Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Wędkowanie w wersji light
2009-07-20

Wędkowanie w wersji light

Kiedy przychodzi czas upalnych wakacji często gdzieś zza pleców dochodzą do nas głosy osób, którym w ciepłe wieczory należy poświęcić odrobinę czasu. Z jednej strony wieczorem zaczynają skubać sandacze, rano biorą klenie na przelewach, a tu przychodzi nam pełnienie rodzinnych obowiązków. Jak to pogodzić i jak znaleźć kompromis?


Wędkowanie w wersji light

Najtrudniej jest w chwilach gdy doskonale wiemy o tym, że ryba jest na braniu. Przetłumaczyć, dać odpowiedni pretekst do tego, że dziś znowu idę z wędką na spacer nie jest proste. Kiedy już zawodzą nas nasze lisie zmysły warto zorganizować spacer inaczej.

Pamiętam kiedy pierwszy raz wybrałem się razem z niewędkująca kobietą na ryby. Wisła. Wielka i dzika rzeka, brudne brzegi. Kamieniste opaski, krzaki, komary. Oj nie było dobrze. Nie byłem przygotowany. Po minie mojej partnerki widziałem że zaczyna być nieciekawie. Kątem oka jednak spostrzegłem bolenie. Kurdę! Co tu robić? Miałem ze sobą dwie wędki - jedna leciutka o typowej kleniowej akcji, druga - mocny sandaczowy kij. Na szybko wyciągnąłem z pudełka główkę jigową z której wykonałem ciężarek, do tego hak do bocznego troka i miałem tradycyjny paternoster. Pod kamieniami znalazłem tzw. prądówki, kiełże i inne chruściki. Krótki instruktaż i do boju. Wędka ułożona na podpórce i po kilku chwilach pierwszy kiełbik wisi na haku. No! To było to. Ja łowiłem a na kleniową gruntówkę wieszały się krąpiki, leszczyki i inne z gatunku galanterii. Po tym wędkarskim wypadzie „we dwoje” zawsze słyszę:
..... ja już złowiłam nawet suma. Taki był. A jakie miał wąsy i malutkie oczka.


Wędkowanie w wersji light

Aby zaplanować odpowiednio romantyczne wędkowanie powinniśmy wszystko przemyśleć. Same przygotowania są wielokrotnie trudniejsze od planowania połowów sandaczy. Jednak warte jest to wszystko zachodu, bo można połączyć przyjemne z pożytecznym. Koniecznie zabieramy rekwizyty w wędkowaniu mało potrzebne. To właśnie pomoże nam w zorganizowaniu chwili nad wodą. Konieczne jest coś do posiedzenia. Może być poduszka, może być koc. Bez tego ani rusz, a bo nogi bolą , brudno itd. Zatem podstawa to zapewnienie komfortu. Do tego coś do picia, drobna przekąska zawsze wydłuży czas pobytu nad wodą. Jeśli jeszcze uda nam się dobrać kluczowy temat wyprawy już będziemy mieli sukces. Moje propozycje są następujące:

1.    Podziwianie uroków przyrody. Zachody słońca, szum wody, piękno zieleni. To bardzo ciekawe rozwiązanie, jednak jednorazowe. Jak już raz się nam na ten trik uda nabrać, następnym razem łatwo nie będzie. Podziwianie przyrody trzeba stopniować. Najpierw oczywiście podglądamy ślimaczki i ptaszki, potem rójki owadów - na sam koniec zachód słońca. My w tym czasie oczywiście łowimy, starając się z należytą starannością opowiadać ciekawe historie jakie to nam się przytrafiły nad wodą. O jednym należy pamiętać  - NIC o rybach. To by nam zniszczyło wyprawę.
2.    Fotografia – to dla wielu wybranek naszego serca będzie strzał w dziesiątkę. Zabieramy aparat robimy fotki i wieczorem wszystko razem oceniamy, weryfikujemy i wspominamy. Fajna zabawa, która czasem przeradza się w domowe łowienie.
3.    Wspólne wędkowanie. No i tu wyzwanie dla mistrzów. Jeśli nie trafimy na kobietę, która ma żyłkę łowiecką, trzeba to jakoś sprowokować. Jest na to kilka sposobów i forteli. Najprostsze to wskazywanie efektownych ataków ryb polujących przy powierzchni. Czasem to chwyta i determinuje do tego, aby przekazać wędkę w ręce naszej kobiety. Jeśli nic nam z tego nie wyjdzie warto, jeśli nam się uda zaciąć jakaś rybkę, przekazać wędkę w ręce naszego kompana wyprawy. Oczywiście wszystko musi być zorganizowane w ten sposób, aby nie było podejrzeń i niejasności. Może zadzwonić telefon, może będziemy właśnie w tej chwili chcieli się czegoś chłodnego napić. Efekt murowany - pulsujący ciężar  to nie lada gratka dla wszystkich, nawet tych nie łowiących na co dzień.


Wędkowanie w wersji light

Kiedy już uda nam się choć troszkę przekazać naszą chorobę dalej, powinniśmy jej wykluwanie bardzo zaplanować i misternie dbać o ten kiełkujący pierwiastek łowcy. Nie róbmy wielkich przygotowań, nie zabierajmy ze sobą wielu pudełek z przynętami. Weźmy jedna wędkę  (rezerwową dla naszej kobiety) i maleńką torbę z kilkoma  niezbędnymi przynętami do wakacyjnego łowienia. Nasz ekwipunek minimalizujemy, ekwipunek naszej partnerki powinien być raczej spory. To wszystko zadecyduje bowiem o przyszłej wyprawie.

Wspólne wędkowanie to niecodzienna sprawa, trochę świat wędkarski schodzi na drugi plan, pojawiają się dyskusje o podróżach o wyjazdach czasem o bardzo dziwnych rzeczach. Ale warto. Sandacze nie zawsze są najważniejsze.... w lipcu. Na nie przyjdzie czas we wrześni i październiku, listopadzie. No, ale pstrągi. To przecież ostatni dzwonek na grubego lorbasa. A nad zakrzaczoną rzeczkę jeszcze kobiety nam brakowało. Sami robimy dużo hałasu. No i na robaki łowić nie można... Kurczę, trzeba to jakoś  jeszcze przemyśleć.

Pozdrawiam i liczę na podpowiedzi odnośnie sposobów na wspólne wędkowanie ;)

Remik

skomentuj ten artykuł

Przeczytaj więcej:

Łowienie jesienią
Wiosenne łowy

Obrotówki
Przynęty spinningowe


Wędkowanie w wersji light
Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

Koguty - jak to jest zrobione
Koguty - jak to jest zrobione
 Artykulik ten piszę przede wszystkim dla tych, którzy mają troszkę wolnego czasu (zwłaszcza w długie zimowe wieczory) oraz dla lubiących łowić na przynęty własnej produkcji. Co do samych kogutów to nie będę się ...
Może to sen był, a może jawa, czyli opowieść o...... urokach wędkowania
Może to sen był, a może jawa, czyli opowieść o...... urokach wędkowania
Rzecz o rybach, desusach i innych cudach niewydymach pisana dla tych, którym już urosły wąsy. W późne sierpniowe popołudnie po kilku godzinach biczowania wody postanowiliśmy zrobić sobie w łowieniu krótką przerwę. ...
rzeka kleń na spinning
rzeka kleń na spinning
Godzinami wpatrywałem się w wielkiego klenia, który majestatycznie patrolował swój niewielki rewir pod krzakiem. Kiedy byłem już w domu, zamykałem oczy i nadal widziałem wielkiego klenia. Nie dawał mi spokoju. Spokojnie, nic ...
łowienie szczupaków w szwecji
łowienie szczupaków w szwecji
Ja i pierwsze myśli o szczupakach   6 lat w Szwecji, ale właściwie to 6 razy po dwa tygodnie. Raz krócej, a raz dłużej, więc około 10 dni łowienia rocznie. Od tzw. zera, pomysłu, kilku lakonicznych artykułów ...
Jak 14 dziwnych ludzi szukało lorbasa, czyli dwa dni nad Bobrem
Jak 14 dziwnych ludzi szukało lorbasa, czyli dwa dni nad Bobrem
Pierwsze spotkanie pstrągarzy CF już za nami. Do ostatniej chwili wyjazd wisiał na włosku. Tydzień przed naszym spotkaniem Bobrem płynęła powodziowa woda. Dopiero na 2 dni przed wędkowaniem dostaliśmy sygnał, że woda zeszła do koryta. ...
majowe szczupaki
majowe szczupaki
Chłodna jesień to okres wyjątkowo intensywnego żerowania szczupaka. Jedynie po tarle zębate drapieżniki żerują intensywniej. Pierwsze chłody to sygnał dla szczupaków, że zbliża się zima i trzeba zaopatrzyć się w zapasy ...
Opaskowe rapowanie
Opaskowe rapowanie
Jak łowic bolenie z opaski Wszyscy wiedzą co znaczy siedzieć na kamiennej opasce, czuć spływający po czole pot i nie mieć podczas całodziennego łowienia kontaktu z bolkiem. Nie możemy dać im odpocząć, nie możemy poddać się widząc ...
przynęta żaba
przynęta żaba
Zima przeminęła już bezpowrotnie, dni są coraz dłuższe, słońce coraz częściej miło grzeje, wprowadzając nas i całą przyrodę w najbardziej wyczekiwaną porę roku. Wiosna to dla przyrody okres przebudzenia z zimowego odrętwienia i ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.26 s