Nie jesteś zalogowany/-a ZALOGUJ SIĘ lub ZAREJESTRUJ SIĘ
Jesteś tutaj: Corona-Fishing > Artykuły > Woblery kleniowe
2014-02-03

Woblery kleniowe

Przez wiele lat wielce ceniłem klenia za to, że mogłem łowić go niemal przez cały rok. Do rzeki miałem niedaleko, a ilość zamieszkujących ją kleni była bardzo duża. Nieustannie zbierałem doświadczenia i wszystko skrupulatnie notowałem. Dziś jak przypomnę sobie pierwsze zapiski dotyczące łowienia kleni, brzan czy boleni, lekko się uśmiecham pod nosem, bowiem niektóre z teorii były niemal kosmiczne. Jednak te wszystkie opisy pozwoliły mi na poukładanie sobie w głowie pewnych schematów, które stosuję do dzisiejszego dnia.

Wiosna to moim zdaniem najlepszy czas na złowienie grubego klenia. Bez znaczenia czy mamy do czynienia z dużą rzeką czy mniejszą, kleń zachowuje się o tej porze roku podobnie i wybierają sobie raczej standardowe miejsca. Od wielu lat ścigając je w marcu i kwietniu, zawsze pozostawałem wierny bardzo charakterystycznym miejscom. Pierwsza sprawa dotyczyła wolnych odcinków rzeki, gdzie głębokość nie przekraczała 2 metrów. Kolejny fragment to rynna lub dołek za kamienistymi rafami. W takich miejscach zazwyczaj łowiłem największe sztuki. Oczywiście przy założeniu, że rzeka niosła normalną wodę, a nie jak to często bywa o tej porze roku wielką, powodziową.

Wspomniane przeze mnie notatki bardzo dokładnie omawiały kategorię pt. przynęty. Tym razem specjalnie dla Was opowiem, jakie woblery na klenia są najskuteczniejsze wczesną wiosną.


woblery kleniowe

Moje ulubione woblery kleniowe

Gruby. Kiedy pierwszy raz spojrzałem na woblerka wzorowanego na budowie perliczego jajka, nie do końca dawałem wiarę w jego skuteczność. Grafitowo-srebrne boki, ciemny grzbiet, a wszystko przepięknie lśniące przez zastosowanie brokatowej tkaniny. Ładny, ale dziwny. Jego największą zaletą były dwie cechy. Pierwsza to zadziwiająca lotność oraz bardzo ostra, ale drobna praca. Z tym woblerem wiąże się pewna historia, którą zapamiętam na długi jeszcze czas. Pierwszego Grubasa dostałem od mojego ojca, który z racji swojej pracy sporo podróżował i zazwyczaj coś ciekawego mi przywoził z podróży. Potem kupowałem je jako woblerki spod lady w sklepach na Pomorzu. Dziś to własnie popularne woblery kleniowe z Czarnego. Pierwsze „wodowanie” wobka nastąpiło w wyjątkowo dziwnych okolicznościach. Moje ulubione, kleniowe miejsce było zajęte i to do tego przez spinningistę. Z tego tytułu, że na mojej rzece to był rzadki widok, postanowiłem podejść i zamienić kilka zdań z kolegą po fachu. Niestety okazał się małomówny, by nie powiedzieć zarozumiały.
Nic to, odszedłem parę metrów dalej by cwaniakowi pokazać jak się łowi w „mojej” wodzie. Na lekkim kiju i żyłce 0,18mm wobler poleciał mi ze 40 metrów Byłem chyba bardziej zdziwiony niż mało rozmowny intruz. Jednak zdziwienie znacznie wzrosło, kiedy na wodzie pojawił się spory kocioł, a na mojej wędce wspólnie z intruzem obserwowaliśmy klasyczną parabolę. Pierwszy rzut i pierwsza ryba. Tak ochrzciłem Grubego Tak powstał wobler który reprezentuje do dziś woblery kleniowe. Łowił niemiłosiernie przez cały rok.
Gruby to ciężki wobler. Bardzo lotny i raczej niezbyt głęboko schodzący. Jednak przy wolnym prowadzeniu i podniesionym do góry kiju, można go prowadzić nawet na kamiennych rafach, można więc powiedzieć że to wobler tonący. Lubię go za uniwersalność, bowiem obłowić takim wariatem można i rynnę i głęboki dołek pod drzewem oraz oczywiście odległe od brzegu rynny, blaty, przykosy. I tutaj jest jego najważniejsze zastosowanie, to właśnie dają najlepsze woblery kleniowe. Daleki zasięg i miejsca niedostępne dla innych wędkarzy. Pękatego woblera śmiało można prowadzić nawet na żyłce 0,22mm; można też zastosować mocniejszy kij. Te cechy decydują o tym, że na większego klenia zdecydowanie polecam Grubego.


najlepsze woblery kleniowe

Długi. Powstał jako koncepcja na brzany. Brodząc w swojej rzece obserwowałem masę drobnych rybek, które niemal niewidocznie przesuwały się tuż nad szaro-złotym piachem. Kiełbie! Była ich cała masa. Nie mogłem tego stanu rzeczy pozostawić bez odpowiedzi. Przez zimowy miesiąc zastrugałem kilkanaście długich na 6-8 cm cygarek. Ot, nie do końca udolnie starałem się naśladować naturę kiełbiego kształtu. Szare, lekko oliwkowe, złotawe, ale wszystkie z cętkami na bokach. Dokładnie tak jak kiełbie z mojej rzeki. To był wstęp do kiełbiowej choroby. Na woblery kleniowe imitujące pracą i malowaniem żywego kiełbia łowiłem przez cały rok. Głównie w rynnach i na piaszczystych płaniach. Wolne prowadzenie przerywane strzepnięciami szczytówki i do tego jeszcze przeplatane zatrzymaniami było zawsze bardzo skuteczne. Wiosna to okres kiedy długi jest moim numerem jeden. Zawsze zabieram kilka odmian kolorystycznych nad wodę. Grafit, srebro, złoto, to odcienie, które powinny lekko nadawać koloryt naszym kiełbikom. Perfekcyjne imitacje kiełbików do dziś wykonują najlepsi pstrągarze. Ich woblerki pracują drobno, lekko lusterkując. Dobrze trzymają się dna. Na klenie to rewelacyjny wobler. I wierzcie mi, kilowemu kleniowi wcale nie przeszkadza drewniany kiełbik o długości 7 cm.


wobler na klenia

Chudy. Tego woblera odkryłem bardzo wcześnie. Znacznie wcześniej niż Grubasa. Niestety prawda jest taka, że nie potrafiłem nim łowić, a tylko machałem do wody jak zwykłym woblerkiem. Chudy nie jest zwykłym woblerem i przez to na początku nie dawał mi ryb. Wyjątkowo drobne lusterkownie bez pracy ogonowej może na początku troszkę zniechęcać, jednak kiedy przeprowadzi się chudego w poprzek nurtu, najlepiej nad kamienista rafą lub tuż przed długim przelewem, wówczas każdy z nas odkryje na czym polega moc tego wobka. Charakterystyczna budowa i mocne boczne spłaszczenie decyduje o tym, że chudy pod naporem wody przekłada się w nurcie, wywołując u kleni nieopisaną agresję. Wielokrotnie widziałem dwie, trzy ryby, płynące po kilka metrów za woblerem. Wystarczyło w odpowiednim momencie przełożyć kij na druga stronę i niemal natychmiast jeden z kleni walił bez opamiętania w Chudego. Chudy to też woblerek pstrągowy, płaski i drobniutki. Trochę brzydki, ale piekielnie łowny. Ta przynęta nie lubi grubej żyłki i najlepiej sprawdza się w szybkim i średnim nurcie. Najlepsze efekty daje już bliżej kwietnia, a potem w trakcie upalnego lata. Jednak już teraz, kiedy zaczyna robić się cieplej, Chudy potrafi złowić kilka ryb z jednego dobrego miejsca.


najlepsze woblery kleniowe

Moje najlepsze woblery na klenia

Minęło wiele lat od kiedy stawiałem pierwsze kleniowe kroki. Woda była inna, ryby były inne i woblery na klenia tez się mocno zmieniły. Dziś w sklepach woblerów mamy cała masę i możemy wybierać śmiało można powiedzieć setkach woblerów które teoretycznie mogą pełnić funkcje zjadliwych dla klenia. Okazuje się, że w połowie lat dziewięćdziesiątych w moje ręce docierały przynęty, na które do dnia dzisiejszego łowię. Mało tego Corona Fishing pozwoliła mi zweryfikować skuteczność nie tylko na mojej rzece i na moich kleniach ale stało się tak że dokładnie te przynęty które zabierałem dwadzieścia lat temu na klenie dziś wypychają pudełka świetnych wędkarzy specjalizujących się w łowieniu dużych kleni. Stowrzenie jakiegokolwiek rankingu czy listy podtytułem „ulubione i najlepsze woblery na klenia jest bardzo trudne i wymaga bardzo obszernego artykułu. Dziś jednak odniosę się do tych trzech podstawowych modeli woblerów, które wiele lat temu opisałem i do dziś z powodzeniem stosuje zarówno ja jak i wielu naszych klientów w całej Polsce. Prawda jest tez taka że w danej grupie, gruby, długi, chudy doczekaliśmy się wiele kombinacji i wersji kolorystycznych ale aby być precyzyjnym opisze kilaku podstawowych modeli, które do były pierwowzorem oraz ich kontynuacji i swego rodzaju rekonstrukcji

Zaczynamy od grubego czyli przynęty reprezentującej najlepsze woblery na klenia… zadaniowej. Koncept tego wobler był oparty o lotność oraz możliwość sięgnięcia oddalonych stanowisk. Celem była tez możliwość prowadzeniana zróżnicowanej głębokości. Pierwowzorem był legendarny Big Baby czyli wobler produkowany początkowy przez Lecha Dylewskiego potem przez Piotra Kardas. Dziś tych woblerów nie ma ale zastępujemy je kilkoma wzorami…

Brodnicki Bąk, bardzo lotny i przede wszystkim celny. Na lekkim kiju i żyłce 0,18 można go posłać na zadziwiające odległości. Kolejna rzecz to agresywna i ostra praca która bardzo przypomina legendarnego Big Baby. Przy wolnym prowadzeniu na dużym dystansie przynęta ostro drga i wyraźnie czuć go na wędce. Przy pauzach kolebie się na boki. Pozwala na łowienie na kamienistej rafie bo pieknie odbija się po kamieniach a jeśli chcemy zejdzie na naet 60-80cm. Bardzo skuteczne coblery na klenia.
Pomorski Rig, dla wielu wędkarzy najlepsze woblery na klenia w Polsce. Bardzo nawiązują do legendy od Lecha Dylewskiego. Jest nieco mniejszy niż prototyp ale równie agresywny, lotny i piekielnie łowny wobler. Najlepsze efekty daje jeśli będziemy go prowadzili w poprzek nurtu w wolnym tempie z pauzami.  Pozwala na prowadzenie na samej powierzchni oraz maksymalniena 50 cm. Jest pływający co daje w wielu sytuacjach ogromna przewagę.
Klasyczny 50, swego czasu mój podstawowy wobler na klenia bez którego nie wybierałem się na ryby. Łowi zawsze i wszędzie.  Złowiłem na niego niezliczone ilości kleni, pstrągów i okoni i jeśli miałbym wybrać jeden podstawowy wobler na klenia bez względu na to gdzie będę łoił to właśnie wybrałbym pomorska piątkę. Dla wielu wędkarzy będzie on nieco zbyt duży ale wierzcie mi ze warto mieć go w pudełku.
Kolej przyszła na mojego najbardziej uniwersalnego, którego stosuje w różnych wariantach przez cały sezon. Chodzi o długiego czyli kiełbiokształtną rybke. Pierwowzorem był mój ulubiony Kwiski Foxinus w kolorze KLB. To wobler który przy rozmiarze siedmiu centymetrów łowił rekordowe klenie to praktycznie przez cały sezon. Miejsca w jakich najlepiej się sprawdzał to kamieniste przelewy, wypłukane w dnie rynienki. Wraz z upływem czasu zacząłem stosować jego mniejsza wersję czyli coblera Gimli. To już zdecydowanie bardziej filigranowy, drobniejszy model przynęty. Gimli jest mniej selektywny i możemy powiedzieć ze łoi klenie w każdym rozmiarze bez względu na rodzaj łowiska oraz porę oku. Dziś Gimli to jeden z najpopularniejszych i najbardziej uniwersalnych woblerów. W ostatnim czasie odkryłem przynętę, która stanowi tron pudełka z opisem „najlepsze coblery na klenia. Chodzi o Załęczańskiego Kiełbia. Drobniutki, migotliwy, wykonany z zawyża perfekcją. Do tego lotny i bardzo celny i na sam koniec uwaga… prawdziwy nurek czyli deep runner. Wielkie odkrycie i niezmiernie łowny wobler. Smukłe i długie coblery to bardzo skutecznie i uniwersalne coblery na klenia. Niestety wielu wędkarzy pomija tego typu przynęty a prawdopodobnie przyczyna takiego stanu rzeczy jest wielkość przynęt. Dziś najczęściej wędkarze wybierają niewielkie pestki, które pozornie wydają się być bardziej atrakcyjne.
Chudy to wobler o wielu obliczach. Pierwowzorem był dla mnie krąpik produkowany przez Pana Sławka Szuszkiewicza. Rewelacyjna i nieprawdopodobnie skuteczna przynęta. Woblery SS to synonim łowności i przez wielu wędkarzy traktowane jako jedne z najbardziej skutecznych woblerów w Polsce. Dziś możemy się cieszyć kilkoma produktami które w dużym stopniu nawiązują do legendarnych krąpików. Na czele tej grupy woblerów jest Trucha Glapka. Drobna migotliwa praca, która pozwala na bardoz uniwersalne i szerokie zastosowanie. Perfekcyjne wykonanie orac bardzo kleniowe rozmiary.. Glapka staje się dziś na wielu łowiskiem wyjątkowo kusząca przynęta. Wędkarze bardzo często chwala właśnie tę nasze niepozorną Glapę mówiąc o niej ze jest to jeden z najsłowniejszych woblerów na klenia.

Cała trójka to moje podstawowe wczesno-wiosenne woblerki. Wszystkie są bardzo charakterystyczne i służą do nieco innych zadań. Każdy jeden odpowiednio zastosowany i poprowadzony złowi wiele ryb. Nie tylko kleni, ale i brzan, boleni, pstrągów a nawet sandaczy czy szczupaków. Jestem przekonany, że każdy z Was też ma swoich kleniowych faworytów i ciekaw jestem jak mocno byłyby podobne do mojej trójcy.

tekst: Remigiusz Kopiej
foto: Jacek Karczmarczyk / Remigiusz Kopiej
 

Przeczytaj więcej o:
wiosenne jazie
łowienie kleni w lecie
klenie z małej rzeki
jazie na spinning

zobacz tez:
smużaki na klenia
obrotówki na klenia
wahadłówki na klenia
st.croix


Zgłoszenie nadużycia
Temat zgłoszenia
Opis problemu:


Zgłoś nadużycie

Udostępnij ten artykuł:
Facebook Google Bookmarks Twitter LinkedIn

Oceń artykuł
koronka1koronka2koronka3koronka4koronka5

polecane dla Ciebie

Artykuły

sumy na spinning
sumy na spinning
Ewolucja współczesnego wędkarstwa jest niesamowita. Wytwarzają się nowe dziedziny, gałęzie, ściśle ukierunkowane pod konkretne ryby. Karpiarze, pstrągarze, trociarze, czy sumiarze. Producenci sprzętu prześcigają się w coraz to ...
dunajec wędkarstwo
dunajec wędkarstwo
Chyba każdy wędkarz ma jakąś rzekę życia, jakieś jezioro w swoim DNA, czy staw który jako pierwszy zawsze ma przed oczami. Dunajec. To tutaj, będąc zaledwie gdzieś 3-letnim pacholęciem, przechodząc przez most w zafascynowaniu widokiem ...
boleń na wobler
boleń na wobler
Wiele lat temu mój zaprzyjaźniony wędkarz zdradził mi tajemnicę, która w świetny sposób pozwala na podsumowanie wędkarskiego sezonu. Sprawa dotyczy prowadzenia czegoś w rodzaju pamiętnika. Wyszczególnione w nim ...
Jętka majowa i Pstrąg potokowy.
Jętka majowa i Pstrąg potokowy.
Jętka majowa kojarzy się pstrągarzom z wędkarskim eldorado.  Okres wylęgu jętki to jednak nie jest prosty temat szczególnie dla spinningistów, którzy jak często słyszę w czasie rójki tego owada pozostają w ...
Gzelowe wędkowanie
Gzelowe wędkowanie
Gzelowe Wędkowanie. Niedziela, godzina 3:30, budzik wyrywa mnie ze snu. Normalnie pewnie bym się wściekł, ale tym razem w dobrym nastroju podtrzymywała mnie świadomość zasiadki. Szybkie śniadanko, rzeczy do auta i w drogę po kolegę. ...
okoń na koguty
okoń na koguty
Początek sezonu wędkarskiego to bardzo wymagający okres. Trudny nie tylko ze względu na niesprzyjające warunki do połowu, ale również jeśli chodzi o możliwość połowu rożnych gatunków ryb. Jest jednak pewna rybka, ...
Może to sen był, a może jawa, czyli opowieść o...... urokach wędkowania
Może to sen był, a może jawa, czyli opowieść o...... urokach wędkowania
Rzecz o rybach, desusach i innych cudach niewydymach pisana dla tych, którym już urosły wąsy. W późne sierpniowe popołudnie po kilku godzinach biczowania wody postanowiliśmy zrobić sobie w łowieniu krótką przerwę. ...
WSPOMNIENIA - 1.
WSPOMNIENIA - 1.
WSPOMNIENIA – 1. Pewnego pięknego dnia początku kwietniowej wiosny 1975 roku, ojciec kupił dwie butelki żytniej „z kłoskiem” za dwa dolary i sześć centów w zgorzeleckim Pewexie, „dorzucił” do tego zakupu ...
15 lat na rynku
Raty 0% PayU PayPo
0.2 s