci prześcigają się w produkowaniu najbardziej wymyślnych kształtów, wzorów i odmian kolorystycznych. O wszystkich przynętach można powiedzieć, że da się nimi łowić. Jednak istnieją takie, które są skuteczne również wtedy, gdy okonie nie do końca chcą żerować. Na takich powinniśmy się skupić. O samych przynętach podlodowych można by napisać opasłe tomy, ja jednak proponuję skupić się na 2, może 3 wzorach, które będą się różniły od siebie kilkoma dodatkami, czasem akcentami kolorystycznymi.
Moim zdaniem podstawową przynętą na okonia jest blaszka (z ruchomą kotwiczką) ważąca około 4-5 gram. Oczywiście zakładając, że będziemy łowili na wodach średniej głębokości, gdzie najgłębsze dołki sięgają 8-10 metrów. Wierny jestem zasadzie, że im blaszka lżejsza, tym lepiej. Łatwiej wówczas pracować przynętą, i przez to w odpowiedni sposób kusić okonie. Dobre błystki podlodowe podatne są na nieznaczne korekty, których dokonać będziemy mogli już na łowisku. Delikatne podgięcie czy skręcenie nada przynęcie zdecydowanie inna pracę. To w moim odczuciu podstawowa sprawa.
Moimi ulubionymi przynętami są tzw. raczki. Jest to blaszka, która zamiast ruchomej kotwiczki ma zamocowane na korpusie 3 haczyki. Same haki pełną funkcję stabilizatorów i lotek. Przy wadze około 6 gram, raczek opada wolniej do dna niż klasyczna 4-gramowa blaszka. Raczek podczas opadania bardzo wyraźne migocze i co kilka chwil lekko połyskuje. To dla okoni najbardziej ciekawa sprawa. Tego rodzaju przynęta podczas łowienia w wodzie o głębokości ok. 4 metrów potrafi odpłynąć nawet o dwa metry od przerębla. Uzupełnieniem naszego blaszkowo-raczkowego zestawu będzie drobna gumka czy mała cykada.
Wędkarstwo podlodowe to magia kolorów, to umiejętne żonglowanie najdrobniejszymi szczegółami ekwipunku. Warto nad wodę zabrać małe pudełko z kotwiczkami w kolorach czerwonym, złotym i brązowym. Do tego należy mieć kilka odcieni kolorowych igielitów. Zachęcam też do zakupienia dobrego atraktora zapachowego.
Moim zdaniem podstawową przynętą na okonia jest blaszka (z ruchomą kotwiczką) ważąca około 4-5 gram. Oczywiście zakładając, że będziemy łowili na wodach średniej głębokości, gdzie najgłębsze dołki sięgają 8-10 metrów. Wierny jestem zasadzie, że im blaszka lżejsza, tym lepiej. Łatwiej wówczas pracować przynętą, i przez to w odpowiedni sposób kusić okonie. Dobre błystki podlodowe podatne są na nieznaczne korekty, których dokonać będziemy mogli już na łowisku. Delikatne podgięcie czy skręcenie nada przynęcie zdecydowanie inna pracę. To w moim odczuciu podstawowa sprawa.
Moimi ulubionymi przynętami są tzw. raczki. Jest to blaszka, która zamiast ruchomej kotwiczki ma zamocowane na korpusie 3 haczyki. Same haki pełną funkcję stabilizatorów i lotek. Przy wadze około 6 gram, raczek opada wolniej do dna niż klasyczna 4-gramowa blaszka. Raczek podczas opadania bardzo wyraźne migocze i co kilka chwil lekko połyskuje. To dla okoni najbardziej ciekawa sprawa. Tego rodzaju przynęta podczas łowienia w wodzie o głębokości ok. 4 metrów potrafi odpłynąć nawet o dwa metry od przerębla. Uzupełnieniem naszego blaszkowo-raczkowego zestawu będzie drobna gumka czy mała cykada.
Wędkarstwo podlodowe to magia kolorów, to umiejętne żonglowanie najdrobniejszymi szczegółami ekwipunku. Warto nad wodę zabrać małe pudełko z kotwiczkami w kolorach czerwonym, złotym i brązowym. Do tego należy mieć kilka odcieni kolorowych igielitów. Zachęcam też do zakupienia dobrego atraktora zapachowego.
Okonie spod lodu
Pierwszorzędna sprawa przed rozpoczęciem wędkowania to określenie potencjalnych stanowisk okoni. Zasze staram się łowić w miejscach zacienionych. Czy będzie to cień rzucany przez las, czy też przez stok podwodej górki, to kwestia drugoplanowa. Kluczem jest brak ostrych promieni słońca padających na dno zbiornika. Jasne jest, że zasad doboru stanowisk jest masa, jeśli jednak pokierujemy się cieniem, zawsze będziemy mieli szanse złowić kilka ryb. Taktykę, jaką proponuję zastosować, to nawiercenie powiedzmy kilku dziur na początek, i wędkowanie w każdej około 10-15 minut. Jeśli nie namierzymy ryby musimy zacząć szukać charakterystycznych odcinków dna, innych niż standardowe. Istotne będą dla nas zatopione drzewa, uskoki dna, wypłacenia, czasem blat. Nie przechodźmy obojętnie nawet obok kilku kamieni leżących na dnie łowiska. To okonie przyciąga jak magnes. Tych miejsc powinniśmy trzymać się kurczowo. Nie należy szybko rezygnować i ganiać po lodzie, nieustannie szukając nowych stanowisk.
Wędkowanie zawsze zaczynam od blaszki. Na samym końcu wędki obowiązkowo zamontowany mam kiwok, który na początku łowienia jest zasadniczą sprawą przy sondowaniu łowiska. Pierwsze podrygiwania przynętą wykonujemy bardzo delikatnie, tuż nad samym dniem. Jeśli w pobliżu kilku metrów czai się żerujący okonek, bez wątpienia przypłynie do naszej przynęty. Należy być cierpliwym. Czasem będziemy musieli poczekać nawet 15 minut, zanim ryba puknie w kotwiczkę. No właśnie, w kotwiczkę! Opowiadałem Wam o dodatkowym pudełku z kolorowymi igielitami i kotwiczkami. Uważam, że warto mieć kilka identycznych blaszek, w których zamontowaliśmy różnokolorowe kotwice. Moim zdaniem lepiej trzymać się łownej blachy i eksperymentować z dodatkami, niż bez przerwy szukać i bombardować wodę wynalazkami, które mogą wystraszyć ryby.
To wstęp do podlodowego łowienia sporych okoni. Jeśli namierzymy pierwsze rybki i coś nam w głowie zacznie podpowiadać, że poza tymi maluchami które udało nam się wyholować, pływa pod lodem coś więcej, zawsze zakładam na maleńką agrafkę podlodowego raczka. Operowanie tego rodzaju przynętą jest znacznie trudniejsze, jednak zwróciłem uwagę, że w raczki biją większe osobniki. Prowadzenie raczka to misterna gra przynętą nad samym dnem. Pukanie, lekkie muskanie, podnoszenie dennego osadu i nagłe lekkie, kilkucentymetrowe podniesienie przynęty. Branie na raczka jest zupełnie inne niż na blaszkę. Okoń uderza mocniej i zaraz po braniu zaczyna mocno pompować.
Wędkowanie zawsze zaczynam od blaszki. Na samym końcu wędki obowiązkowo zamontowany mam kiwok, który na początku łowienia jest zasadniczą sprawą przy sondowaniu łowiska. Pierwsze podrygiwania przynętą wykonujemy bardzo delikatnie, tuż nad samym dniem. Jeśli w pobliżu kilku metrów czai się żerujący okonek, bez wątpienia przypłynie do naszej przynęty. Należy być cierpliwym. Czasem będziemy musieli poczekać nawet 15 minut, zanim ryba puknie w kotwiczkę. No właśnie, w kotwiczkę! Opowiadałem Wam o dodatkowym pudełku z kolorowymi igielitami i kotwiczkami. Uważam, że warto mieć kilka identycznych blaszek, w których zamontowaliśmy różnokolorowe kotwice. Moim zdaniem lepiej trzymać się łownej blachy i eksperymentować z dodatkami, niż bez przerwy szukać i bombardować wodę wynalazkami, które mogą wystraszyć ryby.
To wstęp do podlodowego łowienia sporych okoni. Jeśli namierzymy pierwsze rybki i coś nam w głowie zacznie podpowiadać, że poza tymi maluchami które udało nam się wyholować, pływa pod lodem coś więcej, zawsze zakładam na maleńką agrafkę podlodowego raczka. Operowanie tego rodzaju przynętą jest znacznie trudniejsze, jednak zwróciłem uwagę, że w raczki biją większe osobniki. Prowadzenie raczka to misterna gra przynętą nad samym dnem. Pukanie, lekkie muskanie, podnoszenie dennego osadu i nagłe lekkie, kilkucentymetrowe podniesienie przynęty. Branie na raczka jest zupełnie inne niż na blaszkę. Okoń uderza mocniej i zaraz po braniu zaczyna mocno pompować.
Wędkarstwo podlodowe porady
Podsumowując przynęty i ich zastosowanie: koniecznie należy dodać do nich magii kolorów. Zachęcam do wybierania różnych odcieni przynęt. Klasyka, czyli srebro, miedź i mosiądz, to oczywiście podstawowa sprawa. Warto też zabrać ze sobą blaszki czarne, grafitowe, czasem skuteczne są niebieskie czy fioletowe.
Podlodowy spinning to w moim odczuciu najbardziej pouczające wędkowanie. To sposób na podniesienie wędkarskich kwalifikacji o kilka poziomów. Umiejętność poprowadzenia przynęty, dobrania odpowiedniej akcji i koloru, to w przypadku zimowych łowów podstawa do osiągnięcia wędkarskiego sukcesu. Mój podlodowy nauczyciel zachęcając mnie do wejścia w świat zimowego łowienia okoni stwierdził: „wędkarstwo podlodowe to wstęp do skutecznego spinningowania”. Jeśli zaś dopiero rozpoczynamy zabawę z łowieniem na lodzie, warto zasięgnąć porady w doborze sprzętu od sprzedawcy czy bardziej doświadczonych w tym typie łowienia kolegów.
Tekst i zdjęcia: Remigiusz Kopiej
Podlodowy spinning to w moim odczuciu najbardziej pouczające wędkowanie. To sposób na podniesienie wędkarskich kwalifikacji o kilka poziomów. Umiejętność poprowadzenia przynęty, dobrania odpowiedniej akcji i koloru, to w przypadku zimowych łowów podstawa do osiągnięcia wędkarskiego sukcesu. Mój podlodowy nauczyciel zachęcając mnie do wejścia w świat zimowego łowienia okoni stwierdził: „wędkarstwo podlodowe to wstęp do skutecznego spinningowania”. Jeśli zaś dopiero rozpoczynamy zabawę z łowieniem na lodzie, warto zasięgnąć porady w doborze sprzętu od sprzedawcy czy bardziej doświadczonych w tym typie łowienia kolegów.
Tekst i zdjęcia: Remigiusz Kopiej
polecane dla Ciebie
Artykuły
Tym razem zabiorę Was na zmarzniętą rzekę w poszukiwaniu ryby, która choć na chwile zechce zapolować na niewielką srebrna rybkę. Celowo nie określam precyzyjnie gatunku drapieżnika na którego zapolujemy, bowiem sukcesem będzie dla nas, ...
Za oknem zimno. Śnieg, wiatr, mróz. Jak to mówią psia pogoda. Są tacy, którzy to kochają. Wiercą wtedy dziury w lodzie i śmigają przynętami nad dnem, inni jadą na pomorze i walczą z ostatnimi trociami. Jest coś w ...
Sandacz to ryba, którą spotkać można niemal wszędzie - zarówno w rzekach jeziorach, jak i zbiornikach zaporowych. Wyjątkiem są chyba tylko rzeki górskie. Z racji tego, że sandacze wyparły szczupaki w większości ...
Niemal cały rok czekam na chwilę, gdy nad rzeką zrobi się pusto. Jesienna rzeka to raj dla spinningistów kochających trudne wyzwania. Woda staje się cicha, brzegi wolne od wędkarzy. Nigdzie nie widać żerowania ryby. Woda jest martwa, ...
Zestaw i przynęty na jazia
Aby na takie przyjęcie być odpowiednio przygotowanym należy przemyśleć, kto oprócz nas do stołu zasiądzie i w jakich okolicznościach przyjdzie nam ucztować. Ważne jest też co zostanie podane, bowiem ...
Kolejna wyprawa za nami. Tym razem w nowym, mocnym składzie, którego trzon nadal stanowiła ekipa CF. Darek nastwiony na skandynawskie łowienie, przebierał już nogami na kilka miesięcy przed wyjazdem. Olek podchodził na luzaku, i ...
Wiecie jak to jest spotkać się nad wodą w grupie najlepszych wędkarskich kompanów. Wiem, że wiecie. To poza samym spinningowym podkradaniem to najlepszy element naszego hobby. Wiecie jak to jest jechać pół Polski po to, aby ...